poniedziałek, 16 czerwca 2014

133. Michalina Kłosińska-Moeda KOCHAJ I JEDZ BRAZYLISZKU


W dalekiej Brazylii życie tętni w rytmie futbolu, a ponieważ tym razem nasi piłkarze nie zaszczycili swoją obecnością MŚ, bez wyrzutów sumienia możemy wcisnąć guzik na pilocie telewizora, odwrócić się do niego plecami i zatopić w lekturze książki. Jeśli szukacie powieści, która łączy w sobie poczucie humoru, polską rzeczywistość i brazylijskie sny - powinniście spędzić wieczór z najnowszą powieścią Michaliny Kłosińskiej- Moedy. 

Bohaterką historii jest młoda mieszkanka Nocznika (tak, tak - nie Nocnika, nie Mocznika, ale własnie Nocznika), którą fascynuje wszystko, co związane jest z Brazylią. Edyta stoi za barem miejscowego baru i śni na jawie o palącym brazylijskim słońcu, opalonych ramionach tamtejszych przystojniaków i hamaku rozwieszonym gdzieś pod strzelistą palmą... Czy jej marzenie ma prawo się ziścić?

Okazuje się, że tak! Kiedy syn szefa Edyty poślubia poznaną w Niemczech Brazylijkę, mały Nocznik staje się celem najazdu egzotycznych gości. Dziewczyna szybko zaprzyjaźnia się z Edwiges - Jadżią - i czuje, że fascynująca kultura jest jej coraz bliższa. Poznaje także uwodzicielskiego kuzyna panny młodej - Cesara oraz tajemniczego Marka, który również może pochwalić się brazylijskimi korzeniami. Cóż za urodzaj fascynujących adoratorów! Tymczasem Nocznik przechodzi biznesową metamorfozę. Jak odnajdzie się w polsko-brazylijskiej rzeczywistości Edyta? I jakie szanse ma u niej dawno odrzucony chłopak z sąsiedztwa, Piotrek?

Już przy lekturze poprzedniej powieści autorki, przekonałam się, że pisze ona lekko i wesoło. Wiedziałam więc, czego mogę się spodziewać po jej najnowszej książce i dokładnie to otrzymałam. Kochaj i jedz brazyliszku, to lekka historia, idealna, by spędzić przy niej spokojny wieczór, aby zabrać ją na plażę, czy w długą podróż. Jest - jak ja to określam - czasoumilaczem :)

Przyznaję, że autorka celuje w moje poczucie humoru i spędziłam przy jej powieści wiele przyjemnych chwil, od czasu do czasu parskając niepohamowanym śmiechem. Książka jest krótka, szybka i dynamiczna. Nie ma tutaj długich opisów, akcja toczy się wartko, przynosząc nowe perypetie głównej bohaterki. Kochaj i jedz brazyliszku to powieść skierowana przede wszystkim do kobiet i to kobiet, które lubią się pośmiać.

Historia opowiedziana przez p. Michalinę jest przewidywalna, ale podana w ciekawy sposób. Nieco za krótka jak na mój gust, ale ponieważ poznałam ją w formie ebooka, czytałam ją dość długo, jak na moje możliwości :) Tajemniczą maślindę rozgryzłam zaraz na wstępie, za łatwa to była zagadka :)

Wielki plus dla autorki za cały arsenał ciekawych przepisów kuchni brazylijskiej, jakie znalazłam pod koniec. To bardzo przyjemne i zaskakujące zwieńczenie tej historii, z pewnością z nich skorzystam. Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w wydarzeniu :)




4 komentarze:

  1. Właśnie czytałam Kota lubi szanuje i też była dość przewidywalna. Tak sądziłam, że ta może być podobna. Dużym plusem jednak są przepisy, które spodobałyby się mojej siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprzedni tytuł autorki ujął mnie swoim niezwykłym, kolorowym i barwnym stylem. Dlatego mam nadzieję, że i ten tytuł w końcu przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystkich twoich zachwalań tych książek z serii lekko,łatwo i przyjemnie wciąż nie mogę się jakoś przemóc do polskich twórców. Muszę się jednak kiedyś w końcu zmusić,może jak ty będę mile zaskoczona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, książka zapowiada się naprawdę ciekawie, jednak jakoś nie mam na nią ochoty...Jednak moźe kiedyś właśnie z ciekawości po nią sięgnę, kto wie...zwłaszcza, że jej tytuł bardzo mnie zaintrygował! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń