wtorek, 26 września 2017

Cztery płatki śniegu

 A ósmego listopada...


Ta książka jest dla mnie wyjątkowa. Każda jest wyjątkowa, ale ta jest wyjątkowo wyjątkowa - dedykowałam ją mojej nieżyjącej mamie. Co nie zmienia faktu, że jest baaardzo optymistyczna. I ciut wzruszająca - mam nadzieję - też :)




Ciepła, przepełniona humorem i wzruszeniami opowieść o tym, co jest naprawdę ważne.
Gwiazdka za pasem, w powietrzu pachnie makowcem, goździkami i zieloną choinką. Mieszkańcy małego miasteczka myślą już o przygotowaniach świątecznych, ale na drodze lepienia uszek i łańcuchów choinkowych staną im rodzinne perypetie. Zabiegani zapomną, co naprawdę liczy się w świętach. Na szczęście ktoś im o tym przypomni…
Bo święta mogą być wyjątkowe, nawet gdy z nieba spadną cztery płatki śniegu na krzyż…