wtorek, 31 maja 2016

303. Daniel Galera BRODA ZALANA KRWIĄ



Broda zalana krwią Daniela Galery inauguruje nową serię Wydawnictwa Rebis – Serię Brazylijską. Powieść została uznana za najlepszą brazylijską książkę ostatnich lat. Z literaturą pochodzącą z tego ogromnego kraju dotychczas nie było mi po drodze, zatem postanowiłam to zmienić. Dziś mogę powiedzieć, że Broda zalana krwią jest jedną z najbardziej specyficznych książek, jakie zdarzyło mi się czytać. Może właśnie w tym tkwi jej znakomitość?



Bohaterem powieści jest młody człowiek, który po śmierci ojca przybywa do niewielkiego miasteczka położonego na wybrzeżu. To właśnie w Garopabie przed laty żył i tajemniczo zginął jego dziadek. Chłopak pragnie odszukać jego ślady i poznać historię śmierci, ale przekonuje się, że gdy chodzi o historię mężczyzny, mieszkańcy miasteczka cierpią na zbiorową amnezję...


Broda zalana krwią to jedna z oryginalniejszych powieści, jakie przyszło mi czytać. Już jej forma zaskakuje i intryguje. Nie zaznaczono tutaj dialogów, a jedynie wspomina się o nich w kolejnych wersach. Czytelnik nie poznaje także imienia głównego bohatera, choć poza tym dość dużo o nim wiadomo, a pozostałe postacie znane są z imienia. Początkowo taka forma nieco mnie uwierała, ale z czasem przywykłam do niej. I pozwoliłam się porwać tej historii, ponieważ zawiera ona coś, co bardzo w książkach cenię: niesamowitą aurę tajemniczości. I bynajmniej nie chodzi mi wyłącznie o sekrety skrywające historię dziadka naszego bohatera. To zupełnie inna para kaloszy. Ale przy tym Broda zalana krwią jest historią zupełnie nieprzewidywalną i nie da się określić, co zdarzy się, gdy przewrócimy stronę.


Atmosfera małego turystycznego miasteczka po sezonie niemal usypia, ale lekturze towarzyszy dziwne uczucie niepokoju, które zasnąć nie pozwala. Nasz bohater cierpi na chorobę, przez którą nie może zapamiętać ludzkich twarzy. Równocześnie do bólu pragnie poznać historię nieznanego sobie dziadka i być może rozliczyć się z nieco bliższą przeszłością. To wszystko składa się na troszkę absurdalną, zupełnie nieprzewidywalną i bolesną historię. Niełatwą, ale dobrą i wciągającą. Przyznaję, że Brazylijska Seria poważnie mnie zaintrygowała. To takie nie nasze klimaty, że aż jestem bardzo ciekawa. Na chwilę obecną oceniam ją zdecydowanie na plus. Jeśli macie ochotę na powieść, którą śmiało można określić inną i nieszablonową, a zarazem zagadkową i niepokojącą, sięgajcie śmiało.




 

niedziela, 29 maja 2016

302. Milenkowe Czytanie Igor Buszkowski 100 całkiem magicznych zabaw plastycznych


Czy z patyczków po lodach można zrobić kolorowy autobus? A z wacików kosmetycznych jesienne drzewa? Oczywiście, że tak! Trzeba tylko mieć trochę wyobraźni. Albo książkę Igora Buszkowskiego!


Zacznę od tego, że ta książka jest genialna. Jest najlepszym ratunkiem, kiedy za oknem słota, klocki „się znudziły”, lalka leży w kącie, a każda książka w biblioteczce to „nie ta”. W takiej chwili każda mama chciałaby wydobyć czarodziejską różdżkę, poruszyć nią i sprawić, że jej z twarzy jej dziecka zniknie wyraz znużenia. Bez potrzeby uruchamiania telewizora lub innych urządzeń wysokotechnologicznych :) Taką różdżką okazuje się książka 100 całkiem magicznych zabaw plastycznych od Wydawnictwa Skrzat. Pozycja autorstwa Igora Buszkowskiego przedstawia nam sto przykładowych prac plastycznych, jakie możemy wykonać z dzieckiem.


