tag:blogger.com,1999:blog-38897881192139111282024-03-22T01:48:10.495+01:00Babskie Czytanie Asiahttp://www.blogger.com/profile/05945918363815717633noreply@blogger.comBlogger434125tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-38868156958503862902018-12-05T18:51:00.001+01:002018-12-05T18:51:45.103+01:00287. Monika Milewska LATAWIEC Z BETONU
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCFkd_SwoLZCp37gDAfO-5cDYLwqIxdTpfnXZbPGTAUn6MLfYKrzVeqv1KnqP1SQdvKsXr3EoqJ3_XVIoAESRem_79705M-blhOgJwJ2tF6cbTY90WRqNZC5uKSEVSY8zqDOZSepReiDM/s400/pobrane+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="291" data-original-width="173" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCFkd_SwoLZCp37gDAfO-5cDYLwqIxdTpfnXZbPGTAUn6MLfYKrzVeqv1KnqP1SQdvKsXr3EoqJ3_XVIoAESRem_79705M-blhOgJwJ2tF6cbTY90WRqNZC5uKSEVSY8zqDOZSepReiDM/s400/pobrane+%25281%2529.jpg" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Latawiec
z betonu Moniki Milewskiej to ciekawa proza, jakże odmienna od
typowych powieści obyczajowych, które znajdujemy na księgarnianych
półkach. Cała akcja toczy się w obrębie jednego budynku;
słynnego gdańskiego falowca, a bohaterem historii jest nie kto
inny, a właśnie jego twórca. Pewnego dnia zdumiony architekt
odkrywa, że projektując falujące klatki molocha z betonu,
zakrzywił czasoprzestrzeń. Od tej pory odbywa fascynujące podróże
w czasie i odwiedzając kolejne klatki oraz poznając ich osobliwych
mieszkańców, uczestniczy w bardziej lub mniej przełomowych
wydarzeniach z polskiej historii. Przy okazji musi przełknąć
gorzką pigułkę, ponieważ dowiaduje się, że dzieło jego życia
jest dla mieszkańców prawdziwym utrapieniem.Przy okazji mierzy się z dylematami natury moralnej i rozlicza z niepowodzeniami w życiu osobistym.</span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Choć
Powieść Moniki Milewskiej bazuje na wątku nierzeczywistym, jakim
jest specyficzna podróż w czasie, nie sposób odmówić tej
historii realizmu, a samej autorce zmysłu obserwacji. Towarzysząc
inżynierowi w niezwykłych podróżach, nie tylko zyskujemy
interesującą lekcję historii, ale także przekrój polskiego
społeczeństwa. W czasie lektury doświadczamy różnych emocji.
Momentami historia ta jest zabawna i nieco przewrotna, by w innym
miejscu nabrać powagi, a nawet przygnębić. Przede wszystkim jest jednak bardzo wciągająca i przystępna. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Mam wrażenie, że dla
wielu czytelników Latawiec z betonu okaże się sentymentalną
podróżą w przeszłość. Szczególnie, jeśli mieszkali w wielkich
blokach i rozumieją problemy, z jakimi zmagali się lokatorzy
podobnych obiektów. Dobrze znane nam motywy, jak choćby kolekcja
puszek, wybuchowy RUBIN czy słynny Kaszpirowski, z pewnością temu
sprzyjają.Osobiście bardzo lubię powieści naszpikowane takimi szczegółami, ponieważ tworzą one specyficzny klimat. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif;">To
niezwykle oryginalna i interesująca proza, na którą warto zwrócić
uwagę. Polecam. </span>
</div>
<br />
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-37315743985853431752018-11-20T16:02:00.000+01:002018-11-20T16:02:15.157+01:00286. Iwona Szelezińska KOPNIJ PIŁKĘ PONAD CHMURY
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s.znak.com.pl//files/covers/card/f1/T292267.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="661" data-original-width="426" height="320" src="https://s.znak.com.pl//files/covers/card/f1/T292267.jpg" width="206" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Lektura
reportażu Edyty Stępczak obudziła we mnie ciekawość dotyczącą
Nepalu i życia jego mieszkańców. Stąd kolejna książkowa
propozycja związana z tym egzotycznym miejscem: reportaż Iwony
Szelezińskiej zatytułowany Kopnij piłkę ponad chmury. O ile
wcześniej czytana przeze mnie publikacja koncentrowała się głównie
na temat trudnej sytuacji i praw mieszkanek Nepalu, tutaj zyskujemy
znacznie szersze spojrzenie na obraz tego kraju. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><b>Kopnij
piłkę ponad chmury</b> to zbiór jedenastu reportaży poświęconych
mieszkańcom Nepalu. Są one dość zróżnicowane, ale wszystkie
łączy jedno: pokazują kraj stojący u progu zmian, w którym
niewidzialna kreska oddziela to, co stare, tradycyjne, zakorzenione
od tego, co nowe, przyszłościowe, niosące znaczące zmiany dla
państwa i ludzi. Znajdziemy tu więc między innymi opowieść o
bogini dziewicy, o domu, w którym wychowują się dzieci osadzonych
w więzieniu, bardzo emocjonującą historię kobiet uratowanych z
rąk handlarzy żywym towarem, które latami były zmuszane do pracy
w domach publicznych. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Dzięki rozmowom, które autorka przeprowadziła
z bohaterkami swoich reportaży, nie są to wyłącznie suche fakty i
liczby, ale relacje, czasem po prostu interesujące, egzotyczne dla
Europejczyka, innym razem niezwykle dramatyczne i poruszające. W
każdym przypadku forma jest bardzo przystępna, da się wyczuć, że
autorka dobrze czuje się w tym miejscu i że bohaterowie tych
historii są dla niej ważni. Jeśli ciekawi Was Nepal, i szukacie
publikacji na temat tego kraju, jego mieszkańców, tradycji,
bolączek, problemów, a także surowego piękna, ta książka jest
dla Was. </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-23142564915016434832018-11-10T12:58:00.000+01:002018-11-10T12:58:22.578+01:00285. Anna Fryczkowska RÓWNONOC
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ecsmedia.pl/c/rownonoc-w-iext53058286.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="350" data-original-width="244" height="320" src="https://ecsmedia.pl/c/rownonoc-w-iext53058286.jpg" width="223" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Seria
na F/AKTACH od Wydawnictwa Od Deski Do Deski zalicza się do moich
ulubionych. Po lekturze znakomitej Czarnej oraz Bestii – studium
zła – wiem, że znajdę tu interesujące tytuły inspirowane
prawdziwymi wydarzeniami. I tym razem również się nie zawiodłam.
Gdy tylko otworzyłam przesyłkę z powieścią Anny Fryczkowskiej
zatytułowaną Równonoc i przeczytałam kilka stron, wiedziałam, że
nie odłożę tej książki, dopóki nie skończę. Po kilku minutach z książką spojrzałam na blok kartek i poczułam rozczarowanie, że
zostało mi tak niewiele stron. Chciałabym więcej, dużo
więcej. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Choć
Równonoc jest powieścią, fikcją literacką, to jednak autorka
stworzyła ją na podstawie wspomnień i informacji związanych z
autentycznymi wydarzeniami. Pod koniec lat 90. w województwie
zachodniopomorskim zanotowano serię tajemniczych zaginięć
nastoletnich chłopców. Wszystkie zaginięcia miały miejsce w czasie, gdy zima ustępowała miejsca wiośnie, a chłopcy, którzy zaginęli, byli do siebie uderzająco podobni, niemal jak bracia. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nie myślcie jednak, że mamy do czynienia z kryminałem. Nie ma tu emocjonującej akcji ani obrazowego śledztwa. Ta powieść jest jak spotkanie z rodzicami zaginionych nastolatków. W czasie lektury czytelnik czuje się tak, jakby siedział naprzeciw pogrążonych w rozpaczy rodziców i uczestniczył w niewyobrażalnie bolesnej rozmowie. Jakby słuchał dramatycznej opowieści, jak znika dziecko, jak pęcznieje strach, jak do bolącego serca dociera przykra, obezwładniająca prawda, jak powoli gaśnie nadzieja, ale mimo to każdego dzwonka u drzwi człowiek uczepia się jak tratwy ratunkowej. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Powieść <b>Anny Fryczkowskiej </b>zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie potrafiłam czytać jej bez emocji, bo i tematyka trudna i wykonanie świetne, niby proste, oszczędne w słowach, a jednak skłaniające do refleksji. Czasami natrafiam na książki, które skłaniają mnie, bym sięgnęła po inne pozycje autora. I to jest właśnie taka książka. Bardzo gorąco Wam polecam!</span></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-13131276831902985492018-11-02T15:34:00.000+01:002018-11-02T15:34:09.848+01:00284. Milenkowe czytanie: Jan Ołdakowski MÓJ PAN WOŁA NA MNIE PIES <div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Książeczka
Jana Ołdakowskiego stanowi część serii z kotylionem –
limitowanej edycji Czytam sobie wydanej z okazji rocznicy odzyskania
przez Polskę niepodległości. Edycja ta charakteryzuje się tym, że
na jej kartach przedstawione są osoby, i te mniej i bardziej znane,
dzięki którym nasz kraj odzyskał niepodległość. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Nowa
pozycja z serii Czytam sobie trafiła w obecne zainteresowania
Milenki w stu procentach. Dzisiaj wszystko, co w jakikolwiek sposób
związane jest z psami, wzbudza w mojej córeczce gorące emocje i
nie mniejszy entuzjazm. Ja sama podeszłam do lektury ze ściśniętym
gardłem, już tak mam, że podobne historie silnie mnie wzruszają i
czasem muszę przerywać ich czytanie. Tutaj czytałyśmy nie o byle
kim, ale o samym psie Marszałka Piłsudskiego. O psie, który miał
na imię Pies :) Dzięki historii Jana Ołdakowskiego oraz
ilustracjom Doroty Łoskot Cichockiej miałyśmy okazję poznać jego
niezwykłe przygody. Nie zabrakło wzruszeń i humoru, a sama
książeczka to taka mała lekcja historii w przystępnej formie. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Ponieważ
opowieść o psie Marszałka Piłsudskiego to trzeci poziom programu
Czytam sobie, nie ma więc już głoskowania, sylabizowania, jest za
to dłuższa treść. Ale czcionka jest wyraźna i duża, więc
samodzielnie czytające dzieci z pewnością sobie poradzą. Na końcu
zamieszczono słowniczek trudnych pojęć występujących w
opowiastce, co pozwoli poszerzać zasób słownictwa. Nie brakuje
także dyplomu, a naklejki z kotylionami i uroczym Psem z pewnością
spodobają się najmłodszym i zachęcą do czytania.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8-oH2l9M4eF5sDotTiGnX9ug0GH5K1vyPK6cO_SiA7thmd__b136z56gXpt5CPH-EghU527VqwiKzByMbV_UDmmraEcIpCuVgRq8jmu8xeB9DAIha26bRji6mdz-ATBrmNNTeZeDIYhI/s1600/IMG_20181102_152653.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1203" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8-oH2l9M4eF5sDotTiGnX9ug0GH5K1vyPK6cO_SiA7thmd__b136z56gXpt5CPH-EghU527VqwiKzByMbV_UDmmraEcIpCuVgRq8jmu8xeB9DAIha26bRji6mdz-ATBrmNNTeZeDIYhI/s400/IMG_20181102_152653.jpg" width="300" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiThB4XRh4tT7gNMLQrD5WNjzCUSfE6hMvstXlS-xNTzdeWqBPfRAHvuZzHtFYYbuZ3Kwb6b-0tmhStGX52K6NAchBNYlmOZZtuqN5agkWU5cD-q7_UcZA6JgScu88DKs2aK1uvcaV_iXg/s1600/IMG_20181102_152615.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1240" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiThB4XRh4tT7gNMLQrD5WNjzCUSfE6hMvstXlS-xNTzdeWqBPfRAHvuZzHtFYYbuZ3Kwb6b-0tmhStGX52K6NAchBNYlmOZZtuqN5agkWU5cD-q7_UcZA6JgScu88DKs2aK1uvcaV_iXg/s400/IMG_20181102_152615.jpg" width="310" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgom59DhQ3NHMrprj7dOZBqeiakRzWswUEwXgD7802-W8VU3HZgBpWeM8CURR-XUGDyeLI6DIoaKUsvRuYytN0KeNf0jqRletw2Uiubbhn4XSG_3zpcTPpkN-dGGq6jP7RUIq9Trxc_k5c/s1600/IMG_20181102_152550.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgom59DhQ3NHMrprj7dOZBqeiakRzWswUEwXgD7802-W8VU3HZgBpWeM8CURR-XUGDyeLI6DIoaKUsvRuYytN0KeNf0jqRletw2Uiubbhn4XSG_3zpcTPpkN-dGGq6jP7RUIq9Trxc_k5c/s640/IMG_20181102_152550.jpg" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"> </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-43003644043005683232018-10-20T16:20:00.001+02:002018-10-20T16:20:53.639+02:00283. Roy Jacobsen NIEWIDZIALNI
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4860000/4860036/692037-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4860000/4860036/692037-352x500.jpg" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" width="225" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Roy Jacobsen, Niewidzialni, Poznań 2018</td></tr>
</tbody></table>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Wydawnictwo
Poznańskie przygotowało nie lada gratkę dla miłośników
literatury skandynawskiej. Po niemal trzydziestu latach powraca Seria
Dzieł Pisarzy Skandynawskich. Ukazywała się ona nakładem
Wydawnictwa Poznańskiego w latach 1956-1990, oferując znakomite
tytuły autorów norweskich, duńskich, szwedzkich, fińskich,
islandzkich oraz fererskich. Bynajmniej nie ograniczała się ona do
powieści. W ramach serii publikowano dramaty, baśnie, opowiadania i
sagi, a wśród znanych nazwisk wymienić można chociażby Karen
Blixen, Hansa Christiana Andersena, Knuta Hamsuna czy Pera Jersilda. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nową
odsłonę serii inaugurują Niewidzialni Roya Jacobsena – norweska
powieść, która trafiła do finału Międzynarodowej Nagrody
Bookera 2017. Na jej kartach trafiamy na niewielką wyspę, którą
zasiedla tylko jedna rodzina. Hans Barroy i jego najbliżsi nie mają
lekkiego życia. Ich całym światem jest skrawek lądu na morzu,
gdzie żyją, pracują, kochają się i umierają. Rzadko opuszczają
ten mały świat, ojciec rodziny rokrocznie wyrusza na Lofoty, by
zarabiać przy połowach, poza tym odwiedzają tylko sąsiednie
wysepki, gdzie mieści się skład i kościół. Z wyspy widzą inne
skrawki lądu, gdzie sąsiedzi żyją tak jak oni. Pracują,
korzystają z tego, co wyrzuci im morze. Ich dzieci dorastają w tym
miejscu, po czym zakładają tam rodziny i rodzą własne dzieci.
Mikroświat na morzu. Jednak dorastająca Ingrid Barroy decyduje się
opuścić wyspę. Co przyniesie jej decyzja? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Piękna
i niezwykła jest powieść Jacobsena. Niezwykła i inna.
Niespieszna, wolno snująca się opowieść, tak różna od
emocjonujących zwrotów akcji, wartkich dialogów i barwnych opisów
współczesnej literatury. Niewidzialni to książka surowa jak
krajobraz wyspy, na której żyją jej bohaterowie. Pozbawiona
dialogów, z leniwie snującą się historią. I przez to ciekawa,
intrygująca tak, że ciężko się oderwać. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Z
pewnością będę polować na kolejne tomy tej serii. Pominąwszy
wybór znamienitych tytułów, którego w przypadku Wydawnictwa
Poznańskiego jestem pewna, będzie ona wspaniale prezentować się
na półce. Wydanie jest proste, klasyczne, oprawa twarda, solidna.
Ta książka sama do mnie wołała z półki, nęciła, by wziąć ją
do ręki i czytać, powoli, po fragmencie, bez pośpiechu.
Posłuchałam. </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-77531702472256258712018-10-04T13:14:00.000+02:002018-10-04T13:14:04.835+02:00Anioł na śniegu - premiera 31 października
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ecsmedia.pl/c/aniol-na-sniegu-b-iext53438032.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="631" height="320" src="https://ecsmedia.pl/c/aniol-na-sniegu-b-iext53438032.jpg" width="252" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">Obiecałam fragment nowej powieści i oto jest. Anioł na śniegu, kontynuacja Czterech płatków śniegu :) Zapraszam na kolejne spotkanie z mieszkańcami bloku przy Weissa 5. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">Miłej lektury! </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">Zuzanna
</span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> W
piątek piętnastego grudnia po bloku przy ulicy Weissa rozszedł się
smakowity zapach pieczonego ciasta. Wraz z każdym uchyleniem drzwi
prowadzących na klatkę schodową przyjemny aromat wydobywał się
na podwórko. Majsterkujący przy starym polonezie Wacław Malinowski
kilkakrotnie pociągnął nosem i poczuł, jak jego żołądek
reaguje na przyjemną woń gwałtownym burczeniem. Niestety, piątki
– szczególnie te adwentowe i postne – rządziły się w
mieszkaniu Malinowskich określonymi kulinarnymi prawami. Tego
popołudnia pan Wacław pod czujnym okiem małżonki posłusznie
spałaszował talerz makaronu z serem i teraz przepełnionym tęsknotą
wzrokiem omiótł okna górującego nad nim budynku. Ciekawe, zza
którego dolatywał ten nęcący zapaszek? Kto z sąsiadów będzie
tego wieczoru delektował się smakiem i zapachem domowego wypieku?
Wacław Malinowski sięgnął do kieszeni i wrzucił do ust miętówkę,
a następnie z głośnym westchnieniem zanurkował pod uniesioną
maskę. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> Tymczasem
w mieszkaniu pod numerem piątym pałaszowano właśnie ostatnie
kawałeczki pulchnego biszkoptu z dżemem porzeczkowym. Trzy
przyjaciółki spotkały się przy popołudniowej kawie, by omówić
świąteczne plany i przedyskutować nieobecność czwartej. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> Gospodyni
spotkania, Zuzanna, pochyliła się nad zeszytem w niebieskiej
okładce i sięgnęła do leżącego na stole piórnika. Przez chwilę
energicznie mieszała jego zawartością, aż w końcu natrafiła na
żelowy długopis z fioletowym wkładem.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Żałobny! – mruknęła pod nosem, na powrót nurkując ręką
między artykuły szkolne. Dwie pozostałe kobiety spojrzały na nią
zdumione. Anna przewróciła oczami, Monika uśmiechnęła się
leciutko, podrzucając na kolanie drzemiącego synka. Tymczasem
Zuzanna natrafiła na czerwony długopis z brokatem i
usatysfakcjonowana spojrzała na przyjaciółki. Widząc ich
rozbawione spojrzenia, zamarła. – No co?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Spotkałyśmy się, by stworzyć listę upominków dla lokatorów,
a nie wysublimowaną kompozycję kolorystyczną! – mruknęła Anna.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Ale czerwony pasuje do listy prezentów! I ten brokat… No,
chyba że wolicie zieleń? Anna potrząsnęła głową. Monika
uniosła starannie wymodelowaną brew.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Podwędziłaś córce piórnik? – zapytała z niedowierzaniem.
Zuza wzruszyła ramionami.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Mam własny. Z czego się śmiejecie? Lubię, jak wszystko do
siebie pasuje! Poza tym ułatwia mi to sprawy organizacyjne.
Wystarczy rzut oka i już wiem, z czym mam do czynienia. Listy
zakupów piszę na niebiesko. Intencje mszalne na czarno. Zeszyt z
przepisami prowadzę wyłącznie piórem kulkowym, a dzienniczek
Agaty podpisuję…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Sraczkowatym! – Anna zarechotała. Monika walczyła ze sobą, ale
również nie zdołała opanować wesołości. Zuzanna przyglądała
się im bez słowa, z uniesionym czerwonym żelopisem w dłoni, aż w
końcu kąciki jej ust zadrżały i po chwili trzy kobiety zaśmiewały
się do łez. Anna pierwsza wyprostowała się na krześle, upiła
łyczek kawy z ceramicznego kubka ze Świętym Mikołajem i
odchrząknęła. – Dobra, pisz sobie na czerwono, fioletowo, a
nawet zielono, tylko w końcu miejmy to z głowy. Po ubiegłorocznej
akcji obiecałyśmy sobie, że nikt w naszym bloku nie spędzi świąt
samotnie i że zadbamy o serdeczną atmosferę między mieszkańcami.
Stąd pomysł, by każdemu sprawić mały upominek. Wszyscy za?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Wszyscy obecni – zgodziła się w imieniu swoim i Moniki
Zuzanna, która nie mogła wybaczyć Marzenie, że nie
wygospodarowała godzinki na spotkanie z przyjaciółkami i
planowanie tak chlubnej i ważnej inicjatywy.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Świetnie. – Anna skinęła z zadowoleniem głową. –
Wspólnie wybierzemy upominki dla sąsiadów, a jeśli chodzi o
prezenty dla nas – wyszczerzyła zęby – proponuję wspólny
wypad do spa, bez mężów, dzieci, zwierząt domowych… – Rzuciła
znaczące spojrzenie w kierunku wiklinowego koszyka, w którym
posapywała Nuda, maleńka suczka przygarnięta przez Fijusów.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– To nie przejdzie… – Dłoń Zuzy zawisła nad kartką.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Nic z tego – sprzeciwiła się gwałtownie Monika. – Po
powrocie nie poznałabym własnego domu. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">Pozostałe kobiety pokiwały
głowami. Doskonale znały sytuację rodzinną Moniki. Jej teściowa
uznawała siebie za wszechwiedzącą. Szczególnie w takich kwestiach
jak prowadzenie domu, gotowanie i opieka nad dzieckiem. Co prawda
mama Kwiatek mieszkała osobno w niewielkim domku pod miastem, ale
nie było dnia, by niby przypadkiem nie wpadła z wizytą do
ukochanego wnuczka i przy okazji nie udzieliła Monice bezcennych
rad.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– W takim razie będziemy wybierać prezenty naprzemiennie. My
trzy…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Dwie – wtrąciła Zuzanna, unosząc znacząco brew.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– …dla Zuzanny. Wy trzy…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Dwie– powtórzyła Zuzanna, postukując długopisem w twardą
okładkę zeszytu. Anna spiorunowała ją wzrokiem.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Przepraszam, teraz ja mówię. To nieładnie przerywać, kiedy
usiłuję powiedzieć, że wy trzy…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Dwie – uściśliła Zuza i zaraz dodała: – Przecież wcale
się nie odzywam i nie marudzę, że pewne osoby nas zlekceważyły,
nie przychodząc na to spotkanie.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Więc się nie odzywaj i nie marudź. A potem my trzy wybierzemy
prezent dla Marzeny – zakończyła Anna. Monika poruszyła się z
lekkim grymasem. Piotruś z nia na dzień robił się coraz cięższy,
a niestety nie potrafił porzucić zwyczaju zapadania w drzemki na
kolanach mamy. Zaciskał pulchną piąstkę na kosmyku za jej uchem i
zasypiał w najlepsze. Oczywiście teściowa wiedziała, co o tym
powiedzieć! Poczucie bliskości? Kiedyś tego nie było, dzieci się
chowały i były zdrowe! Nie to co teraz, cuda-wianki, wydziwianki!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– A co z prezentem dla pani Michalskiej? – zapytała młoda
matka. – Macie już jakieś pomysły?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Tak! – wykrzyknęła Zuzanna, podrywając się znad zeszytu.
