sobota, 27 września 2014

163. Michelle Cohen Corasanti DRZEWO MIGDAŁOWE


Każdego dnia docierają do nas potworne wieści dotyczące wojny. Lecz nawet jeśli śledzimy programy informacyjne i najnowsze wydarzenia, nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co przeżywają osoby, które z wojną żyją oko w oko. Cywile, kobiety i dzieci.

Właśnie z takim życiem zmaga się Ahmad, którego poznajemy jako małego chłopca. Dla Ahmada wojna i konflikt izraelsko-palestyński są codziennością. On i jego bliscy obserwują, jak stopniowo ich rodzina jest pozbawiana każdego przywileju: majątku, domu, a przede wszystkim swobody i praw. Zamieszkują w niewielkiej chatce obok wielkiego migdałowca. Drzewo to odegra w historii niebagatelną rolę. Stanie się miejscem do zabaw, przyjacielem, punktem obserwacyjnym, a w pewnej chwili również i żywicielem rodziny. W dniu swoich dwunastych urodzin Ahmada dotyka wielkie nieszczęście. W wyniku nieprzemyślanych działań chłopca ginie jego siostra, a ojciec uznany za terrorystę trafia do więzienia. Na barki Ahmada spada obowiązek utrzymania rodziny. Równocześnie nieprzeciętnie inteligentny chłopak nie porzuca marzeń o studiach matematycznych i lepszym życiu dla swoich bliskich.

Bardzo trudno jest ubrać w słowa emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury tej powieści. Był ich ogrom, zdarzały się chwile, gdy brały mnie we władanie. Przelewały się łzami i odznaczały chwilami milczenia, gdy musiałam zamknąć książkę i po prostu pobyć w ciszy. Jednak ogromnie cieszę się, że poznałam tę historię, według mnie to książka, która ludziom po prostu jest potrzebna. By mogli sięgnąć myślą nieco dalej niż srebrzysty ekran telewizora. Nie twierdzę, że Drzewo Migdałowe ukaże całe tło konfliktu, o którym większość z nas nie ma bladego pojęcia. Jednak z pewnością podkreśli jego ludzką stronę. Tę, po której znajdują się cywile, kobiety i maleńkie, bezbronne dzieci...

Michelle Cohen Corasanti - autorka powieści Drzewo Migdałowe - jest Żydówką. Zdaję sobie sprawę z tego, że powielam informację, która ukazała się w niemal każdej recenzji tej książki. Jednak w jaki sposób mam pominąć fakt, że tak empatyczny obraz sytuacji Palestyńczyków wyszedł spod pióra osoby, która według założeń miała stać po drugiej stronie barykady? Autorka Drzewa migdałowego sama podkreśla, że to studia na Hebrajskim Uniwersytecie otworzyły jej oczy na dramatyczny los mieszkańców Palestyny.

Drzewo Migdałowe do debiut pisarki, jednak jest to debiut o doskonałym warsztacie, dojrzały i przemyślany. Michelle Cohen Corasanti zadbała o realizm swojej historii: obok przerażających działań wojennych toczy się codzienne życie mieszkańców zakątka, w którym od ponad pięćdziesięciu lat nie ma pokoju. W swojej opowieści autorka przemyca wiedzę na temat miejscowych zwyczajów, obrzędów i świąt. Głównym przekazem Drzewa migdałowego wydaje się być jednak manifest przeciwko podziałom, nienawiści i walkom. Przeciwko rozlewowi krwi, który wciąż pochłania kolejne niewinne ofiary.

Drzewo migdałowe jest  powieścią wzruszającą, emocjonującą i przerażająca. Powieścią o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu, o dążeniu do uzyskania podstawowych praw. O wierze, nadziei i przebaczeniu. Pięknie wydaną, zapadającą w pamięć, niezwykłą. Niełatwą, ale potrzebną. Polecam gorąco.

Za możliwość przeczytania dziękuję: 







12 komentarzy:

  1. Mam na nią ogromną ochotę. Kilka dni temu się za nią wymieniłam, więc teraz, gdy mam już swój egzemplarz z pewnością szybciej się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka tej powieści wielokrotnie już rzucała mi się w oczy i kusiła.Ciągle jednak się wstrzymuję z jej przeczytaniem bowiem boję się właśnie tych emocji o których piszesz. Do lektury takich książek nie należy podchodzić zbyt pochopnie ,dlatego poczekam jeszcze na mój czas dla niej.Dziękuję za twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja sama zabierałam się za nią chyba z miesiąc :)

      Usuń
  3. Mój egzemplarz czeka spokojnie na swoją kolejkę na mojej półce...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciąż nie mogę uwierzyć, ze ta książka to debiut - jest przecież tak wspaniale poprowadzona...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo podobała ta książka, byłam pod ogromnym wrażeniem... zwłaszcza, że to debiut, w co naprawdę ciężko uwierzyć.
    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie, że książka uzyskuje tak pozytywne opinie, gdyż czeka na półce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobra książka, potwierdzam

    OdpowiedzUsuń