Fajne jest to, że pokazane prace nie wymagają dużych nakładów finansowych. Więcej: większość z nich możemy zrobić, wykorzystując to, co w każdym domu bez problemu się znajdzie albo co łatwo można zdobyć za darmo. To również dla dziecka fantastyczna lekcja ekologii i recyklingu, ponieważ niektórym przedmiotom dajemy drugie życie. Piesek wykonany z plastikowej butelki czy ludziki pływające w łódeczkach z nakrętek to tylko niektóre z licznych, ciekawych prac. Potem można je wykorzystać: naszyjnik z patyczków po lodach może stać się wspaniałym amuletem dla księżniczki, a łódeczki mogą dopłynąć do intrygującej wyspy z … główki po zjedzonym słoneczniku! To idealny sposób, aby stymulować wyobraźnię dziecka i przekonać się, co wyniknie z takiej zabawy!




Ta pozycja jest idealna dla rodziców, ponieważ taka wspólna praca plastyczna z pewnością spodoba się dzieciom, a do tego pomoże budować więzi i współpracować. Niektóre elementy wymagają od dziecka dużej precyzji, zatem znajdą się tutaj prace dla dzieci w różnym wieku. O zbawiennym wpływie takich zabaw na motorykę małą dziecka wspominać nawet nie będę, bo to oczywista sprawa. Ta pozycja jest świetna dla nauczycieli i wychowawców w przedszkolu, gdyż stanowi wielką skarbnicę inspiracji do prac plastycznych, zabaw, prezentów na dni mam, tatusiów, babć i dziadków :)


Wszystko jest starannie posegregowane tematycznie ( w zależności, jakie materiały mamy wykorzystać) i opisane, dzięki czemu nikt nie ma problemu z wykonaniem prac. Książka ma solidną twardą oprawę, jest niezwykle barwna i optymistyczna, z pewnością spodoba się dzieciakom i nie tylko :)

Polecamy :)


niedziela, 22 maja 2016

301. Cristina Morató KRÓLOWE PRZEKLĘTE

Już po raz drugi Cristina Morató zabiera swoich czytelników na spotkanie z fascynującymi przedstawicielkami kobiecego gatunku. Tym razem bierze pod lupę najpotężniejsze władczynie Europy i udowadnia, że ich życie dalekie było od bajki...

Cristina Morató to hiszpańska dziennikarka i pisarka specjalizująca się głównie w reportażach i biografiach. Do tej pory na polskim rynku ukazały się trzy jej książki: Królowe Afryki, Kobiety niepokorne oraz Królowe przeklęte. Na kartach najnowszej publikacji autorka przygląda się sześciu kobietom, które trwale zapisały się na kartach światowej historii.

Cesarzowa Sissi, Maria Antonina, Krystyna Szwedzka, Eugenia de Montijo, Królowa Wiktoria oraz Aleksandra Romanow – nazwiska tych słynnych władczyń zna niemal każdy. Napotykamy je na kartach podręczników historii, znamy je z książek i filmów. Co łączy wspomnianą szóstkę kobiet? Wszystkie były władczyniami, zasiadały u boków swych potężnych mężów lub same podejmowały decyzję wagi państwowej. Ich życie – pełne splendoru i przepychu – przedstawiano w obrazach filmowych, jako lekkie, barwne i romantyczne, ale zazwyczaj bardzo rzadko miało to odbicie w rzeczywistości. Jak było naprawdę? Książka Cristiny Morató to idealna sposobność, aby się o tym przekonać.

Autorka dołożyła starań, aby każdą z przedstawionych władczyń ukazać niezwykle dokładnie. Podobnie, jak działo się to w przypadku Kobiet niepokornych, tak i tutaj każda bohaterka jest prezentowana od najmłodszych lat, z uwzględnieniem osobowości i uczuć. Swoją opowieść Morató snuje płynnie, przechodząc w okres przejmowania władzy bądź wstępowania w związek małżeński wynoszący na tło. Nie skupia się na suchych faktach, ale pokazuje również zwyczajną codzienność potężnych władczyń. Udowadnia, że za ścianami urządzonych w przepychu zamków i fasadą zbudowaną z pięknych toalet i dumnej postawy władczyń, wielokrotnie skrywały się kobiety nieszczęśliwe, stłamszone i zupełnie nieradzące sobie z rolą, która została im nadana.

