poniedziałek, 21 lipca 2014

145. Consilia Maria Lakotta MADELEINE


Jak głęboko można pogrążyć się w miłości? Do jakiej zbrodni się posunąć? Odpowiedzi na te pytania udziela nam w powieści Madeleine  Consilia Maria Lakotta. 

Madeleine i Heliera łączy wielkie i czyste uczucie. Planują rozpocząć wspólne życie, kiedy tylko skończą studia: ona farmaceutyczne, on medycynę. W trakcie wakacji zjawiają się w niewielkim normandzkim miasteczku, skąd pochodzi dziewczyna. Chcą spotkać się z jej ojcem i uzyskać poparcie dla swojego związku. Niespodziewanie pomiędzy młodymi ludźmi staje piękna i kapryśna kuzynka Madeleine - Yvonne. Ogarnięta namiętną miłością do narzeczonego kuzynki Yvonne nie cofnie się przed niczym, by ich rozdzielić. W wyniku nieszczęśliwego biegu wypadków Helier musi wziąć odpowiedzialność za Yvonne. Dumna Madeleine nie czeka na wyjaśnienia i zgadza się poślubić bliskiego przyjaciela. Choć to małżeństwo wydaje się być skazanym na porażkę, bliskość dwóch osób zaowocuje partnerstwem ciepłym i pełnym wyrzeczeń. Po latach Madeleine i Helier spotkają się jako wolni i gotowi do miłości ludzie, by przekonać się, że ich uczucie przetrwało próbę czasu, rozstania i wielkiego cierpienia.

Rzadko zdarza się, by czytelnik sięgając po powieść, znał jej prawdopodobne zakończenie. Można spekulować, zgadywać, a nawet mieć pobożne życzenia, niemniej zakończenie zawsze może przynieść wielkie zaskoczenie. W przypadku powieści Madeleine zakończenie powieści poznajemy z opisu wydawcy na tylnej okładce, co sugeruje, że nie sam finał, ale treść która ku niemu wiedzie jest najważniejszą.

Zauważyłam, że wiele osób określa Madeleine mianem romansu. Rzeczywiście, miłość dwojga ludzi na przestrzeni wielu lat stała się główną osią powieści. Jednak nie mniej ważne są małostkowe zachowania ludzi, które Consilia Maria Lakotta odsłania w swojej powieści, oraz konsekwencje ludzkich wyborów, które stają się udziałem jej bohaterów. Bo czyż można być szczęśliwym, decydując się na małżeństwo bez miłości? W powieści Madeleine można! Tutaj obok namiętności jest miejsce także na wymiar czysto duchowy: przywiązanie, ciepło, bliskość drugiego człowieka, jak również chęć niesienia pomocy.

Bohaterowie Madeline zostali naszkicowani przy pomocy mocnego kontrastu. Jak pionki na szachownicy przyoblekli barwę białą lub czarną. Spotykamy więc szlachetną Madeleine, która jest oddaną córką i żoną, uporządkowanego Heliera, który przyjmuje na siebie konsekwencje cudzych czynów, by zachować się jak należy, oraz tę trzecią... intrygantkę i manipulantkę, ogarniętą miłością do narzeczonego kuzynki. Czy tak sztywny podział może przeszkadzać? I tak i nie. Na początku ciężko jest przyzwyczaić się do bohaterów, którzy nie mają wad, lub wydają się być z wad stworzeni, ukazują się nierzeczywiści i sztuczni. Z biegiem stron czytelnik jednak przyjmuje punkt widzenia autorki i skupia się na tym, co ona sama na temat swoich bohaterów mu podaje.

Madeleine jest moim drugim spotkaniem z twórczością Consilii Marii Lakotty, więc mogę pozwolić sobie na maleńkie podsumowanie dotychczasowej przygody z autorką. Powieści węgierskiej pisarki cechuje niesamowity spokój i harmonia, one nie pędzą, ale powoli i dostojnie kroczą. Brak w nich dynamiki, ale ku mojemu zaskoczeniu - nie jest to wadą! Przyzwyczaiłam się, że spokojne książki często mnie nudzą. Powieść Cosilii Marii Lakotty nie może mnie nudzić, bo jest wielkim ładunkiem ludzkich emocji: dobrych i złych. Miłości i namiętności. Kłamstw i zdrady. Zbrodni i kary.

Za możliwość spotkania z autorką dziękuję : 




6 komentarzy:

  1. Siostra czytała i była zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka z klimatem. Chciałabym przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już druga recenzja tej książki, na którą natknęłam się dzisiaj. I każda z nich pochlebna. Podsyciło to moją ciekawość ;)

    OdpowiedzUsuń