czwartek, 17 lipca 2014

144. Cecelia Ahern ZAKOCHAĆ SIĘ


Większość czytelników poznało Cecelię Ahern podczas lektury PS.Kocham cię. Moim pierwszym spotkaniem z autorką było Sto Imion. Powieść tak bardzo mi się spodobała, że nie zawaham się (użyć siły, by) sięgnąć po kolejne. Tym razem przyszła pora na Zakochać się, czyli historię pewnej kobiety, która odważyła się wyciągnąć pomocną dłoń do mężczyzny stojącego na krawędzi mostu...


Kiedy Christine Rose pierwszy raz spotyka Adama, ten właśnie ma zamiar popełnić samobójstwo, skacząc z dublińskiego mostu. Bez chwili wahania kobieta wyciąga do niego pomocną dłoń i powstrzymuje go przed desperackim krokiem. Christine obiecuje przekonać Adama, że życie jest piękne. Zawierają układ: jeśli uda się jej to przed jego trzydziestymi piątymi urodzinami, mężczyzna już nigdy nie pomyśli o pozbawieniu siebie życia, jeśli nie... Christine ochoczo zabiera się do pracy, serwując Adamowi szereg drobnych przyjemności i robiąc wszystko, by  odzyskał utraconą kobietę. Im jednak bliżej przyjęcia urodzinowego, tym mocniej uświadamia sobie, że walczy już o życie ukochanego mężczyzny...

Cecelia Ahern posiada niezwykły talent do kreślenia nieszablonowych bohaterów, z którymi aż chce się zaprzyjaźnić. Taką osobą jest Christine Rose, młoda Dublinianka, która swoje życie uzależnia od tego, co podpowiadają jej stojące na półce poradniki. Choć takie osoby na ogół kojarzą mi się z życiowo niezdolnymi niezgułami, Christine zaliczam do kobiet niezwykle odważnych. W chwili, kiedy ją poznajemy właśnie rozstaje się z mężem, z którym była nieszczęśliwa. Wierzy, że odnajdzie szczęście. Mimo to nie jest zapatrzona w czubek własnego nosa i kiedy napotyka mężczyznę, który zamierza rzucić się z mostu, bez wahania rusza mu na ratunek. Podaje mu pomocną dłoń? Bardziej obrazowe będzie określenie: przywiera do niego całym ciałem. Obiecuje, że pokaże mu, jakie piękne jest życie, udowodni, że warto walczyć o utracone uczucie. Czyż nie jest odważna? Która z nas, by się na to zdecydowała?

Autorka kolejny raz zabiera nas w świat romantycznej miłości, udowodniając, że ten maglowany na różne sposoby temat wciąż może zaskakiwać i tchnąć świeżością. Wystarczy tylko znaleźć nieco inne spojrzenie na fabułę i ożywić ją ciekawym tematem, niekoniecznie łatwym. W wypadku Ahern tematem tym stała się próba samobójcza. Każdego roku wiele osób decyduje się na ten desperacki krok, ponieważ nie ma osoby, która okazałaby im wsparcie. Nie napotykają na swojej drodze Christine Rose. Zastanawiam się, co też chciała nam przekazać w swojej powieści Cecelia. Czy powinniśmy baczniej rozglądać się na boki, by nie przeoczyć potrzebującej duszyczki? Czy może chodzi o to, że miłość jest lekarstwem na wszystkie problemy?

Powieść "Zakochać się" jest jedną z tych książek, od których trudno się oderwać choćby na chwilę. Losy bohaterów - i to nie tylko tych głównych - stają się dla czytelnika ważne, utożsamia się z nimi, jakby sam uczestniczył w toczących się wydarzeniach. Być może na tym polega niezwykłość irlandzkiej pisarki? Nie można zaprzeczyć, że potrafi ona tworzyć wyjątkowo interesujące tło dla swoich powieści. W przypadku Zakochać się zachwycił mnie obraz rodziny Christine, wesołych, pełnych energii ludzi, którzy posiadają niezwykłe poczucie humoru, choć ich życie także naznacza tragedia z przeszłości. Spotykając ich na kartach powieści, czuje się rodzinne ciepło i wzajemną miłość, choć zdają się ją przykrywać dość specyficznymi żarcikami i przekomarzaniami.

Pochylając się nad charakterem relacji między Christine a Adamem, należy przyznać, że wyjątkowo łatwo przewidzieć zakończenie tej książki. Taki już urok tego typu historii. Niektórych czytelników może to zachęcać, innych wprost przeciwnie. To jednak fascynujące obserwować przemianę zachodzącą w dwóch tak różnych osobach jak bohaterowie Ahern i być może wcale zakończenie z happy endem nie jest tutaj najważniejsze?

Cieszę się, że jest na rynku pisarka, która potrafi uchwycić lekkim piórem istotne tematy i nie boi się użyć przy tym dobrego poczucia humoru. Dzięki temu jej historie poznaje się z czystą przyjemnością i ... cóż, kolejny raz mam ochotę powiedzieć: na ekranizację tej książki chętnie poszłabym do kina!







6 komentarzy:

  1. Chciałabym się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, ja również odnoszę wrażenie, że jest to dobra książka, aczkolwiek czy aż do ekranizacji... musiałabym się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię od czasu do czasu takie filmy. A czytając cały czas sobie wszystko wyobrażałam, więc teraz chciałabym to porównać z czyjąś wizją :)

      Usuń
  3. Książka czeka na mojej półce - ależ się cieszę ;)

    OdpowiedzUsuń