Królowe przeklęte to sześć rozdziałów związanych z życiem i panowaniem sześciu potężnych kobiet. Każdy rozdział poprzedza wizerunek danej władczyni. Dla mnie osobiście najbardziej ciekawy był rozdział poświęcony Sissi, która jest mi najbardziej znana i której wizerunek znam przede wszystkim z filmów z Romy Schneider. Po lekturze książki widzę, jak różny jest obraz cesarzowej przedstawionej w hollywodzkiej produkcji a tej ukazanej na kartach książki Morató. I nie mam niestety wątpliwości, który jest prawdziwy. Lektura publikacji hiszpańskiej autorki to fascynujące spotkanie z nie mniej fascynującymi postaciami. Spotkanie w miłej i dość swobodnej atmosferze, gdyż właśnie takim piórem posługuje się Cristina Morató. Historia w tak przystępnej odsłonie to czysta przyjemność. Polecam!



środa, 18 maja 2016

300. Milenkowe czytanie Anna Czerwińska-Rydel WIELKI KAROL I MAŁY LOLEK


Seria Czytam sobie jest odpowiednia dla dzieci w różnym wieku. Od bardzo prostych zdań w poziomie pierwszym po opowiadania z dużą czcionką w poziomie trzecim. Wielki Karol i mały Lolek, jedna z najnowszych propozycji w rzeczonym cyklu, reprezentuje poziom pierwszy i grupę Fakty. To grupa książeczek, w których dzieciaki mogą poznać prawdziwych ludzi i wydarzenia. Książeczka Anny Czerwińskiej-Rydel przedstawia nam historię Jana Pawła II, papieża oraz Lolka – chłopca, który lubił grać w piłkę, a potem interesował się teatrem i wędrówkami po górach.

Książeczka odznacza się łatwą i czytelną treścią. Zdania są zupełnie nieskomplikowane i proste aż do bólu, więc nawet malutkie dzieci nie powinny mieć problemu z ich zrozumieniem. Równocześnie czcionka jest duża i wyraźna, książeczka jest przeznaczona do nauki czytania na poziomie pierwszym i zdania w niej zawarte świetnie się przy tym sprawdzają. Na każdej stronie znajduje się również słowo wykorzystane w ćwiczeniu głoskowania. I w tym miejscu ta pozycja mnie nie satysfakcjonuje, ponieważ nie jestem zwolenniczką nauki czytania przez głoskowanie.

Książeczka jest fajnym pomysłem, jeśli chcemy przybliżyć dziecku postać Jana Pawła II i pokazać, że on też kiedyś był małym chłopcem, a następnie stał się wielkim człowiekiem. Ilustracje zawarte w tej pozycji są autorstwa Ewy Poklewskiej-Koziełło.Są one równie proste i czytelne jak treść, w niektórych miejscach stanowią jakby kolaż ze zdjęciami zabytków i obiektów.

To było nasze pierwsze spotkanie z książeczkami z poziomu pierwszego i już wiem, że nie są one dla nas odpowiednie, dlatego skupimy się na poziomie drugim, gdzie znajdują się nieco bardziej złożone zdania oraz ćwiczenia sylabizowania. Z kolei tę pozycję polecam rodzicom, którzy chcą uczyć dziecko czytania poprzez głoskowanie. Proste słowa, jakie wybrano w tej pozycji, z pewnością w tym pomogą. 

Na koniec kilka zdjęć z książeczki: 






niedziela, 15 maja 2016

299. Dorota Gąsiorowska PRIMABALERINA

Piękna opowieść osadzona w realiach współczesnego Krakowa i Lwowa. Troszkę wzruszająca, troszkę słodka i bardzo tajemnicza.


Nina pracuje w ośrodku spokojnej starości, gdzie zaprzyjaźnia się z Irmą. Staruszka niewiele o sobie mówi i Nina praktycznie nic o niej nie wie. Jest bardzo zaskoczona, kiedy okazuje się, że Nina zapisała jej swój majątek, w tym kamienicę we Lwowie. Sama Nina nie wie nic na temat swojej przeszłości. Została znaleziona na progu sierocińca prowadzonego przez krakowskie zakonnice i w nim się wychowała. Po odczycie testamentu Nina - wraz z przyjacielem Igorem - wyjeżdża do Lwowa. Stając na progu kamienicy nie wie, że jej drzwi są kluczem do przeszłości, nie tylko Irmy, ale także jej własnej.


Wraz z Primabaleriną Doroty Gąsiorowskiej podróżujemy od Krakowa, przez Lwów aż po Krym. Sentymentalna to podróż, która wpierw odsłania wiele tajemnic i pytań, a następnie pozwala znaleźć ich rozwiązanie. Główna bohaterka nawet nie podejrzewa, że z dala od miejsca, gdzie się wychowała, może odnaleźć swoje korzenie i rodzinę. Czytelnik dowiaduje się o tym wcześniej niż ona, to bowiem jedna z tych książek, w których zakończenie jest przewidywalne niemal do bólu. Na szczęście nie odbiera to przyjemności płynącej z lektury, a nawet zaostrza na nią apetyt. Bo powieść napisana przez Dorotę Gąsiorowską jest skąpana w tajemnicach i to takich z przeszłości, pokrytych dość grubą warstwą kurzu. A czytelnik chce ten kurz zdmuchnąć i dowiedzieć się, nie tylko co zaszło, ale również dlaczego!


Na kartach Primabaleriny obserwujemy również przemianę, jaką przechodzi główna bohaterka. Widzimy, jak nabiera śmiałości i wychodzi ze skorupy, w której schroniła się jeszcze w dzieciństwie. W powieści występuje także wątek miłosny, który choć nie nachalny i bardzo subtelnie (nieromansowo) nakreślony, odgrywa kluczową rolę w całej historii. A tle powieści klimatyczny Lwów, który aż chce się odwiedzić!


 Dorota Gąsiorowska napisała piękną, kobiecą powieść o poszukiwaniu własnych korzeni i miejsca w życiu. Autorka posługuje się bogatym, barwnym językiem, znakomicie odmalowuje wydarzenia i tło powieści. Jak na mój gust książka jest odrobinę zbyt przewidywalna i słodka, zbyt łatwo wszystko w niej się układa, ale rekompensowały mi to gorzkie tajemnice z przeszłości bohaterek i nastrojowy Lwów. I choć rzadko zdarza mi się wzruszać przy książkach, to przy powieści Doroty Gąsiorowskiej nieco zwilgotniały mi oczy. Miłośniczki powieści obyczajowych utrzymanych w kobiecym klimacie, z tajemnicami i miłością w tle, będą usatysfakcjonowane, a nawet zachwycone :)


wtorek, 10 maja 2016

W kilku słowach o ... Aleksijewicz, Hilary,



Czas, w którym sięgnęłam po Czarnobylską modlitwę był niemal idealny. Na kilka dni przed trzydziestą rocznicą wybuchu reaktora. W momencie choroby, kiedy byłam w stanie jedynie leżeć płasko i jednym palcem przewracać strony. Ból dobywający się z niemal każdego mięśnia zgrał się z bólem dobywającym się z niemal każdej strony tej książki. 


Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości rzeczywiście okazała się kroniką. Kroniką bolesną i przerażającą. Zapisem wspomnień ludzi, którzy mieszkali w pobliżu reaktora albo zostali oddelegowani do usuwania skutków jego wybuchu. Zapisem konsekwencji, jakie wybuch z  26 kwietnia niósł i niesie dla ówczesnych mieszkańców Ukrainy i Białorusi oraz kolejnych pokoleń. Książka wstrząsająca, przerażająca i tak zwyczajnie, po ludzku, smutna...






W Obcej skórze Sarah Hilary to najlepszy kryminał w Wielkiej Brytanii w 2015 roku i myślę, że wiem, dlaczego. To jedna z tych książek, które po prostu się "połyka", ponieważ dynamiczna i szybka akcja po prostu nie pozwala na nic innego. 

Zaczyna się intrygująco. Policjantka, pozornie twarda, w rzeczywistości pełna konfliktów, nierozliczona z przeszłością, w której kryje się zbrodnia jakiej ofiarą padli jej rodzice. Wraz z partnerem trafia do ośrodka dla kobiet dotkniętych przemocą, aby zdobyć zeznania jednej z pensjonariuszek i jest świadkiem napaści. Jedna z kobiet rani nożem swego męża. Marnie Rome i Noah Jake rozpoczynają śledztwo, szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do tych dramatycznych zdarzeń. Kiedy żona poszkodowanego znika, okazuje się, że nic nie jest takie, jakim wydaje się na pozór...

To jedna z tych nieprzewidywalnych książek, które potrafią czytelnika wbić w fotel i sprawić, że śledzi akcję na bezdechu. Sprawnie poprowadzona akcja, pełnokrwiści, interesujący bohaterowie i tajemnicza atmosfera - to główne atuty tej historii. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom z Marnie Rome..

niedziela, 8 maja 2016

298. Milenkowe czytanie Barbara Wicher PRZYGODY ROZTARGNIONEJ CZAROWNICY

Powieść o roztargnionej czarownicy musi być zabawna – po prostu nie może być inaczej!


 
Nina mieszka z babcią, odkąd jej rodzice wyjechali za granicę, aby zarobić na własny biznes. Pewnego dnia dziewczynka odkrywa, że sąsiadka babci, Flora, nie jest zwykłą staruszką. To czarownica, najprawdziwsza! Ma różdżkę, no dobra – chwilowo nie ma, bo właśnie ją zgubiła. Ma latającą miotłę, a w szklanej kuli sprawdza, co słychać u znajomych. A do tego jest bardzo pogodna, sympatyczna i ciepła. Dziewczynka i czarownica serdecznie się zaprzyjaźniają.

Przygody roztargnionej czarownicy to niezwykle zabawna historia dla przedszkolaków i trochę starszych dzieci. Flora, tytułowa czarownica jest naprawdę roztrzepana. A to zgubiła różdżkę, a to miotła jej uciekła... wciąż pakuje się w jakieś kabały i musi szukać z nich wyjścia. Na kartach książki Barbary Wicher możliwe jest wszystko, nawet przyjaźń między starszą czarownicą i małą dziewczynką, która jej w rozwiązywaniu kłopotów pomaga. To niezwykle ciepła i sympatyczna opowieść, która świetnie podkreśla wartości przyjaźni.

Atutem opowieści zawartych w książce jest również świetny humor. Przygód roztargniona czarownica ma trzy, a każdej towarzyszy kupa śmiechu. Dopełnieniem książeczki są barwne ilustracje autorstwa Artura Gulewicza. Książka ta idealnie pasuje do innej publikacji dla Wydawnictwa Skrzat, o której pisałam: Lekarstwo na krowę. Obie książki mają podobną oprawę i ilustracje w tym samym stylu. I o ile przy poprzedniej książeczce nie byłam do końca przekonana do takich ilustracji, tym razem bardzo pasowały mi do historyjek.

Fajnym uzupełnieniem książeczki są quizy pod koniec rozdziałów, dzięki którym rodzice mogą sprawdzać, czy dziecko słucha lub czyta ze zrozumieniem. Czcionka jest duża i wyraźna, zatem dzieci samodzielnie czytające mogą sięgać po roztargnioną czarownicę śmiało. 








wtorek, 3 maja 2016

297. Edyta Świętek - NOC PERSEIDÓW - recenzja przedpremierowa

Emilia i Tomek. Nierozłączni. Najpierw jako dzieci, później przyjaciele, aż w końcu zakochani. Tak bardzo pewni swych uczuć i wspólnej przyszłości, tak sobie bliscy, a równocześnie tak różni. On – absolwent prawa, zatrudniony w krakowskiej kancelarii, marzący o sukcesie, awansie i pieniądzach. Ona – skromna ekspedientka, niepozorna szara myszka, domatorka piekąca najlepsze pod słońcem serniki i szarlotki. Pewnego dnia u Tomka pojawiają się wątpliwości. Bo czy taka dziewczyna nadaje się na żonę mecenasa? Czy naprawdę nie mogłaby zakładać krótkich sukienek, ładnie pomalować paznokci i poprawniej się wysławiać? W tym samym czasie mężczyzna poznaje szkolną koleżankę Emilki, przebojową i atrakcyjną Adę. Traci dla kobiety głowę, a wkrótce dowiaduje się, że zostanie ojcem jej dziecka...

Oto spod pióra Edyty Świętek wychodzi następna fascynująca opowieść utkana z okruchów życia, a autorka umacnia nią swoją pozycję wśród najlepszych przedstawicielek polskiej literatury obyczajowej. Kolejna powieść pisarki, od której nie byłam w stanie się oderwać, ponieważ ciekawość, jak nakreślona historia się potoczy, nie pozwalała mi przerwać lektury. Powieść o wszystkich najistotniejszych aspektach życia. W jej tle wielka miłość, namiętność, zdrada, łzy, szczęście, rodzina, pieniądze. Czyste uczucia i brudne sprawki, od których ze wstrętem odwracamy oczy. Ukryte pod płaszczykiem elegancji i przepychu, przerażające, smutne. A na pierwszym planie marzenia. Wypowiedziane w noc perseidów, magiczny czas, kiedy podobno się spełniają...

Marzenia, właśnie. Któż z nas ich nie ma? Napędzają nas do działania, popychają w jednym, wybranym kierunku. Ich charakter zależy od tego, jakimi ludźmi jesteśmy. To, jakimi ludźmi się stajemy zależy w dużej mierze od tego, do czego dążymy, co jest dla nas priorytetem, marzeniem, celem do osiągnięcia. Historia stworzona przez Edytę Świętek w znacznym stopniu opiera się na marzeniach stworzonych przez nią postaci. Kto marzy o domu i rodzinie, kto o wielkich pieniądzach i pozycji, a kto o choćby najdrobniejszym okruchu uwagi lub uczucia? Jak życzenia wyszeptane w usiane gwiazdami sierpniowe niebo wpłyną na ich życie?

Opowieść zawartą na kartach Nocy Perseidów wraz z autorką napisało życie. Takie historie najsilniej działają na nas, czytelników, ponieważ znakomicie zdajemy sobie sprawę z tego, że są inspirowane tym, co nas otacza, a w role, które czekają na napotkane w książce postaci, łatwo mógłby wejść każdy z nas. To nie jest słodka opowieść z gwarantowanym happy endem. Edyta Świętek stawia swoich bohaterów przed poważnymi życiowymi wyzwaniami i zdecydowanie ich nie oszczędza. Doprawia ich życie wszystkimi dostępnymi smakami, zmusza do dokonywania skomplikowanych wyborów, pozwala im popełniać pomyłki i żałować, pozostawia miejsce na miłość i spełnienie. Trzyma w napięciu, momentami bardzo silnym, sprawia, że chwilami nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co jeszcze się wydarzy.

Edyta Świętek jest w znakomitej formie a Noc perseidów jest według mnie najlepszą powieścią w jej literackim dorobku. Ta powieść inspirowana życiem i ludzkimi marzeniami nie pozostawi czytelnika obojętnym. W ramy codzienności autorka oprawia bogatą gamę emocji i uczuć, a wszystko uzupełnia znakomicie wykreowanym tłem społecznościowo-obyczajowym. Autorka udowadnia, że powieści powszechnie szufladkowane jako kobiece, nie muszą i nie są banalne. Gwarantują emocje, zmuszają do refleksji, czasami delikatnie napominają... w tym wypadku, że czasami warto uważać na to, o czym się marzy...

poniedziałek, 2 maja 2016

296. Milenkowe Czytanie Marianna Oklejak CUDA WIANKI



Dłuższy już czas zbieram się za opisanie tej książki i nadal nie jestem pewna, czy będę w stanie ująć w blogowym poście jej wyjątkowość. Bo Cudawianki autorstwa Marianny Oklejak są księgą wyjątkową. Książka została uhonorowana Nagrodą Literacką Polskiej Sekcji IBBY w kategorii książka obrazkowa. Na jej stronach zaś ujęto polski folklor, to, z czego możemy być dumni i o czym powinniśmy pamiętać, co powinniśmy zachować dla kolejnych pokoleń.

Atutem książki Marianny Oklejak jest jej forma, idealna dla czytelników w każdym wieku. Bo jak najłatwiej ukazać dzieciom, czym jest folklor i dlaczego jest tak wyjątkowy? Oczywiście obrazkiem! To ilustracje najlepiej przemawiają do najmłodszych i doskonale obrazują to, co słowami czasem ciężko ująć. Dzięki księdze bogatej w duże, barwne ilustracje dziecko zrozumie, czy jest folklor. Czymś pięknym, niepowtarzalnym, unikatowym i wartym zachowania dla kolejnych pokoleń. Któż lepiej doceni piękno feerii barw na ludowych strojach, zawiłość wzorów na pisankach czy imponującą wielkość palm, jak nie dziecko właśnie?

Ilustracje uzupełniają tradycyjne wierszyki, a publikację wieńczą przypisy, gdzie wyjaśniono istotę przytoczonych zwyczajów ludowych. Księga ta zachwyci nie tylko dzieci, ale również dorosłych. Cudwianki to publikacja, w której folklor i tradycje ludowe przenikają się z naszym światem, teraźniejszością. Być może przez to stają się bliższe, jeszcze bardziej nasze. Być może dzięki temu zrozumiemy, że w żadnym razie nie są reliktem przeszłości. I nie będą, póki im na to nie pozwolimy.

A dalej niech przemówią zdjęcia!