czwartek, 10 lipca 2014

140. J.K. Johansson LAURA

Co się stało z Laurą A.?

Sielskie, niewielkie miasteczko. Zaginiona uczennica liceum. Czy nie brzmi znajomo?

Nie, to nie jest kolejna odsłona Miasteczka Twin Peaks. To pierwsza część trylogii, której areną stało się fińskie miasteczko Palokaski. Thriller psychologiczny stworzony przez grupę popularnych scenarzystów filmowych i telewizyjnych już na wstępie trąca intrygującą tajemnicą. I nasuwa skojarzenia z jednym z najsłynniejszych seriali lat dziewięćdziesiątych. Czy słusznie?

Palokaski, niewielkie, senne miasteczko, gdzie każdy zna każdego i każdy o każdym wszystko wie. Kiedy w tajemniczych okolicznościach znika uczennica miejscowego liceum, spokój mieszkańców zostaje zburzony. Co wydarzyło się na plaży, gdzie po raz ostatni widziano piętnastolatkę? Utonęła? Uciekła? A może ktoś ją skrzywdził? Spekulacje na temat losu dziewczyny nie milkną.

W tym samym czasie w liceum rozpoczyna pracę Miia Pohjavirta, była policjantka, która stara się zwalczyć uzależnienie od Internetu. Kiedy Miia dowiaduje się, że jej brat Nikke – pracujący w tej samej szkole jako psycholog – zajmował się nastolatką i to nie tylko w czterech ścianach gabinetu, postanawia zaangażować się w sprawę tajemniczego zaginięcia. Okazuje się, że życie mieszkańców niewielkiego miasteczka spowija gęsta mgła tajemnic.

Spokojne, prowincjonalne miasteczko i okrutna zbrodnia: to połączenie w literaturze pojawia się często. Ostatnimi czasy – nader często. I pomimo to, wciąż nie czuję przesytu, wciąż poszukuję w tych opowieściach „tego czegoś”. Co znalazłam w „Laurze”? Przede wszystkim rzuca się w oczy zupełnie inna atmosfera niż towarzysząca sławetnemu Twin Peaks. Czy twórcy chcieli nawiązać w swojej powieści do historii Laury Palmer, czy raczej wydawcy znaleźli dobry trik reklamowy? Nie wiem. Wiem, że powieść J.K. Johanssona posiada swój własny, niepowtarzalny klimat. Różny od amerykańskiego serialu i różny od skandynawskich kryminałów, które do tej pory wpadły w moje ręce.

Akcja nie pozostawia miejsca na zbędne opisy i wynurzenia. Jest dynamiczna, co chwila wnosi w fabułę coś nowego, coś się dzieje, coś wyjaśnia. Poczułam w niej pewność surowość, tak jakby twórcy powieści nie chcieli zbyt mocno rozwijać się na boki. Przez większość czasu towarzyszymy głównej bohaterce – zarówno w prowadzonym dochodzeniu, jak i w spotkaniach: towarzyskich, rodzinnych, seksualnych. Nie poznajemy sytuacji z perspektywy licznych bohaterów, przez co towarzyszyło mi uczucie, że czegoś brakuje...

Trzeba przyznać, że autorom powieści udało się zbudować potężne napięcie, które pod koniec książki sięga niemal granic wytrzymałości. Jeśli jednak liczymy na to, że wszystkie tajemnice znajdą swoje rozwiązanie i staną się dla nas jasne, srogo się zawiedziemy. Owszem, autorzy uchylili rąbka sekretu, niemniej pod koniec książki okazało się, że Worek z tajemnicami nie ma dna, a my otrzymujemy więcej pytań niż odpowiedzi.


Tym samym pozostaje nam czekać na kolejną część trylogii o Palokaski. Być może wtedy dowiemy się, co skrywa fińskie miasteczko. I poznamy odpowiedź, co stało się z Laurą A...

15 komentarzy:

  1. Literatura skandynawska jest tak ostatnio popularna, a ja...wstyd się przyznać, ale zupełnie jej nie znam :(. Może zacznę właśnie od "Laury" ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jakie książki lubisz :) Jeśli lubisz jak autor mocno skupia się na tej sielskości i życiu bohaterów, przedstawia sprawę z perspektywy mordercy itd. to zacznij od Lackberg :)

      Usuń
  2. Ach, jak ja uwielbiam takie thrillery:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię kryminałów, ale do tego mnie ciągnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie już sam tytuł trąci "Twin Peaks'em" , ale skoro Ty twierdzisz ,że to tylko dobry trik a książka nie przypomina serialu(który nota bene uwielbiałam) to wędruje na listę życzeń:)
    Ps.Polecam ci gorąco "Sekretny dziennik Laury Palmer "Jennifer Lynch- zostawia na długo fajny dreszczyk grozy we krwii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam i sprzedałam :P

      Usuń
    2. Oooo szkoda ,że nie wiedziałam.Ja polowałam na kupno sporo czasu, potem odpuściłam:( Rozumiem,że tobie ie przypadła do gustu? Ja się zastanawiam jaki wpływ na ten a nie inny odbiór tej książki miała na mnie muzyka której wówczas do tej lektury słuchałam? Do tej pory jak słyszę te kawałki , powraca do mnie atmosfera książki:)

      Usuń
  5. Brzmi bardzo intrygująco...A Twin Peaks...mój Boże- serial kultowy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka czeka na swoją kolejkę na mojej półce - ależ się cieszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytam recenzji, bo sama mam ją dostać. Wnioskuję jednak, że Tobie się podobała i mam nadzieję, że w moim przypadku będzie podobnie.

    OdpowiedzUsuń