czwartek, 11 września 2014

159. Sue Monk Kidd CZARNE SKRZYDŁA - PRZEDPREMIEROWO

materiały wydawnictwa
Wolność, która ma jakieś granice, przestaje być wolnością.(cytat)

Sarze i Hetty przyszło żyć w trudnych i niespokojnych czasach początku dziewiętnastego wieku, gdy czarny człowiek znaczył mniej niż strojna sukienka czy porcelanowy talerz. Dwie dziewczynki, które dzieliło wszystko: kolor skóry, status materialny i rodzinny, perspektywy i możliwości. Dziewczynki, Które połączyła jednak niezwykła nić sympatii i porozumienia. Uczucie niełatwe, nierówne, a jednak silniejsze niż rządzące Południem Stanów Zjednoczonych nienawiść i podziały.

Zetknęły się w dniu jedenastych urodzin Sary, gdy Hetty stała się nietypowym, obwiązanym lawendową wstążką prezentem. Sara przyjęcia prezentu odmówiła, uważając, że nie można posiadać drugiego człowieka. Jednak żadne jedenastoletnie dziecko nie ma wystarczającej mocy, by sprzeciwić się żądaniom dorosłych i przyjętych zasad, nawet jeśli jest to ukochana córka sędziego Sądu Najwyższego Karoliny Południowej. Sara wbrew własnej woli otrzymała osobistą niewolnicę, ale robiła wszystko, by nowej przyjaciółce owo „posiadanie” wynagrodzić. Uczyła ją czytać i pisać. Już jako dziecko Sara Grimke walczyła z niewolnictwem, choć nie mogła przypuszczać, jak daleko zaprowadzi ją ta droga...

Czarne skrzydła są pierwszą powieścią Sue Monk Kidd, jaka trafiła w moje ręce, choć oczywiście nazwisko autorki nie było mi obce. Szczerze powiedziawszy, sięgając po tę książkę, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, czy może raczej nie miałam pomysłu, czego się spodziewać. Uwielbiam klimaty południa USA, ale do tej pory czytałam książki osadzone w czasach bliższych współczesności. Czarne skrzydła to moja pierwsza powieść dotycząca niewolnictwa, która ukazuje obraz widziany dwiema parami oczu: oczu należących do kobiety białej i czarnej. Tym bardziej cieszę się, że poznałam tę historię.

Na kartach swojej powieści Sue Monk Kidd ożywiła dwie realne bohaterki. Pierwszą z nich jest Sara Grimke, córka plantatora z południa, legendarna abolicjonistka i sufrażystka, która swoim działaniem gorąco walczyła z niewolnictwem. Drugą zaś jest okrutna Ameryka początku dziewiętnastego wieku i lat wcześniejszych oraz późniejszych, która do dziś nie potrafi pozbyć się brzemienia wstydu, za krzywdy, które wyrządziła człowiekowi tylko dlatego, że posiadał on skórę o parę tonów ciemniejszą, niż było przyjęte.

Sue Monk Kidd nie bała się poruszyć tematu trudnego, tematu z którym wciąż nie każdy obywatel jej kraju potrafi sobie poradzić. Autorka nie tylko się tego nie przestraszyła, ale również doskonale podołała temu zadaniu, ukazując czytelnikowi realny obraz plantatorskiego południa i rządzących nim zasad. Sprawnie ukazała świat kontrastów tak silnych, jak biel i czerń, bogactwo i bieda. Opowieści Sary i Hetty, zwanej Szelmą przeplatają się ze sobą, by tworzyć urozmaiconą mozaikę. Bo choć te dwie dziewczynki, dziewczyny, a później kobiety łączy specyficzna i ciepła więź, to jednak to co je dzieli, również jest doskonale widoczne i nie zostaje przez autorkę pominięte.

Musimy bowiem pamiętać, że bohaterzy u Sue Monk Kidd nie są krystaliczni. Są niezwykle wyraziści, odmalowani tak wyraźnie, że wydają się stać tuż pod nosem czytelnika, ale nie są nakreśleni jednym kolorem. Hetty potrafi być bezczelna i nieposłuszna, a Sara odczuwa wobec niej gniew, upodabniając się na parę chwil do swej matki. Obydwie przechodzą znaczące przemiany, ale dążąc w jednym określonym kierunku. W trakcie lektury zdarzają się jednak sytuacje, gdy drażnią obydwie – i nie pomaga usprawiedliwienie, że jedna jest biedną niewolnicą, a druga nieszczęśliwą kobietą. Obydwie potrafią gorąco oddziaływać na czytelnika, są bohaterkami z krwi i kości i to również trzeba zapisać autorce na plus.

Jestem pod wrażeniem tego, jak umiejętnie na potrzeby swojej powieści autorka wykorzystała prawdziwą historię. Uhonorowała tych, którzy walczyli o wolność i tych, którzy ich wspierali. Tych którzy skrzydeł nie chcieli im podcinać. Lektura Czarnych skrzydeł była dla mnie przyjemnością, choć książka nie zapewniła mi tego klimatu, na który po cichu liczyłam. Nie było sielskiego nastroju znanego mi ze Służących, było poważniej, momentami donioślej. Szybko zrozumiałam, że tak musiało być. Nie tylko doskonale odmalowany obraz życia na gorącym południu, ale i ważne spotkania, wystąpienia, walka o prawa drugiego człowieka, walka o siebie i swoją godność. Myślę, że Czarne Skrzydła są ważną pozycją na stosiku współczesnej literatury. I z pewnością potrzebną nam wszystkim.

CZARNE SKRZYDŁA w księgarniach od 25 września.

Za możliwość przeczytania egzemplarza przedpremierowego dziękuję: 






20 komentarzy:

  1. Już od dawna wypatruję ją w zapowiedziach, po premierze pewnie po nią sięgnę. Też nie czytałam jeszcze nic o niewolnictwie. Cieszę się, że całość ukazana jest z dwóch punktów widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. To na pewno dość trudna i wyzwalająca emocje książka. Na taką lekturę mieć odpowiedni dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja posiadam Sekretne Życie Pszczół tej autorki w swojej biblioteczce :) Czarne Skrzydła zapowiadają się równie ciekawie, na pewno nie wykluczam zakupu, choć pewnie dopiero przy okazji jakichś promocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się postarać o Sekretne życie. Oglądałam tylko film :)

      Usuń
  4. Interesująca powieść. Może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ..i jeszcze ta cudowna okładka! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chciałabym ją przeczytać :D
    Pozdrawiam
    http://artemis-shelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę tej książki! Sama chętnie bym ją przeczytała, ale muszę poczekać przynajmniej do premiery :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna pochlebna opinia o tej książce :) Nic nie pozostaje innego jak tylko przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka zapowiada się wyśmienicie! Po prostu muszę ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale dzięki Tobie już ją dodaję do listy "chcę przeczytać"! :) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tę książkę w planach, być może nawet uda mi się przeczytać ją stosunkowo szybko, bo planuję ją sobie kupić z okazji urodzin. Taki mój prywatny prezent :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Tę książkę kiedyś z pewnością przeczytam, to tylko kwestia czasu :) Pociąga mnie w niej dosłownie wszystko :) Ładna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam właśnie i jest nudnawa, jak dla mnie...Zostanę wierna Flagg i Stockett:)

    OdpowiedzUsuń