Piotruś sapnął przez sen, a po kuchni poniosło się stanowcze:
„pssst!”. Zuzanna z wrażenia pokryła się purpurą i szybko
zasłoniła usta.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– No? – Pozostałe kobiety spojrzały na nią wyczekująco.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Kupmy jej nową miotłę!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> Anna
postukała palcem w czoło.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Ty to się chyba z choinki urwałaś. Codziennie sarka na nas, że
musi sprzątać, bo nam się nie chce porządnie butów otrzepać, a
ty jej zamierzasz miotłę sprezentować? Może jeszcze inne
cholerstwo do tego? Na przykład zestaw środków czyszczących?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– No dobra, dobra.– Obrażona Zuzanna ponownie przyjęła
przygarbioną pozycję nad zeszytem. – Jeśli macie lepsze pomysły,
to proszę. Mnie się praktyczne prezenty podobają. Zimę stulecia
zapowiadają, więc miotła do odśnieżania będzie jak znalazł…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Może w pakiecie dorzucimy łopatę i trzaśniemy cię nią w
głowę – zgodziła się Anna. – Nie, słuchajcie, musimy
wymyślić coś ekstra. Tak żeby to naprawdę była miła
niespodzianka. O, mam tu kartkę przygotowaną przez panią Celinkę
z biblioteki. Pan Malinowski bardzo lubi powieści Dana Browna. Może
kupimy mu tę nową książkę? Już trzy razy o nią pytał.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Dobry pomysł. To gruba cegła. Przyda mu się do obrony przed
żoną. – Monika zachichotała. Zuza skinęła głową i starannym,
zaokrąglonym pismem zanotowała tytuł przy nazwisku sąsiada z
ostatniego piętra.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Dla pani Malinowskiej bambusowe wałki do włosów. Pasuje? Dla
Jakuba… hmmm, może zestaw szklanek do piwa?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
W żadnym razie – sprzeciwiła się Monika. – Kupmy mu wiertełko.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Wiertełko?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Tak, od lipca proszę o zawieszenie lustra w łazience i się nie
da. Bo wiertełka nie ma.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– W porządku, wiertełko dla Moniki, znaczy dla Jakuba… –
Zuzanna zanotowała kolejny pomysł na prezent.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Dla Kajtka? Mam tu wykaz jego lektur bibliotecznych…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Oooo! – Zuzanna aż otworzyła szeroko oczy. – Co czyta? Mam
nadzieję, że nic świńskiego? – zaniepokoiła się. Rok
wcześniej podczas pakowania świątecznych podarunków natrafiła na
stertę starych świerszczyków. Przekonana, że należą do jej
męża, zaczęła podejrzewać Kajetana o zainteresowanie innymi
kobietami, co zaowocowało serią dziwacznych przypadków i całkiem
przyjemną znajomością ze zwariowaną panią detektyw, Kaliną
Radecką-Piórecką.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Nieee… – zawahała się Anna. – Zapisał się do oddziału
dla dzieci. Czyta Pottera i Tomka na tropie Yeti. Nawiasem mówiąc,
przetrzymuje książkę już od wielu miesięcy i dostał dwa
upomnienia. Powinien się zgłosić i zapłacić karę.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> –
Jejku, czy on nigdy nie może normalnie? – zdenerwowała się
Zuzanna. – Jak nie porno z lat dziewięćdziesiątych, to nieletni
czarodziej, w dodatku sierota!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– O gustach się nie dyskutuje, poza tym to nie było jego porno –
upomniała ją przyjaciółka. – A ty lepiej oddaj tego Greya,
którego trzymasz od czerwca. Inni też chcą poczytać.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– W tym miasteczku nic się nie ukryje – mruknęła zarumieniona
Zuzanna. – Wszystko człowiekowi wypomną, nawet czytane książki…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
–
<span style="font-family: Consolas, monospace;">Czy możemy wrócić do prezentów
gwiazdkowych? – Monika postanowiła zainterweniować i przywołać
przyjaciółki do porządku. – Dla dzieci, jak rozumiem, kupujemy
we własnym zakresie?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;"> Trzy
kobiety pochyliły się nad zeszytem i półgłosem rzucały
propozycje prezentów dla mieszkańców bloku przy ulicy Weissa. Po
dłuższych pertraktacjach i przy licznych zgrzytach, fochach i
kompromisach wstępna lista była prawie gotowa, pozostało tylko
ustalić upominki dla nich samych i wymyślić coś ciekawego dla
pani Michalskiej. Ten podarunek musiał być wyjątkowy. Nie tylko
dlatego, że to właśnie staruszka zainicjowała wspólne
świętowanie wśród sąsiadów, ale przede wszystkim ponieważ sama
była osobą dość specyficzną. Przyjaciółki spojrzały po sobie
zgnębione. Poza pomysłem Zuzanny, który z oczywistych względów
nie był brany pod uwagę, nie padła żadna propozycja, co by tu
pani Michalskiej sprezentować. Zuzanna westchnęła teatralnie.</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Consolas, monospace;">
– Na szczęście mamy jeszcze tydzień. Coś się wymyśli! –
Nagle jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. Zamknęła zeszyt,
założyła skuwkę na długopis i posłała przyjaciółkom
wyczekujące spojrzenie. – Czy teraz, kiedy kwestię prezentów
mamy obgadaną, możemy przedyskutować, co dzieje się z naszą
drogą Marzeną? Komu zrobić jeszcze kawy?</span></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-26110012824328018242018-10-02T10:08:00.000+02:002018-10-02T10:08:17.453+02:00282. Dorota Gąsiorowska KARMINOWE SERCE
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJxlsrVJNXZYlQYSmkI9gYZlClQseQQ_mRiohZLpTqcj158WmL092XZ_VLnzeEma1TEgKNE6J5AFFVgkgPEqlt1v9UroBwREfhSkvPwS8jOKCVZYjzhMoPAk4CZDV7wLEXOleX9VxLnfg/s1600/41799576_2098363297147411_1178953584855744512_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="639" data-original-width="960" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJxlsrVJNXZYlQYSmkI9gYZlClQseQQ_mRiohZLpTqcj158WmL092XZ_VLnzeEma1TEgKNE6J5AFFVgkgPEqlt1v9UroBwREfhSkvPwS8jOKCVZYjzhMoPAk4CZDV7wLEXOleX9VxLnfg/s400/41799576_2098363297147411_1178953584855744512_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><i>I
wtedy zdarzył się cud – poczuła coś, czego nie doświadczyła
od dawna. Powoli, lekko i trochę nieśmiało zaczęła oddychać z
nadzieją. Choć wiedziała, że to, o co prosi, nie ma szansy na
spełnienie, dotarło do niej, że może przyjść do niej w inny,
nieoczekiwany sposób”.</i></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><i><span style="font-size: xx-small;">"Karminowe serce", Dorota Gąsiorowska </span> </i></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><i> </i> </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Jeśli
lubicie klimatyczne historie, które aż się proszą, by owinąć
się kocem, w zasięgu ręki postawić kubek gorącej herbaty i
zapachową świeczkę, zapewniam, że pokochacie najnowszą powieść
Doroty Gąsiorowskiej. Kilka dni temu rozmawiałam na temat
twórczości autorki z inną blogerką i padło określenie:
malowanie słowem. To chyba najtrafniejsza definicja twórczości
Doroty Gąsiorowskiej, gdzie nie znajdziecie pędzącej do przodu
dynamicznej akcji, poczujecie za to niezwykły klimat opowieści. To
jedna z tych historii, przy których czytelnikowi towarzyszy
wrażenie, że czuje zapach opadających liści i muśnięcie
jesiennego słońca, że oczyma wyobraźni widzi pasemka unoszącej
się mgły i płomienie strzelające w kominku. Nietrudno wczuć się
w taką powieść, gdy przeżywa się ją tak od środka…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Ale
<b>Karminowe serce</b> nie jest lekką opowiastką, jak mogłoby się
wydawać, patrząc na tytuł i czytając zapowiedź historii z
magiczną cukierenką i domkiem wśród wrzosów w tle. Na jej kartach
autorka porusza ważne, życiowe tematy, bliskie wielu spośród nas,
takie jak niepełnosprawność, przemoc, żałoba, samotność i
bezradność. Owszem, opakowuje je w nieco słodką otoczkę, która
ogrzewa nas w długie jesienne wieczory i daje nadzieję na odmianę
losu. Czyni to jednak z taką subtelnością, że od słodyczy z
pewnością Was nie zemdli. Choć poczujecie się głodni. To Wam
gwarantuję, bo sama czytając o przysmakach z cukierni Złote Serce,
nabrałam ochoty na domowe ciasto i raz dwa je upiekłam :)</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Karminowe serce to moje drugie spotkanie z twórczością autorki i jestem pewna, że nie ostatnie. Nieczęsto czytam takie powieści, ale kiedy już po nie sięgam, szukam klimatycznych historii, które naprawdę "poczuję". Książki Doroty Gąsiorowskiej są nastrojowe, ciepłe i bardzo ładnie napisane. Idealne na jesienne wieczory i nie tylko. Polecam :)</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Opis i szczegółowe informacje dotyczące książki znajdziecie <a href="https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,120531,Karminowe-serce" target="_blank">tutaj</a></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak. </span></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-59678524505204993442018-09-30T13:40:00.002+02:002018-09-30T13:40:23.449+02:00281. Gill Paul SEKRET TATIANY<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghWi2fmYCFXaHbf6-BqonqRx49FVOSON90_4zYMsakLu2A8M7bg9-COchyny66Jh7_Jllp6fn3VFVhpjeEW9ijIK4uKy6UwgB9JuUOcqjaLvzncxJK0DX2cbhyWJTz2shgxRmoqOKGHys/s1600/IMG_20180916_095258_735.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1281" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghWi2fmYCFXaHbf6-BqonqRx49FVOSON90_4zYMsakLu2A8M7bg9-COchyny66Jh7_Jllp6fn3VFVhpjeEW9ijIK4uKy6UwgB9JuUOcqjaLvzncxJK0DX2cbhyWJTz2shgxRmoqOKGHys/s400/IMG_20180916_095258_735.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "consolas" , monospace;">Odziedziczony
po nieznanym pradziadku domek nad jeziorem staje się dla Kitty
schronieniem, gdy kobieta próbuje uciec przed problemami
małżeńskimi. Wydaje się, że będzie idealnym miejscem, by choć
na chwilę zapomnieć o zdradzie męża i przemyśleć dalsze kroki.
Kitty rzuca się w wir pracy, aby przywrócić domek do jakiego
takiego stanu. Gdy natrafia na cenny, wysadzany klejnotami stary
naszyjnik, postanawia dowiedzieć się więcej o człowieku, po
którym odziedziczyła chatkę. Rodzinny sekret sięga głębiej, niż
mogłaby przypuszczać. Do 1914 roku, gdy wielka księżna Tatiana z
rodu Romanowów zakochała się w rannym oficerze kawalerii…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "consolas" , monospace;">Któż
z nas nie słyszał o dramatycznej historii Romanowów, bestialsko
zamordowanych pewnej lipcowej nocy. Przez lata nie milkły spekulacje
dotyczące członków rodziny carskiej. Zastanawiano się, czy
możliwe jest, aby ktokolwiek z rodu Romanowów przetrwał tę
masakrę, pojawiały się osoby podające się za cudownie ocalałe
księżne, przeprowadzano badania, inscenizacje. Gill Paul
zafascynowała ta historia. Jak sama autorka wspomina w posłowiu,
także i ona miała nadzieję, że ktoś rzeczywiście przeżył tę
noc. I w swoich nadziejach Gill Paul poszła o krok dalej, serwując
nam opowieść z gatunku „co by było, gdyby...”. Bo co by było,
gdyby księżnej udało się uciec? Gdyby jej ukochany nie zginął
pod Carycynem, jak podają źródła historyczne? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "consolas" , monospace;">Akcja
w powieści Paul biegnie dwutorowo, ale przyznaję, że najbardziej
do gustu przypadła mi do gustu część historyczna i nie mogłam
się doczekać, kiedy nastąpią rozdziały poświęcone Tatianie i
Dymitrowi. Nie to, że wątek Kitty był nudny czy źle napisany, po
prostu takich historii czytałam już wiele, nie wzbudził więc we
mnie większych emocji. Bardzo ciekawa za to byłam, jak potoczą się
losy bohaterów sprzed stu lat i te rozdziały książki czytałam z
przysłowiowymi wypiekami na twarzy. Historia nie była dla nich
łaskawa, w powieści Gill Paul otrzymali od losu szansę,
by odwrócić nieszczęśliwą kartę. Czy rzeczywiście to zrobili?
Przekonacie się, jeśli przeczytacie Sekret Tatiany. Ja na pewno
będę obserwować literackie poczynania autorki i trzymać kciuki,
by historia Tatiany i Kitty nie była ostatnią wydaną na polskim rynku
książką Paul. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "consolas" , monospace;">Lubicie książki z wątkiem historycznym, z wielką miłością i tajemnicą w tle? Przekonajcie się, czy Sekret Tatiany spodoba się Wam tak jak mnie :)</span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-75015496396892389602018-09-22T17:37:00.002+02:002018-09-22T17:58:40.815+02:00280. Edyta Stępczak BURKA W NEPALU NAZYWA SIĘ SARI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4856000/4856238/677056-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4856000/4856238/677056-352x500.jpg" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" width="225" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<i>„<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;">Co
z legendą, którą z uporem utrwala literatura podróżnicza? Gdzie
są Ci wiecznie uśmiechnięci, znani z gościnności ludzi, hojnie
dzielący się z przybyłymi ostatnią garścią ryżu, jak lubią
postrzegać Nepalczyków turyści? Dlaczego to oblicze, także
przecież prawdziwe, tubylcy rzadziej pokazują sobie nawzajem niż
obcokrajowcom? „</span></span></i></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><i><span style="font-weight: normal;">str.209, Burka w Nepalu nazywa się sari</span></i></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><i><span style="font-weight: normal;">Gdy
myślimy o uciemiężeniu kobiet, przed oczyma stają nam sylwetki
spowitych w burki muzułmanek. Ewentualnie pomyślimy jeszcze o
mieszkankach krajów Ameryki Południowej i Środkowej, gdzie tak
mocno zakorzenił się kult maczo, ze przemoc wobec kobiet uznaje się
za coś normalnego. Przyznaję, że nigdy nie </span></i><i><span style="font-weight: normal;">patrzyłam
na mieszkanki Nepalu pod tym kątem, nie zastanawiałam się, jak
wygląda ich codzienne życie i z jakimi trudnościami, ba,
dramatami, muszą zmagać się na co dzień. I to pokazuje, jak ważne
i potrzebne są reportaże takie jak ten napisany przez Edytę
Stępczak. </span></i><i><span style="font-weight: normal;">Żeby
uświadamiać. Bo to, co dla nas jest malownicze i egzotyczne, dla
innych oznacza ból, strach, a nierzadko nawet śmierć. </span></i></span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><i><span style="font-weight: normal;">Probl</span></i><i><span style="font-weight: normal;">em
</span></i><i><span style="font-weight: normal;">wykluczenia czy
dyskryminowania kobiet ze względu na płeć, który poruszyła <b>Edyta
Stępczak</b>, </span></i><i><span style="font-weight: normal;">występuje
w wielu miejscach na świecie, przybierając większą lub mniejszą
skalę. Gdzieś w świecie kobieta skarży się, że zarabia mniej
niż jej kolega, nie otrzymuje awansu, premii. W Nepalu kobieta
rzadko ma pracę i własne pieniądze, wymaga się od niej
posłuszeństwa wobec męża, ojca, teścia, brata. Praktycznie jest
własnością, najpierw własnej rodziny, potem rodziny męża. Rodzi
dzieci, póki pozwala jej na to udręczone ciało, by wydać na świat
upragnionego syna. Sytuacja jest dramatyczna, bo przemoc wobec płci
pięknej jest zakorzeniona w kulturze i religii, uznaje się ją za
coś całkowicie naturalnego i potrzeba zmiany mentalności
Nepalczyków, by cokolwiek zmienić. Także wśród kobiet, które
nierzadko same siebie stawiają w pozycji obywatela gorszej
kategorii. </span></i></span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><i><span style="font-weight: normal;">Książka
Edyty Stępczak zrobiła na mnie duże wrażenie, wlazła mi pod
skórę i drażni. Czasem ni stąd ni zowąd uświadamiam sobie, że
myślę o niej i o jej bohaterkach.<b> </b></span></i><i><span style="font-weight: normal;"><b>Burka
w Nepalu nazywa się sari</b> jest książką, która niesie ze sobą
potężny ładunek emocjonalny. Jest bardzo ciekawa, pozwala nam
spojrzeć na życie Nepalczyków, nie tylko kobiet, ale także
mężczyzn, dzieci, przyjrzeć się barwnej kulturze tego kraju,
jednak nie sposób czytać jej bez emocji, bez atakujących z każdej
strony rozmaitych myśli i refleksji. Sporo miejsca autorka
poświęciła najmłodszym mieszkańcom Nepalu, przyznaję, że tę
część czytało mi się najtrudniej, bo sama jestem mamą i
szczęście córki jest dla mnie najważniejsze. Córki, którą
każdego dnia nazywam swoim szczęściem, trudno było mi więc
czytać, że gdzieś na świecie narodziny dziewczynki są
przekleństwem. </span></i><i><span style="font-weight: normal;">Polecam
bardzo gorąco!</span></i></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><i><span style="font-weight: normal;">Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak </span></i></span></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-13846130276109334232018-09-11T14:32:00.000+02:002018-09-11T14:32:59.442+02:00279. Milenkowe czytanie Dorota Łoskot-Cichocka NELKA I PIESEK FAFIK
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ecsmedia.pl/c/czytam-sobie-nelka-i-piesek-fafik-poziom-2-w-iext52942146.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="350" data-original-width="274" height="320" src="https://ecsmedia.pl/c/czytam-sobie-nelka-i-piesek-fafik-poziom-2-w-iext52942146.jpg" width="250" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Na
półkach Milenki stoi dużo „ulubionych” książek, ale jest
jedna, która bez względu na upływający czas okazuje się strzałem
w dziesiątkę. To książeczka zatytułowana <b>Dobry pies</b>. Ta książka jest tak lubiana, że zabieramy
ją do torebki, ilekroć czeka nas wycieczka pociągiem albo
posiadówka w poczekalni u lekarza. W domu Milenka wciąż ją czyta,
podkładając pod bohaterów opowieści imię własne i Sanczeza,
naszego kundelka. Dlaczego o tym wspominam? Bo po raz kolejny w
ofercie wydawnictwa Egmont i serii <b>Czytam sobie</b> znalazłam
książeczkę z ulubionym psim motywem Milenki. I tym sposobem Rafał
Witek zyskał, nie, nie konkurencję, ale po prostu towarzystwo.
Obecnie Bazyl, czyli dobry pies z opowieści pana Witka, jest czytany
w duecie z Fafikiem, bohaterem opowiastki, którą napisała <b>Dorota
Łoskot-Cichocka</b>. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Co
wyróżnia historię Nelki i psa Fafika? Przede wszystkim jest to
poziom drugi programu Czytam sobie, a więc jest tam trochę więcej
treści. Nadal jest to prosta, przystępna dla dziecka historyjka,
wydrukowana dużą i wyraźną czcionką, z którą dziecko
szlifujące umiejętność czytania na pewno sobie poradzi. Nie
brakuje także elementów głoskowania, które tym razem nam się
przydały. Milenka co prawda płynnie opanowała czytanie metodą
sylabową, niemniej teraz w szkole będzie uczyła się głoskować i
przyda nam się mały trening w domu. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Ciekawe
jest to, że <b>Nelka i pies Fafik</b> to historia prawdziwa, choć jak
wspomina autorka imię pieska zostało zmienione. To bardzo
przyjemna, ciepła i optymistyczna opowieść, w której pojawia się
pies-przybłęda. Nelka i jej tata oczywiście chcą go przygarnąć,
tylko co na to reszta rodziny? To świetna książeczka, by rozwijać
wrażliwość najmłodszych na krzywdę zwierząt, a przy okazji
pokazać, że przygarnięcie zwierzaka wiąże się z
odpowiedzialności i zmienia życie wszystkich domowników. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Oczywiście polecamy! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu6r9OjTrozgvnyzgY56W2YUvgzZ_I0NnKUMQiC2VyPD50vFzvbk4S567LRGpDHCzeIZz9m6AB2teiNtvIbpV3k-lhC45iZN8H-qlPXmoQbnpBqJfTiADNPqruS2QnZktSVNKVFkaSFwg/s1600/IMG_20180911_142224.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu6r9OjTrozgvnyzgY56W2YUvgzZ_I0NnKUMQiC2VyPD50vFzvbk4S567LRGpDHCzeIZz9m6AB2teiNtvIbpV3k-lhC45iZN8H-qlPXmoQbnpBqJfTiADNPqruS2QnZktSVNKVFkaSFwg/s400/IMG_20180911_142224.jpg" width="400" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUtP4zZ9CQB3bwOzawP_a6_xL5qvv3UbobB3OrsrWX2PLD_dc1SGIlFmXcFoOcAFQbV8U7hYQVVSaWyU2K0WF2Ig7dTh7rDduZAL0O2SLEaIm4GlBjbTCl_Q0P7Paq30HgsGXS5XhRUnk/s1600/IMG_20180911_142152.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUtP4zZ9CQB3bwOzawP_a6_xL5qvv3UbobB3OrsrWX2PLD_dc1SGIlFmXcFoOcAFQbV8U7hYQVVSaWyU2K0WF2Ig7dTh7rDduZAL0O2SLEaIm4GlBjbTCl_Q0P7Paq30HgsGXS5XhRUnk/s400/IMG_20180911_142152.jpg" width="400" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvW_1YDn1b5RnhZ74th8YM2D7qhczuAbdVdH_X2xC0QvcVlLcY_SLkdUkbkp-woLkzzmoJLOVPlCIbJMU81Kws4Zj0peUAMJn_m4YcJyABqv04ubFmW6_S3GPuDYpsw98Mvcf8SW-MMek/s1600/IMG_20180911_142208.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvW_1YDn1b5RnhZ74th8YM2D7qhczuAbdVdH_X2xC0QvcVlLcY_SLkdUkbkp-woLkzzmoJLOVPlCIbJMU81Kws4Zj0peUAMJn_m4YcJyABqv04ubFmW6_S3GPuDYpsw98Mvcf8SW-MMek/s400/IMG_20180911_142208.jpg" width="400" /></a></span></div>
<br />
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-86274593911007149602018-09-03T18:43:00.000+02:002018-09-03T18:43:46.015+02:00278. Natalie Baszile KRÓLOWA CUKRU (RECENZJA PRZEDPREMIEROWA)
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4857000/4857832/680218-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4857000/4857832/680218-352x500.jpg" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" width="225" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Każdy,
kto trochę mnie zna literacko, wie, że uwielbiam książki, których
akcja jest osadzona na południu Stanów Zjednoczonych. Gatunek nie
ma tu większego znaczenia, nie potrzebuję też zachęty w stylu, że
drugie Smażone zielone pomidory czy kolejne Służące, po prostu
chętnie po nie sięgam i zazwyczaj połykam w dzień lub dwa. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nie
inaczej było z <b>Królową cukru</b>. To opowieść o czarnoskórej
Charley Bordelon, która otrzymuje niezwykły spadek i porzuca życie
w Los Angeles, by wraz z jedenastoletnią córką zamieszkać w domu
swojej babki Miss Honey i poprowadzić plantację trzciny cukrowej.
Szybko przekonuje się, że przed nią niełatwe zadanie. Ziemia jest
zaniedbana, zarządca rezygnuje, a koszty rosną. Do tego w domu
babki pojawia się przyrodni brat Charley, który wyraźnie ma żal,
że ojciec pozostawił ziemię wyłącznie córce. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Powieść
<b>Natalie Baszile</b> opiera się na dobrze znanych nam motywach. Powrót
do domu, szukanie własnego miejsca na ziemi, wykluczenie w małej
społeczności, marzenia i heroiczna walka najeżona trudnościami:
z jednej strony są to wątki wielokrotnie już eksploatowane, z
drugiej – wciąż udaje się z nich wycisnąć coś świeżego i
interesującego. Baszile się to udało. Choć w jej powieści trudno
nie doszukać się pewnego schematyzmu, książka nadrabia sprawnie i
ciekawie poprowadzoną akcją. To nie tylko opowieść o pełnej
determinacji walce o plantację, ale także o dość skomplikowanych
relacjach rodzinnych opartych na zadawnionych krzywdach, urazach i
wydarzeniach rzutujących na życie kolejnych pokoleń. W Królowej
cukru nie brak ciekawych, dobrze nakreślonych postaci, które
potrafią wzbudzić w czytelniku sympatię lub niechęć. Samo
południe w powieści Baszile jest krainą piękną, skąpaną w
różnych odcieniach zieleni, przesyconą zapachem pulchnej ziemi i
rozlewiska. Ale jest też miejscem, nad którym nadal unosi się
słabo wyczuwalna woń strachu. Gdzie na widok białego wyrostka w
samochodzie serce czarnej kobiety gwałtownie przyspiesza, bo choć
pewne rzeczy się zmieniają, to inne pozostają takie same. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Spotkanie
z Królową cukru okazało się bardzo ciekawą, wzruszającą
podróżą literacką. Jeśli lubicie takie klimaty i szukacie ładnie
napisanej powieści z silną postacią kobiecą, sięgnijcie, myślę, że się nie zawiedziecie. Nie ukrywam, że powieść ta zrobiła na mnie spore wrażenie i mam nadzieję, że kiedyś obejrzę ekranizację i będę miała okazję przeczytać inne powieści autorki. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">za egzemplarz przedpremierowy dziękuję Wydawnictwu Literackiemu</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"> </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-7206288190722421562018-08-18T16:03:00.000+02:002018-08-18T16:03:47.086+02:00277. Bogna Ziembicka PAMIĘTASZ TAMTO LATO
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4851000/4851105/667546-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4851000/4851105/667546-352x500.jpg" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" width="225" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Lato
1939. Hrabina Olga Mężyńska wraz z synem Teofilem, jego żoną
Bisią oraz służącą Lorcią spędza wakacje w Juracie.
Wydarzeniem sezonu jest bal maskowy w hotelu Lido. Królową balu
jest ciemnowłosa, czarnooka Klementyna, która za nic ma konwenanse
i maniery. Gdy tańczy z Teofilem, widać, że tych dwoje trudno
będzie rozdzielić. Cztery kobiety kochające jednego mężczyznę.
Czy po wojennej zawierusze ich drogi się jeszcze przetną? Jak
odnajdą się w powojennej rzeczywistości? Jak potoczą się ich
losy?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Uwielbiam
książki z tłem historycznym, które pokazują nam, jak wyglądało
życie przed laty, dlatego natychmiast zwróciłam uwagę na
zapowiedź najnowszej powieści Bogny Ziembickiej. Losy czterech
kobiet połączone postacią jednego mężczyzny okazały się
niezwykle barwne, dramatyczne i ciekawe. Na okładce powieści
znalazłam informację, że od tej książki nie sposób się oderwać
i szczerze mówiąc, całkowicie się z tym zgadzam. Nie odłożyłam,
póki nie przeczytałam, tak bardzo pochłonęły mnie losy Olgi,
Lorci, Klementyny i Bisi. Bogna Ziembicka nie szczędziła swoim
bohaterkom dramatycznych przeżyć, odmalowując przy ich pomocy
dramatyzm polskiej historii. Pamiętasz tamto lato to powieść o
miłości, która przybiera różne oblicza, a także o tęsknocie i
próbie odnalezienia się w nowym, obcym i nieprzyjaznym świecie.
Jeśli lubicie emocjonujące, obfitujące w zwroty akcji książki z
tłem historycznym, powieść Bogny Ziembickiej powinna przypaść
Wam do gustu. Styl autorki jest lekki, ale barwny i obrazowy. Ona
naprawdę pięknie pisze o tamtych czasach! Tą powieścią skłoniła
mnie do sięgnięcia po wcześniejsze książki i na pewno przeczytam
cykl o Różanach. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Jednak
ta książka – mimo że tak bardzo mi się podobała i pochłonęłam
ją z wypiekami na twarzy – ma jednak i swoje wady. Najbardziej
przeszkadzało mi to, że jest dość chaotyczna. Powieść została
podzielona na cztery części poświęcone czterem bohaterkom
wzbogacone o prolog i epilog, jednak autorka, mówiąc nieładnie,
przeskakiwała między różnymi płaszczyznami czasowymi, przez co
łatwo było się pogubić. Trochę czasu zajęło mi przywyknięcie
do takiego stylu pisania, ale nadal uważam, że umieszczenie daty
byłoby dużym udogodnieniem dla czytelników. Nie do końca
przemówił do mnie również wątek Lorci, do pewnego momentu był
bardzo naturalny i prawdopodobny, ale w pewnym miejscu wdarło się
trochę klimatu z filmu szpiegowskiego. Poza tym autorka
zdobyła moje serce… umieszczeniem w powieści moich rodzinnych
stron. Pojawia się Kalwaria Zebrzydowska, pojawiają się Wadowice i
Skawina, aż się prosi, by zapytać Bognę Ziembicką, gdzie
umieściła Olszynki…Może kiedyś będę miała okazję zapytać :)</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-57304161918238728022018-08-06T14:57:00.000+02:002018-08-06T14:57:55.704+02:00276. Kerry Fisher POSŁUSZNA ŻONA
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://ecsmedia.pl/c/posluszna-zona-w-iext52968033.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="350" data-original-width="223" height="320" src="https://ecsmedia.pl/c/posluszna-zona-w-iext52968033.jpg" width="203" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Ile
tajemnic może kryć jedna rodzina? Sięgając po powieść Kerry
Fisher, przekonacie się, że naprawdę wiele. Klan Farinellich,
którego częścią poprzez małżeństwo z Nico staje się Maggie,
sprawia wrażenie familii idealnej. Nic dziwnego, że przy
krewniakach męża kobieta czuje się jak przysłowiowe piąte koło
u wozu. Niechęć teściowej, wściekłość pasierbicy, która jest
rozgoryczona, że ktoś zajął miejsce jej nieżyjącej matki, cień
idealnej pierwszej żony, a do tego postać Lary, bratowej Nico,
eleganckiej, świetnie zorganizowanej, szczęśliwej żony. Pewnego
dnia Maggie znajduje list i odkrywa szokującą prawdę o pierwszej
żonie Nico. Waha się, czy wyjawić prawdę, czy milczeć i chronić
tych, których kocha. Tajemnice skrywa także bratowa Nico, Lara.
Pozornie ma wszystko: czułego męża, cudownego synka, piękny dom,
idealne, spełnione życie. Nikt nie wie, że małżeństwo jest dla
niej więzieniem, z którego nie potrafi się uwolnić. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Posłuszna
żona spodobała mi się już od pierwszych stron. Może wpłynął
na to fakt, że w moje ręce od dawna nie trafiła podobna powieść,
ale bardzo szybko zagłębiłam się w świecie Maggie i Lary.
Autorka zastosowała w swojej historii narrację pierwszoosobową,
oddając głos obydwu żonom braci Farinnellich. Dwie kobiety, dwie
różne historie, dwa zupełnie inne dramaty rodzinne i dwie różne
osobistości. Kerry Fisher bardzo sprawnie odmalowała charaktery
tych dwóch żon, a wspomniana narracja pierwszoosobowa dodatkowo to
zaakcentowała. Cóż, Maggie, nie przebiera w słowach, jest
spontaniczna, radosna. Jej fragmenty potrafiły mnie rozbawić. Lara
w pierwszej chwili wydaje się sztywna, ale czytelnik szybko odkrywa,
że za jej zachowaniem kryje się rozpacz. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Powieść
Kerry Fisher nie jest specjalnie dynamiczna i nie obfituje w
emocjonujące zdarzenia. Akcja rozwija się w dość powolnym tempie,
pozwalając czytelnikowi dostrzec prawdziwe oblicze rodziny
Farinellich. To, co najważniejsze, kryje się w relacjach Lary i
Maggie. To cichy dramat, o którym nie wiedzą nawet najbliżsi. Ta
książka mnie zaskoczyła. Dlaczego? Ponieważ dała mi więcej, niż
się spodziewałam. Potrafiła mnie nie tylko wciągnąć do świata
wykreowanego przez Kerry Fisher, ale również rozbawić postaciami
Beryl i Maggie, czy rozczulić pewnym nieporadnym staruszkiem z
alzheimerem, który na widok wchodzącej kobiety wstawał, by oddać
jej szacunek. Książka Kerry Fisher nie jest pozbawiona wad, zdarzają się dłużyzny, które nawet cierpliwego czytelnika przyprawiają o mamrotane pod nosem "No dalej". Za błąd uważam tez porównywanie tej powieści Fisher do Diane Chamberlain, ponieważ autorki mają zupełnie inny styl! Chamberlain bierze temat z każdej strony, jej powieści wydają się głębsze. Z kolei Fisher potrafi przemycić w swojej powieści trochę humoru i nadać jej lekkości. Jeśli lubicie historie rodzinne i tajemnice, przekonajcie się, dlaczego ta powieść mi się spodobała :)</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu. </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-77622527631443749912018-07-27T12:17:00.000+02:002018-07-27T12:17:57.983+02:00275. Anna Herbich DZIEWCZYNY Z WOŁYNIA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Herbich_Dziewczyny-z-Wolynia_500pcx.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="426" data-original-width="300" height="320" src="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Herbich_Dziewczyny-z-Wolynia_500pcx.jpg" width="225" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Bardzo
lubię serię „Prawdziwe historie” Wydawnictwa Znak Horyzont.
Cenię publikacje Kamila Janickiego, ale szczególne miejsce na mojej
półce zajmują książki <b>Anny Herbich</b>. Jej „Dziewczyny...” to
historia w niezwykle przystępnej formie, opowiedziana ustami
świadków opisanych wydarzeń. Najnowszej części cyklu
zatytułowanej „Dziewczyny z Wołynia” trochę się bałam.
Wiedziałam, że opowieści przedstawione na jej stronach przyniosą
wiele emocji, gniewu, bólu i łez. Nie pomyliłam się – było
smutno, momentami ciężko, ale cieszę się, że sięgnęłam po tę
książkę. Bohaterki Anny Herbich zasługują na to, by zostać
wysłuchane. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Wołyń.
Miejsce niemal mityczne, dziś przez Polaków utożsamiane głównie
z ludobójstwem, jakie miało tam miejsce 75 lat temu. Dla kobiet z
książki Anny Herbich to przede wszystkim dom. Mała ojczyzna
tworzona przez zielone łąki, lasy, malownicze wioski i leniwie
płynące rzeki. Miejsce, gdzie obok siebie zgodnie żyli Polacy,
Ukraińcy, Żydzi czy Czesi. Kraina szczęśliwego dzieciństwa
utracona nagle i boleśnie. Co ponadto? Cierpienie. Wspomnienie
strasznych scen, krzywdy najbliższych, zdewastowanych lub spalonych
gospodarstw, bólu i krwi. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Dziesięć
kobiet, dziesięć Wołynianek, którym jakimś cudem udało się
przeżyć tę gehennę. W chwili, gdy banderowcy mordowali Polaków
były tylko dziećmi. Mimo to ich wspomnienia są żywe. Patrzyły na
ciała swoich bliskich, na maltretowanych sąsiadów, na żywcem
płonącą trzodę. Opowiadają o kryciu się w piwnicach, łanach
zbóż, budynkach gospodarczych. O ciągłym strachu, jaki
towarzyszył ludziom świadomym, że najbliżsi sąsiedzi rozpoczęli
na nich polowanie. O rozpaczliwej nadziei, jakiej czepiali się
Polacy, sądząc, że skoro nikomu krzywdy nie zrobili, ich również
nikt nie skrzywdzi… Ale historie bohaterek Anny Herbich to nie
tylko krwawa jatka, krew i łzy. To również piękne wspomnienia o
Wołyniu, który nigdy nie powróci. O pięknych strojach,
szczęśliwych rodzinach, zadbanych gospodarstwach, szumiących
sadach i wyjątkowych tradycjach. Potrafię sobie wyobrazić, jak
Wołynianki uśmiechają się, snując opowieść o tej pięknej
krainie, jak błyszczą im oczy. Bo i ja uśmiechałam się przez
łzy, czytając, jak pięknie to opisywały. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Lektura<b>
Dziewczyn z Wołynia</b> z pewnością nie jest łatwa, jednak bardzo się
cieszę, że sięgnęłam po tę pozycję. Nie odważyłam się
obejrzeć filmu Wojciecha Smarzowskiego, bojąc się brutalnych scen,
zyskałam za to relację dzielnych kobiet, które przetrwały tę
rzeź. Pamięć o tych strasznych wydarzeniach żyje, póki żyją
one. Póki my podsycamy płomień pamięci i oddajemy cześć
zamordowanym. </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-36554906113926296972018-07-20T18:03:00.000+02:002018-07-20T18:03:45.151+02:00274. Joan Lindsay PIKNIK POD WISZĄCĄ SKAŁĄ <div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGy2oLceyusy6aaSZFrCBTCw5pMpnRRqNvq6AtkjTjhpOcncs5pVxRDQvJbRt7r-hWmYUUn4r2jbgTA4X6UD3QIugMdQh4tf5B4GFnxMStND53Q5J7vd7qRDtfCdZGf3bFwz1WhG0zTrw/s1600/FB_IMG_1532102175914.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGy2oLceyusy6aaSZFrCBTCw5pMpnRRqNvq6AtkjTjhpOcncs5pVxRDQvJbRt7r-hWmYUUn4r2jbgTA4X6UD3QIugMdQh4tf5B4GFnxMStND53Q5J7vd7qRDtfCdZGf3bFwz1WhG0zTrw/s320/FB_IMG_1532102175914.jpg" width="256" /></a></div>
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Stworzyłam
swego czasu listę książek, które obowiązkowo muszę przeczytać.
Trafiają na nią zapowiedzi, które przyciągają moją uwagę,
czasem starocie trudne do znalezienia nawet w bibliotekach, a także
książki, na podstawie których powstały obejrzane filmy, które
zrobiły na mnie duże wrażenie.<b> Piknik pod wiszącą skałą</b>
był jedną z pierwszych pozycji, jakie wpisałam na tę listę, z
wielkim zadowoleniem przyjęłam więc fakt, że Wydawnictwo Replika
postanowiła wypuścić na rynek nowe wydanie powieści Joan Lindsay.
</span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Nie
będę ukrywać, że do lektury skłoniła mnie wyśmienita adaptacja
Petera Weira. Film uczynił na mnie wielkie wrażenie i dość długo
nie mogłam wyrzucić z pamięci poszczególnych scen. Obejrzałam go
z mieszaniną fascynacji, zachwytu i lekkiego niepokoju. Tajemnica
zaginionych dziewcząt zalazła mi za skórę, postanowiłam więc
poznać książkową wersję tej historii, mając nadzieję, że Joan
Lindsay rozjaśni nieco to, co na ekranie ukryto w mroku. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Dziś
mogę śmiało powiedzieć, że <b>Piknik pod wiszącą skałą </b>jest
książką, po którą sięgnę jeszcze nie raz. Ta niespiesznie
snująca się opowieść zachwyca pięknym językiem, wyjętym jakby
z innej epoki oraz duszną, senną, nieco mroczną atmosferą. Myślę,
że jeszcze większe wrażenie robi ona na czytelnikach, którzy nie
znali wcześniej tej historii w kinowym wydaniu, bo nie wiedzą,
czego się spodziewać i muszą odczuwać jeszcze większy niepokój.
Dodatkowo sama autorka podsyca ten niepokój, sugerując
czytelnikowi, że sam musi zadecydować, czy wydarzenia przedstawione
w książce są prawdziwe czy fikcyjne. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Tym,
co najbardziej zafascynowało mnie w powieści<b> Joan Lindsay </b>była
oczywiście tajemnica tytułowego pikniku i zniknięcia Mirandy,
Marion, Edyty oraz ich nauczycielki panny McCraw, ale ta historia
skrywa wiele więcej. Pokazuje, co działo się po tych wydarzeniach,
jakie konsekwencje dla bohaterów one niosły i jak na nich wpływały.
Piknik pod wiszącą skałą to również ciekawy obraz tamtej epoki
oraz samej pensji dla panien. Elitarna szkoła, jej tajemnice, to
zawsze wzbudza dreszczyk emocji, a gdy towarzyszy temu tak zagadkowe
wydarzenie, jak to opisane w powieści Joan Lindsay, nie może być
nudno. Uważam, że Piknik pod wiszącą skałą warto przeczytać, i
to nie tylko z tego względu, że książka ta wpisała się już w
kanony klasyki. Przede wszystkim to interesujący miszmasz gatunkowy,
który ociera się o powieść grozy, dramat i literaturę
obyczajową. A także dlatego, że jest to książka po prostu
pięknie napisana, językiem obrazowym i ciut poetyckim, poruszającym
wyobraźnię. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Replika. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-29216120599253189982018-07-15T15:08:00.001+02:002018-07-15T15:08:43.066+02:00273. Barbara Sęk NOWAKOWIE t.1 Kruchy fundament
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://ecsmedia.pl/c/nowakowie-tom-1-kruchy-fundament-w-iext52750868.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ecsmedia.pl/c/nowakowie-tom-1-kruchy-fundament-w-iext52750868.jpg" data-original-height="350" data-original-width="234" height="320" width="213" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><b>Nowakowie.
Kruchy fundament</b> to moje drugie spotkanie z twórczością Barbary
Sęk. Już przy lekturze „Miłości na szkle” przekonałam się,
że autorka chętnie sięga po wątki trudne, nieoczywiste,
pokazujące, że życie nie jest czarno-białe i ma wiele odcieni,
czasem przyjemnych dla oka, a czasem niekoniecznie. Tym razem Barbara
Sęk bierze pod lupę rodzinę, zwyczajnych polskich Nowaków, jakich
wiele w naszym otoczeniu. Tę rodzinę stworzoną przez autorkę
wyróżnia być może wysoki status materialny i to, że sprawia
wrażenie familii idealnej. On, wzięty prawnik, ona zajmuje się
pięknym, przestronnym domem i potomstwem. Do tego całkiem udane
dzieci w liczbie czterech sztuk. Rodzina jak z obrazka, prawda? A co
jeśli ten obrazek jest tylko iluzją? Co, jeśli ramka spajająca
rodzinny portret pewnego dnia pęka? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">W
pierwszym tomie powieści Nowakowie <b>Barbara Sęk</b> udowadnia nam, jak
często ulegamy pozorom. Nawet ta idealna rodzina może skrywać
tajemnice, których ujawnienie grozi poważnymi konsekwencjami dla
jej członków. Mam wrażenie, że na stronach tej jednej książki
autorka zmieszała różne odcienie miłości, związku, małżeństwa
oraz rodzicielstwa, poruszając chyba każdy ich aspekt. Pokazała,
że pozornie idealne małżeństwo wcale nie musi być szczęśliwe.
Udowodniła, jak wiele jest się w stanie znieść dla bliskich i
poczucia bezpieczeństwa. Ukazała, że „ta druga” nie zawsze
jest wyrachowaną lalą, która czyha na rodzinne szczęście, by
odebrać dzieciom ojca, a żonie męża. U Barbary Sęk nie ma
białych i czarnych charakterów, jej postaci składają się z całej
gamy różnych cech i uczuć, przeżywają rozczarowania, triumfy,
boją się, nienawidzą, krzyczą i płaczą. Są prawdziwi. Jednych
polubimy, innych nie, ale z pewnością trudno wobec któregokolwiek
przejść obojętnie. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nie
chcę zbyt wiele Wam zdradzić z fabuły tej powieści, wspomnę więc
tylko, że byłam zaskoczona, jak wiele tam się dzieje w stosunkowo
niewielkim przedziale czasowym. Chociaż narracja została
poprowadzona w trzeciej osobie, towarzyszymy poszczególnym postaciom
w zdarzeniach, przekonując się, jakie konsekwencje dla nich niosą.
Możemy wczuć się w nich, dowiedzieć, o czym myślą, jak i
dlaczego właśnie tak, postępują. Przyznaję, że początek tej
powieści był dla mnie trudny i chaotyczny. Nie mogłam się
wpasować pomiędzy tak licznych bohaterów, umościć sobie
wygodnego miejsca, by obserwować ich życie. Na szczęście udało
mi się to po kilkudziesięciu stronach i mogłam zatopić się w
lekturze. Jeśli lubicie życiowe
historie, w których happy end nie jest oczywisty, ale za to nie
brakuje emocji, będziecie zadowoleni. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję autorce i wydawnictwu. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-8710418919885925242018-07-02T14:09:00.000+02:002018-07-02T14:09:51.596+02:00272. Jay Asher, Jessica Freeburg SZCZUROŁAP (ilustracje Jeff Stokely)
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.rebis.com.pl/svc/vfs/mit/f56547e3-8012-43ab-8b8b-b8e5bb104306/height/286/width/194/miniature.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="286" data-original-width="194" src="https://www.rebis.com.pl/svc/vfs/mit/f56547e3-8012-43ab-8b8b-b8e5bb104306/height/286/width/194/miniature.png" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Znacie
legendę o Szczurołapie? Człowieku, który przybył do Hameln i za
godziwą opłatę zgodził się wypędzić niszczące miasto szczury,
a kiedy przekonał się, że został oszukany, zemścił się w
okrutny sposób, uprowadzając za pomocą swojej niezwykłej muzyki
wszystkie dzieci? To opowieść, która nie raz wzbudzała we mnie
dreszczyk grozy. Odwołania do niej pojawiają się w wielu książkach
i filmach, np. w Sadze o Ludziach Lodu. Tym razem po tę niezwykłą
legendę sięgnęli Jay Asher oraz Jessica Freeburg. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Powieść
Ashera – 13 powodów – zrobiła na mnie spore wrażenie, kiedy
więc zauważyłam zapowiedź Szczurołapa, wiedziałam, że muszę
przeczytać tę pozycję. Przyznaję, że zaskoczyła mnie forma
powieści graficznej, ale już po chwili nie potrafiłam się
oderwać. Historia Magdaleny i tajemniczego przybysza z fletem
pochłonęła mnie od pierwszych stron. Asher i Freeburg stworzyli
niezwykłą wersję opowieści o szczurołapie. Ujęło mnie to, że
nie skupili się wyłącznie na postaci wędrowca z fletem, ale także
na mieszkańcach miasteczka, odsłaniając ich jasne i ciemne strony.
Oraz to, jak bardzo uniwersalna i ponadczasowa okazała się ich
historia. To, o czym opowiada, pasuje i do wydarzeń sprzed wieków i
do tego, co dzieje się wokół nas na co dzień. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Kluczową
postacią jest tu Magdalena. Głucha dziewczyna, odrzucona przez
prawie całe społeczeństwo, obiekt drwin i agresji. Jej historia
pokazuje, jak niewiele zmieniło się na przestrzeni wieków.
Niepełnosprawni, inni, biedni, mniej ładni, mniej inteligentni,
mniej sprytni, oj, długo by wymieniać – nadal spotykają się z
szykanami i atakami. Czy nie o tym pisał Asher w swoich 13 powodach?
Czy nie z tym zmagają się miliony dzieci, nastolatków i dorosłych
na całym świecie? Magdalena z opowieści o Szczurołapie jest
postacią fikcyjną, ale tak naprawdę spotkamy ją tuż za rogiem. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nie
odłożyłam, dopóki nie doczytałam. Podczas lektury towarzyszyły
mi różne emocje i refleksje, nie zawsze przyjemne, a po zamknięciu
książki wielokrotnie wracałam do niej myślami. I nadal wracam,
choć minął tydzień, odkąd odłożyłam ją na półkę. Może
zadziałała magia starych legend, może przemówiły do mnie
problemy dnia współczesnego, nie wiem. Ale wiem, że polecam Wam
gorąco. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Rebis. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-60690304776721366352018-06-25T10:01:00.001+02:002018-06-25T10:01:16.392+02:00271. Magdalena Witkiewicz SERIA O LILCE (Lilka i spółka, Lilka i wielka afera, Mateusz i zapomniany skarb)<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxG1y6wgXhjk2NWRf9DfsqhiBbrBxvjt3VDg1ALTsE7XscfXQc0SrGxFbGefn8WENlybxqhsVfQBkAO6H2zDTvlrsXNMAdfjyWWJnmVIQ4hFy8ZmixwuG46qQ4Cw1a6bMYZlPpIlkvr7o/s1600/IMG_20180625_095203.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxG1y6wgXhjk2NWRf9DfsqhiBbrBxvjt3VDg1ALTsE7XscfXQc0SrGxFbGefn8WENlybxqhsVfQBkAO6H2zDTvlrsXNMAdfjyWWJnmVIQ4hFy8ZmixwuG46qQ4Cw1a6bMYZlPpIlkvr7o/s400/IMG_20180625_095203.jpg" width="223" /></a></div>
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Mateusz
i zapomniany skarb to trzecia odsłona przygód rezolutnego
rodzeństwa z Gdańska i ich przyjaciół. Co tu ukrywać: odkąd
Milenka otrzymała dwie pierwsze części książki Magdy Witkiewicz
(Lilka i spółka, Lilka i wielka afera), pokochała tę zwariowaną
bandę. Największą sympatię wzbudziła w niej sama Lilka, a także
zwierzęta o niezwykłych imionach: Docent, Raphacholin i
Rutinoscorbin. Byłam zdziwiona, bo miałam wrażenia, że Milenka
jest do tych książek trochę za mała, ale jednak zaiskrzyło. Do
tego stopnia, że zaglądając mi przez ramię na Facebooka,
wypatrzyła zapowiedź trzeciej części cyklu i zapragnęła kupić
„tę w niebieskiej okładce”. I kupiła, na targach książki w
Warszawie :)</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">W
momencie, kiedy jesteśmy już po lekturze trzech książeczek
Magdaleny Witkiewicz, mogę pokusić się o małe podsumowanie i
zbiorczą recenzję wszystkich części cyklu. Dla ułatwienia, będę
te książki nazywać Serią o Lilce, ponieważ dla Milenki liczy się
przede wszystkim Lilka i koniec :D No i co tu dużo pisać: obie
jesteśmy bardzo zadowolone z lektury, obie polubiłyśmy sympatyczną
zgraję i pewnie nie raz jeszcze do tych książeczek wrócimy. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Seria
o Lilce to połączenie przygodówki z książką o małych
detektywach. Wszystkie trzy części łączy motyw wakacji, młodzi
bohaterowie opuszczają rodzinny dom, by wypoczywać, bawić się i
szukać przygód. I znajdują je, bez względu na to, czy lato mają
spędzić w Jastarni czy w ukrytej wśród kaszubskich lasów Amalce,
zawsze trafiają na ślad jakiejś wielkiej sprawy lub zagadki.
Naturalnie nie byliby sobą, gdyby nie próbowali rozwiązać tej
zagadki i nie wpakowali się w różne tarapaty. Nie sposób się
przy nich nudzić. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Książki
Magdy Witkiewicz to niezwykle pogodne opowieści dla młodego
czytelnika, przy których ten starszy niejednokrotnie parsknie
śmiechem. Pełne są różnych przemyśleń i obserwacji świata
widzianego oczami dziecka. Ale przede wszystkim przesycone są
wyjątkową atmosferą lata, przygód, beztroski. Pachną
truskawkami, słoną wodą morską albo lasem, w zależności od
tego, gdzie nasi bohaterowie właśnie pojadą. Napisane są prostym,
przystępnym językiem, z humorem i realizmem. W naszym przypadku
faworytkami nadal są dwie pierwsze części, w których narratorką
jest Lilka. Najwyraźniej Milenka woli „babski” głos, z którym
może się identyfikować. No i Magda Witkiewicz zaliczyła u mojej
córki małego minusa, bo w trzeciej części kotów było jak na
lekarstwo. :D Z kotami czy bez – i tak polecamy, seria o Lilce to
idealna lektura na wakacje i nie tylko. Zimą przypomni zapach lata,
latem zachęci do zabaw i figli. Czekamy na kolejne!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-30166426663187389712018-06-15T13:13:00.001+02:002018-06-15T13:13:54.699+02:00270. Kamil Janicki EPOKA MILCZENIA Przedwojenna Polska, o której wstydzimy się mówić
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Janicki_Epoka-milczenia_popr2_500pcx.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="291" height="320" src="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Janicki_Epoka-milczenia_popr2_500pcx.jpg" width="206" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Molestowanie
seksualne, wulgarne zaczepki, gwałty – życie naszych babek i
prababek nie było usłane różami. Kobiety żyjące w przedwojennej
Polsce mało kiedy mogły liczyć na obronę i sprawiedliwość.
Nawet jeśli przełamywały wstyd i miały odwagę opowiedzieć o
krzywdzie, jaka je spotkała, uznawano, że wina leży po ich
stronie, że przedstawione wydarzenia są wytworem ich wyobraźni, a
jeśli zasądzano jakieś wyroki, to były one śmiesznie niskie. O
przestępstwach seksualnych czy dewiacjach się nie mówiło. Był to
temat tabu, lepiej było udawać, że takie rzeczy w ogóle nie mają
miejsca. A pokrzywdzeni? Cóż, skoro zazwyczaj nie mogli liczyć na
zrozumienie ze strony swoich najbliższych, nie powinna dziwić
obojętność a nawet wrogość społeczeństwa, prawda? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">W
swojej najnowszej książce Kamil Janicki bierze pod lupę
dwudziestolecie międzywojenne i obdziera je z ładnego, kolorowego
papierka. Epoka, którą wielokrotnie przedstawia się jako niezwykle
barwną, kulturalną i wyrafinowaną, w rzeczywistości nie była
taka idealna i obfitowała w straszliwe zbrodnie seksualne. I
bynajmniej nie były one udziałem tak zwanego marginesu społecznego
czy biedoty. Owszem, w takim środowisku z pewnością było się na
napaść bardziej narażonym, ale „wstydliwe występki” zdarzały
się także w dobrych i majętnych domach. Choć naturalnie na
wypadało o tym wspominać. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Kamil
Janicki odsłania przed nami nie tylko brud opisanej epoki, ale
wskazuje również demoralizację społeczeństwa, które w wielu
przypadkach nie widziało w podobnych przestępstwach niczego
zdrożnego czy dziwnego. W niektórych kręgach uznawane za normalne
było to, że służące świadczą chlebodawcom seksualne usługi,
zupełnie jakby nie były one ludźmi, ale sprzętami ustawionymi w
domu dla wygody państwa. Również prasa – zamiast piętnować
podobne występki – niejednokrotnie czyniła je tematem żartów,
frywolnych opowiastek czy wierszyków. Wszak gwałt to świetna
zabawa, można się pośmiać, czyż nie? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nie
będę ukrywać: to nie jest przyjemna książka. To lektura, przy
której wszystko aż skręca od środka, zaciska się zęby z
bezsilności i kręci głową z niedowierzaniem. Niby wiemy, że
gwałt nie jest znakiem naszych czasów, że i przed laty molestowało
się dzieci i rozpowszechniano treści pornograficzne, niby nie
powinno to dziwić, ale i tak boli. Nie sposób przeczytać książki
Janickiego bez emocji i tego wewnętrznego bólu. Przynajmniej ja nie
potrafiłam, a już przy rozdziałach poświęconych wykorzystywaniu
dzieci i zwierząt, musiałam robić przerwy w czytaniu, bo nie
dawałam rady. Książka Kamila Janickiego jest mocna i
bezkompromisowa. Odsłania to, co przez lata próbowano ukryć. Takie
pozycje są potrzebne, bo choć w niewielkim stopniu oddają
sprawiedliwość tym, których krzywdzono i tym, którym
sprawiedliwości przed laty odmówiono. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-65134726967333034092018-06-04T18:37:00.000+02:002018-06-04T18:37:08.661+02:00269. Mikołaj Marcela BEST SELER I ZAGADKA ZNIKAJĄCYCH WARZYW <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.bazgrolek.pl/wp-content/uploads/2018/04/Best-Seler-211x300.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.bazgrolek.pl/wp-content/uploads/2018/04/Best-Seler-211x300.jpg" data-original-height="300" data-original-width="211" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Od
dziecka lubiłam historie z zagadkami kryminalnymi dla młodszego
czytelnika. Nie bez powodu moim ulubionym bohaterem u Lindgren był
detektyw Kalle Blomkvist, a Chmielewskiej przeczytałam wyłącznie
(i biję się w piersi) cykl o Janeczce i Pawełku. Może i z tego
powodu usiłuję zarazić Milenkę podobnymi opowieściami. Dla niej
Best Seler okazał się ciut za trudny, ale i tak bohaterowie
Mikołaja Marceli zdobyli jej sympatię. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Na
kartach książki przenosimy się do urokliwego miasteczka –
Jarzynowa. Jak sama nazwa wskazuje, mieszkają w nim same warzywa.
Kogóż my tu nie mamy! Jest Augusta Kapusta, jej rezolutne córeczki
Brukselki: Rachelka, Kornelka, Anielka i Melka. Jest tytułowy Best
Seler – dumnie noszący gwiazdę szeryfa i strzegący
bezpieczeństwa mieszkańców miasteczka i są jego współpracownicy:
Czarka Pieczarka, Natalia Pietrucha oraz Wiktor Por. A także cała
masa innych ciekawych postaci, które spokojnie żyją sobie w
Jarzynowie, pochłaniając smaczne sole mineralne i unikając
Wielkiego Lasu, gdzie podobno straszy wampij… nad sielskim życiem
mieszkańców miasteczka unosi się tylko jeden cień: przed laty
zniknęła i nigdy nie została odnaleziona Malina Pomidor. Gdy
niespodziewanie znika jedna z sióstr Brukselek, na mieszkańców
pada strach. Zagadkę usiłuje rozwiązać ambitny szeryf, a młode
Brukselki rozpoczynają śledztwo na własną rękę. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Best
Seler i zagadka znikających warzyw to niezwykle ciepła i
sympatyczna opowieść dla młodszego czytelnika. Niech was jednak
nie zwiodą moje słowa, bo to najprawdziwsza historia kryminalna,
która trzyma w napięciu do ostatniej strony i nie raz przyprawia o
mocniejsze uderzenie serca. Aż sama byłam zdziwiona, że aż tak
mnie pochłonęła i sprawiła, że nie mogłam doczekać się finału
i rozwiązania zagadki znikających warzyw. Ubawiłam się przy niej
setnie, ponieważ historia stworzona przez Mikołaja Marcelę jest
nie tylko dynamiczna i emocjonująca, ale również przesycona fajnym
humorem. Momentami perypetie mieszkańców Jarzynowa przeradzały się
w ognistą, pełną temperamentu telenowelę, co jeszcze dodawało
tej historii uroku. Bo czy nie fajnie poczytać o romansie Frytki
Ziemniak czy Ewki Marchewki? Przecież warzywa też ludzie, chcą
kochać i być kochane! A że nie brakuje w ich życiu dramatów i
uniesień? Przynajmniej nie narzekają na nudę. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">I
czytelnik też na nią narzekać nie może, bo kolejnym atutem vege
kryminału Marceli jest mnogość zwrotów akcji. W tej historii nie
ma miejsca na stagnację, cały czas coś się dzieje, ktoś wpada w
tarapaty albo trafia na nowy trop, ktoś znika lub wprost przeciwnie:
pojawia się nie wiadomo skąd. Tak jak wspomniałam, dla Milenki
książka okazała się nieco za trudna, ale ona w sumie jest młodsza
niż grupa docelowa tej opowieści. Za to od pierwszego spotkania
pokochała zabawne przydomki warzyw, które skojarzyły się jej z
Gangiem Świeżaków. Do dzisiaj przy zabawie przypomina sobie
bohaterów książki Mikołaja Marceli i zmienia imiona naszym
domowym świeżakom. Jej uznaniem cieszyła się też oprawa książki.
Co prawda nie ma tu kolorowych i specjalnie licznych obrazków, ale
kiedy pokazałam jej, jak fajnie rusza się przy kartkowaniu malutki
Best Seler – po prostu oniemiała z zachwytu! </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Mam
przeczucie, że to tej książki wrócimy za rok, może za dwa lata,
gdy Milenka do niej trochę dojrzeje. Mam też nadzieję, że Mikołaj
Marcela nie poprzestanie na tej jednej książce dla dzieci i dalej
będzie tworzył tak pozytywne i zakręcone, a przy tym ciekawe
historie kryminalne. Bo tego na naszym rynku wydawniczym jest
naprawdę mało, a dzieci naprawdę lubią. No dobra, ja lubię :D</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Polecam!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-73755281142883594212018-05-29T13:00:00.000+02:002018-05-29T13:00:42.452+02:00268. Dolores Redondo DAM CI TO WSZYSTKO
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4843000/4843255/664485-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4843000/4843255/664485-352x500.jpg" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" width="225" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Dolores
Redondo podbiła moje czytelnicze serce trylogią Baztan i zajęła w
nim stałe miejsce. Od dawna obserwowałam facebookowy profil autorki
i niecierpliwie wypatrywałam zapowiedzi polskiego przekładu
powieści „Todo este te dare”. I doczekałam się nareszcie –
powieść ukazała się w maju tego roku nakładem Wydawnictwa
Kobiecego. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Przyznaję,
że trudne było dla mnie do przełknięcia to, że autorka odeszła
od Baztan, a także konwencji i klimatu tamtych powieści. <b>Dam ci
to wszystko</b> jest zupełnie inna, ale na szczęście dowiedziałam
się o tym jeszcze przed rozpoczęciem lektury i kiedy w końcu
zabrałam się za czytanie, nie było mowy o rozczarowaniu. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Bohaterem
powieści jest powieściopisarz, Manuel, który dowiaduje się, że w
wypadku samochodowym w Galicji zginął jego mąż. Manuel czuje się
zdezorientowany, przecież Alvaro nie miał żadnych powodów, by
przebywać w Galicji, w tym czasie miał znajdować się w zupełnie
innym miejscu. Wkrótce Manuel odkrywa, że to nie jedyna tajemnica,
jaką miał przed nim nieżyjący małżonek. Kiedy przybywa do
Galicji dowiaduje się, że Alvaro należał do arystokratycznego
rodu Muniz de Davilów, a na domiar wszystkiego cały majątek
przekazał w spadku jemu, Manuelowi. Pisarz zamierza zrezygnować ze
spadku i jak najszybciej wyjechać, jednak powstrzymuje go
emerytowany policjant Nogueira, który jest zdania, że Alvaro nie
zginął w zwyczajnym wypadku…</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Kryminał
ten został uhonorowany prestiżową hiszpańską nagrodą literacką
Premio Planet. Kryminał? Hm, nie do końca, a przynajmniej nie
tylko. W moim odczuciu <b>Dam ci to wszystko</b> nie jest klasycznym
kryminałem. Choć osią tej powieści jest tajemnicza śmierć
Alvara i związane z nią amatorskie śledztwo Manuela i Nogueiry,
autorka porusza na jej stronach wiele ważnych tematów. Nie chcę
wymieniać jakich, aby nie psuć wam efektu zaskoczenia i
przyjemności z lektury. Cóż mogę napisać – Dolores mnie nie
zawiodła. Chociaż nowa powieść znacznie odbiega od trylogii
Baztan, za którą pokochałam twórczość Redondo, tylko
utwierdziła mnie w przekonaniu o wielkim talencie autorki. Tamta
seria była jakby oderwana od ziemi, przesiąknięta mistycyzmem.
Tutaj tego nie ma: to realna, współczesna historia, która mogłaby
się wydarzyć gdzieś obok nas. Problemy przedstawione na jej
stronach są uniwersalne i ponadczasowe, choć pojawiają się w
różnych formach i na różną skalę. W miejsce pradawnych wierzeń pojawia się arystokratyczna rodzina, toksyczne relacje, zadawnione spory, kłamstwa i sekrety, dzięki którym książkę przenika duszna atmosfera. Jeśli lubicie historie
naszpikowane rodzinnymi tajemnicami, trzymające w napięciu do końca
– polecam!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu. </span></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-88216176946021708132018-05-15T19:12:00.001+02:002018-05-15T19:12:52.071+02:00267. Anna Płowiec W CIENIU MAGNOLII
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Plowiec_Wcieniumagnolii_500pcx.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="427" data-original-width="300" height="320" src="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Plowiec_Wcieniumagnolii_500pcx.jpg" width="224" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Ta
książka od razu zafascynowała mnie tytułem. Wiosennym, pachnącym
i kobiecym. I choć nieczęsto sięgam ostatnimi czasy po powieści
obyczajowe, tę zapragnęłam przeczytać. Skusiła mnie obietnica
klimatycznego Krakowa lat dziewięćdziesiątych, czyli i mojej
nastoletniej młodości, Krakowa tak przeze mnie uwielbianego,
tajemniczego i intrygującego. A losy Alicji okazały się nie mniej
zajmujące. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Ale
od początku. Jedno upalne popołudnie, dzwonek do drzwi, a w progu
on. Niewidziany od ponad dwudziestu lat, zupełnie inny, a jednak
znajomy. Ta wizyta budzi w Alicji wspomnienia burzliwej historii
miłosnej, która stała się ich udziałem w czasach studenckich.
Kobieta przypomina sobie pewną rozgrywkę pokera, kiedy jej serce
rozdarło się na pół i podzieliło między dwóch mężczyzn. Czy
po latach odzyska utraconą miłość?</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">W
cieniu magnolii to piękna i wciągająca powieść o miłości,
pożądaniu i trudnych wyborach, jakich przychodzi nam dokonać.
Główna bohaterka miota się między dwoma mężczyznami:
narzeczonym Leszkiem i nowo poznanym Jankiem, który pochodzi z
zupełnie innego świata, ale szybko staje się jej bliski. My,
czytelnicy, obserwujemy jej zmagania i rozterki i kibicujemy, by
Alicja zrozumiała, kogo powinna wybrać. I chociaż znając wstęp
książki, jesteśmy w stanie przewiedzieć, jak potoczą się
studenckie losy Ali i Janka, historia trzyma w napięciu do końca.
Poza tym wciąż możemy mieć nadzieję, że odnajdą się po
latach, prawda? Powieść Anny Płowiec to także opowieść o
toksycznym związku, który niszczy. Trudno pozostać obojętnym,
czytając, jak główna bohaterka jest traktowana przez swojego
wybranka. Czy przejrzy na oczy? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Niezwykły
klimat Krakowa lat dziewięćdziesiątych, nagrzanych słońcem ulic,
studenckich klubów i odrapanych kamienic doprawiony subtelnym
zapachem magnolii i miłością. Ta powieść spodoba się wszystkim,
którzy cenią romantyczne, ale nieoczywiste historie. Mnie ujęła
niezwykłą atmosferą, oraz lekkim i przyjemnym piórem autorki,
która wie, jak snuć swą opowieść, by zaintrygować czytelnika.
Trudno mi napisać więcej, by nie zdradzić zbyt wiele, więc po prostu polecam!</span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu oraz autorce. </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-45799867633531590222018-05-08T18:12:00.000+02:002018-05-08T18:12:21.086+02:00266. Fannie Flagg BABSKA STACJA <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/babska_stacja_500px.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="298" height="320" src="https://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/babska_stacja_500px.jpg" width="211" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Wyobraźcie
sobie, że pewnego dnia dowiadujecie się, że nie jesteście tym, za
kogo się uważaliście. Że przez lata żyliście w rodzinie, którą
uważaliście za własną, byliście do bólu kształtowani przez
charyzmatyczną matkę i co więcej godziliście się na to potulnie
w ramach rodzinnych zobowiązań. Właśnie to przydarzyło się
Sookie, bohaterce „Babskiej stacji”. Kobieta zupełnie
nieoczekiwanie dowiedziała się, że została adoptowana, gdy była
niemowlęciem. Poznała nazwisko swojej biologicznej matki i zyskała
okazję, by poznać jej historię. Czy losy przebojowej Fritzie,
która w latach czterdziestych wraz z siostrami prowadziła Babską
Stację , staną się dla Sookie impulsem do dokonania zmian w życiu?
</span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Podczas
lektury powieści Całe miasto o tym mówi w oczy rzuciła mi się
znajoma postać. Fritzie Jurdabralinski – sami przyznajcie, że tak
charakterystycznego nazwiska nie sposób zapomnieć! Co prawda w
najnowszej powieści Fannie Flagg Fritzie występuje tylko w jednej
scenie, ale to wystarczyło, abym zechciała wrócić do powieści,
którą czytałam dwa lata wcześniej i lepiej poznać tę bohaterkę.
Co ciekawe: kiedy za pierwszym razem czytałam Babską stację, byłam
ciut rozczarowana. Myślę, że to częste zjawisko u czytelników,
którzy pozostają pod urokiem Smażonych zielonych pomidorów. Za
drugim razem spotkanie z książką przeżyłam zupełnie inaczej,
byłam zachwycona kapitalnym poczuciem humoru autorki, czułam się,
jakbym spotkała kogoś, kogo dobrze znam i lubię. Historia nieco
postrzelonej Sookie bawi, ale daje też do myślenia. To opowieść o
poszukiwaniu własnej tożsamości i o skomplikowanych relacjach
rodzinnych. Przesycona klimatem małych amerykańskich miasteczek na
przełomie wielu lat, z lekcją historii dotyczącą WASP –
amerykańskiego korpusu kobiet pilotów w czasie II Wojny Światowej,
z barwnymi postaciami i rodzinnymi tajemnicami.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Akcja Babskiej Stacji jest prowadzona na różnych płaszczyznach czasowych - bardzo to lubię w książkach Flagg. Autorka potrafi rewelacyjnie oddać klimat minionych czasów. Czyni to za pomocą najdrobniejszych detali, nawiązuje do popularnych marek, utworów muzycznych, przywołuje specjały kulinarne charakterystyczne dla danego regionu, opisuje elementy stroju. Są to niby drobnostki, które nie czynią książki przegadaną, ale pozwalają lepiej wczuć się w fabułę i jej tło. Osobiście z wypiekami pochłaniałam fragmenty poświęcone Fritzie i jej rodzinie. Jak pewnie łatwo się domyślić ze względu na nazwisko, mają oni polskie korzenie :)</span><br />
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Podsumowując: to lekko i mądrze napisana powieść o niezwykłym klimacie. Fannie Flagg zalicza się do autorek, które nie tylko biorę w ciemno, ale do których chętnie powracam. Macie takie? </span></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-63850680967394322922018-05-06T16:29:00.000+02:002018-05-06T16:29:03.136+02:00265. Anna Snoekstra LALECZKI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4846000/4846118/657957-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4846000/4846118/657957-352x500.jpg" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" width="225" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Colmstock.
Nieduże senne miasteczko, w którym perspektywy do życia są gorsze
niż kiepskie. Brak pracy, rozwinięty handel narkotykami. Zaczyna
się od pożaru sądu, w którym zginął powszechnie lubiany
nastolatek, ale prawdziwa panika wybucha w chwili, gdy na progu kilku
domów pojawiają się porcelanowe lalki do złudzenia przypominające
mieszkające w nich dziewczynki. Rodzi się teoria mówiąca o
pedofilu, który w ten sposób oznacza przyszłe ofiary. Miasteczko
pogrąża się w strachu, a w mieszkańcach budzą się najgorsze
instynkty. Młoda, ambitna dziewczyna marząca o karierze
dziennikarki zamierza wykorzystać okazję, stworzyć temat życia i
wyrwać się do wielkiego miasta. Nie wszystkim podoba się to, co
robi. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Powieść
Anny Snoekstra obudziła we mnie sprzeczne uczucia. Już intrygujący
opis, obiecujący zagadkowy thriller osadzony w klimatycznym
miasteczku, wzbudził moje zainteresowanie. Ta historia zapowiadała
się naprawdę wspaniale i miałam wobec niej dość wysokie
oczekiwania. Z jednej strony książka sprostała moim wymaganiom co
do odprężającej lektury. Nie zabrakło tu dynamicznej akcji,
która nawet na moment nie pozostaje w zawieszeniu i nie pozwala
czytelnikowi się nudzić. Autorka trzyma w napięciu do samego
końca, a co więcej: potrafi zaskoczyć zupełnie nieoczekiwanymi
twistami. A przynajmniej nieoczekiwanymi dla mnie, więc biorę to
zdecydowanie za atut tej powieści. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Niestety,
lekturze tej książki niemal cały czas towarzyszyło mi uczucie, że
nie wykorzystano potencjału tej historii. Przede wszystkim jest to
bardzo prosty thriller, prosta jest tu fabuła, prosty jest także
język i styl autorki. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nie
musi być wadą książki, czyta się lekko i szybko, powiedziałabym
nawet, że za lekko. Gdyby rozbudować niektóre z wątków, dać
pewnym wydarzeniom drugie dno, zagłębić się trochę w psychikę
wybranych bohaterów – wyszłaby z tego mroczna, klimatyczna
opowieść, która niejednemu czytelnikowi podniosłaby włoski na
karku. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Anna
Snoekstra operuje bardzo prostym, lekko przyswajalnym językiem.
Owszem, potrafi na swój sposób odmalować klimat małego,
pozbawionego perspektyw miasteczka, ale czyni to bardzo oszczędnie.
W czasie lektury zwróciłam uwagę na krótkie zdania, jakimi
operuje autorka. Przeważają te jednoczłonowe, nierozbudowane,
zupełnie jakby autorka czuła awersję do znaków interpunkcyjnych
czy spójników. A mam wrażenie, że gdyby te zdania trochę
rozwinęła, treść książki mogłaby na tym zyskać, stałaby się
głębsza, zdania nabrałyby miękkości. Nie zawsze tak jest.
Czasami pojawiają się dłuższe, bardziej rozbudowane treści. I w
takiej sytuacji zawsze zastanawiam się, ile w przełożonej książce
jest z autora a ile z tłumacza. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;">Są
autorzy, których po jednej książce, po jednym spotkaniu z ich
piórem, wyobraźnią i zdolnością budowania historii, wyglądam w
zapowiedziach. Ta autorka niestety nie trafi do ich grona. Nie mówię
jej stanowczego nie, jednak na chwilę obecną nie przewiduję, byśmy
się zaprzyjaźniły. Polecam czy odradzam? Ani jedno ani drugie –
wiem, że ta książka znajdzie swojego czytelnika i w pełni to
rozumiem. Jest dość wciągająca, intrygująca, zagadkowa, ale zupełnie "nie moja". Macie ochotę się przekonać?</span></div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3889788119213911128.post-31323831081058303792018-05-04T18:05:00.000+02:002018-05-04T18:05:55.866+02:00264. Magdalena Majcher WSZYSTKIE PORY UCZUĆ.WIOSNA
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://cdn.aros.pl/zdjecia/6/4a-wszystkie-pory-uczuc-wios.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="769" data-original-width="500" height="320" src="https://cdn.aros.pl/zdjecia/6/4a-wszystkie-pory-uczuc-wios.jpg" width="208" /></a></div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Kiedy
myślimy o adopcji, przed oczyma mamy radosny happy end, który
pokrzywdzonym przez los dzieciakom zapewnia wymarzony dom. Daje
rodzinę, miłość rodzicielską, troskliwą opiekę, o jaką trudno
w placówkach, gdzie przebywa równocześnie zbyt wiele dzieci, by
wychowawcy byli w stanie każdemu poświecić tyle uwagi, ile
potrzeba. Mało kiedy myślimy o trudnościach, z jakimi muszą
zmagać się rodzice adopcyjni i ich dzieci. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Magdalena
Majcher po raz kolejny bierze na tapetę niełatwy i ważny temat.
Jej bohaterowie przeżywają swój osobisty dramat: nie mogą mieć
dzieci. Dojrzewają jednak do myśli o adopcji i decydują się
przysposobić dziecko. W ich życiu pojawia się dziewięcioletni
Piotruś. Ma być ich wymarzonym synkiem. Ale droga, którą
przyjdzie im pokonać nie będzie usłana różami. Chłopiec cierpi
na FAS – alkoholowy zespół płodowy, zmaga się z licznymi
deficytami rozwojowymi i trudnymi zachowaniami. Czy mimo obaw
Ewelina, Adrian i mały Piotruś stworzą szczęśliwą rodzinę? </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Po
spokojnej jesieni i trzymającej w napięciu zimie przychodzi
emocjonująca wiosna. I jak na wiosnę przystało niesie nadzieję
nowego życia, nowych porządków i uczuć. W tym wypadku uczuć
szczególnych, rodzicielskich, ale niełatwych. Rodzice czekający na
swoje dziecko dziewięć miesięcy, mają czas, by oswoić się z emocjami. Towarzyszą swojemu maleństwu od pierwszych dni,
obserwują, jak kształtuje się jego charakter, rozwijają zdolności
i ujawniają deficyty. Ewelina i Adrian wprowadzają pod swój dach w
pewnym stopniu ukształtowanego człowieka. Są świadomi trudności,
z jakimi przyjdzie im się zmierzyć. W teorii. A jak wiadomo od
teorii do praktyki daleka droga. Droga wyboista, podlana łzami po
obu stronach, najeżona wrzaskiem, strachem i wątpliwościami. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Kolejna
ważna rzecz, którą Majcher porusza w swojej powieści to FAS –
alkoholowy zespół płodowy. O tym wciąż mówi się bardzo mało,
a przecież co roku rodzą się tysiące maluszków z uszkodzeniami
poalkoholowymi. Wciąż można spotkać się z opiniami, że lampka
wina czy małe piwo w ciąży nie zaszkodzi. Tymczasem nawet malutka
ilość alkoholu spożyta przez przyszła matkę wywiera ogromny
wpływ na stan płodu i grozi nieodwracalnymi konsekwencjami. </span>
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="justify" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Podsumowując:
Wszystkie pory uczuć Wiosna autorstwa Magdaleny Majcher to
emocjonująca obyczajówka mocno nakreślające ważny problem
społeczny. Przystępny styl, lekkość pióra autorki i umiejętnie
wplecione wątki retrospekcyjne uprzyjemniają lekturę. Lada dzień
premiera czwartej odsłony cyklu, z nowymi bohaterami i kolejną
ważną historią. Znając upodobanie autorki do uciekania od
schematów, możemy być pewni, że po raz kolejny nas ona zaskoczy. </span>
</div>
Asia Szarańskahttp://www.blogger.com/profile/15341950728899729243noreply@blogger.com2