Jak łatwo przychodzi nam oceniać życie innych i zazdrościć im szczęścia!
A co, jeśli wcale nie
ma czego zazdrościć?
A to, co mamy za
pewnik, okazuje się złudzeniem?
Trzy kobiety. Trzy
odmienne życia. Jedna przyjaźń.
Waverly prowadzi
maleńką piekarnię i boryka się z problemami własnego biznesu.
Kate wspiera męża w
walce o fotel gubernatora Wirginii.
Amy – szczęśliwa
żona i matka – skrywa przerażającą tajemnicę.
Każda z nich pozornie
wiedzie szczęśliwe życie, ale równocześnie ma swoje sekrety i
słabości.
Gdy wszystko zacznie
się sypać, jak przysłowiowy domek z kart, przyjaźń zostanie
wystawiona na ciężką próbę. Czy jej podołają?
Już sam tytuł
powieści Kristyn Kusek Lewis uświadamia nam, jak często pochopnie
oceniamy życie innych ludzi i poddajemy się niskiemu uczuciu
zazdrości. Jak często używamy określenia „Ona jest
szczęściarą”, mając na myśli osobę z najbliższego otoczenia
i poddając ocenie, to co widzimy na pierwszy rzut oka. Ma samochód,
staranny makijaż, uśmiecha się, spaceruje z mężem pod rękę
– wiedzie idealne życie, czyż nie?
Całkiem możliwe, że
nie.
Nie mamy pojęcia, co
dzieje się w czterech ścianach czyjegoś domu. Nie możemy
wiedzieć, co kryje się za lekkim uśmiechem, czy długim rękawem
eleganckiej bluzki.
Bohaterki
„Szczęściary” wiodą pozornie beztroskie i szczęśliwe życie.
Te pozory są tak staranne, że nie są w stanie przebić się przez
nie nawet najlepsze przyjaciółki. Opowieść Kristyn Kusek Lewis
pokazuje nam, że warto poświęcać czas bliskim osobom i reagować,
kiedy dzieje się coś złego. Być może jedyną formą pomocy, jaką
uda się okazać, będzie dotyk dłoni czy ciepłe słowo, ale osoba,
której dotykają kłopoty dzięki temu poczuje, że nie jest z nimi
sama.
Powieść Kristyn
Kusek Lewis opowiada o przyjaźni. Przyjaźni, którą zachwiały
dramatyczne wydarzenia. Przyjaźni, która się nie poddaje i walczy
o sens istnienia. Przyjaźni, która uczy się ufać. I przyjaźni,
która momentami jest szczera aż do bólu i bolesnej szczerości
wymaga. Myślę, że to kolejna kluczowa lekcja, jaką można wyciągnąć z lektury tej książki. Zbyt często zdarza nam się nadużywać pojęcia przyjaźni, a równocześnie nie potrafimy docenić tej prawdziwej. Nie gwarantuję, że po lekturze Szczęściary zmienimy swoje nastawienie, ale przekonamy się, jak to zagadnienie ugryzły trzy inne kobiety. Podobne do nas na wielu płaszczyznach, choć być może borykające się z innymi problemami.
Szczęściara
porównywana jest do powieści Emily Giffin, ale szczerze mówiąc,
nie widzę tego podobieństwa. Powieść Kristyn Kusek Lewis wydaje
mi się o wiele dojrzalsza i pełniejsza, choć jest to jej literacki
debiut. Pod płaszczykiem lekkiej prozy ukryte zostały bardzo ważne
przekazy i trudne tematy. Pomimo to powieść czyta się przyjemnie. Autorka stworzyła trzy różne bohaterki i dołożyła starań, by każdej z nich nadać bardzo ludzkie rysy. Nie są to kobiety idealne, mają na sumieniu grzeszki i posiadają wady. Żałuję jedynie, że autorka nie dała mi poznać tej historii z punktu widzenia każdej z nich, wydaje mi się, że wówczas opowieść byłaby pełniejsza. Przemyślenie Waverly, którą autorka uczyniła narratorką, momentami drażniły mnie swoją rozwlekłością. Szkoda, że niewiele uwagi poświęcono też polskiej babci, która mnie zaintrygowała. Poza tymi dwiema małymi ryskami na całości uważam Szczęściarę za powieść naprawdę dobrą. Mogę zaryzykować nawet stwierdzenie: czuję się szczęściarą, że ją przeczytałam... ;)
dziękuję wydawnictwu:
Tak się składa, że akurat też mam tę pozycję. Całkiem ciekawie się zapowiada, a słowo szczęściara faktycznie jest często nadużywane.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że skoro autorkę tę porównuje się z twórczością Griffin to tę drugą mam jednak większą ochotę poznać ;) Niemniej Lewis na pewno dam szansę w przyszłości :) A nuż mnie zaskoczy ;)
OdpowiedzUsuńLubię obyczajówki, ale ta mnie nie bardzo zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Cóż ja mogę zrobić, że mnie każda powieść obyczajowa strasznie kusi i tę pozycję też bym chciała przeczytać:) Podoba mi się motyw przyjaźni, który w tej książce wysnuwa się na pierwszy plan.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuń