środa, 2 października 2013

58. Patricia Shaw RZEKA SŁOŃCA

Jak wspominałam Wam kilka tygodni temu, przytaszczyłam z biblioteki trzy powieści Patricii Shaw, ale postanowiłam nie czytać ich jednym machem :) Najpierw sięgnęłam po powieść Pióro i kamień, która bardzo mi się spodobała. Przedwczoraj kolejny raz odszukałam nazwisko autorki na stosiku z biblioteki - który nawiasem mówiąc jakoś nie maleje...- i rozpoczęłam lekturę Rzeki Słońca. 

Na kupce została jedna powieść autorki, która jest kontynuacją Rzeki Słońca, ale spotkam się z nią za jakiś czas :)

Druga połowa dziewiętnastego wieku. Młoda pokojówka Perfy poznaje zamożnego hodowcę bydła, Darcego Buchanana. Wzajemna fascynacja przeradza się w gorące uczucie. Postanawiają się pobrać, jednak rodzina chłopaka sprzeciwia się temu, podejrzewając, że Perfy zależy tylko na pieniądzach. W wyniku nieszczęśliwego wypadku Darcy ginie, a narzeczona odziedzicza po nim połowę posiadłości.
Spadek przyczynia dziewczynie wielu problemów i wrogów. Głównym jest brat nieżyjącego - Ben - który razem z matką postanawia zastawić na Perfy pułapkę i odzyskać ranczo.

Kolejną bohaterką tej powieści jest niezwykła Aborygenka o imieniu Diamond. Jako dziecko wyłowiona z morza przez niemieckiego kapitana i jego żonę, została zabrana między białych ludzi i wychowana w duchu cywilizacji. Niestety w brutalnym świecie australijskich osadników nie obroniło to aborygeńskiej dziewczyny przed szykanami i poniewierką. W domu gubernatora Diamond poznaje Perfy, która zostaje jej przyjaciółką. Gdy pokojówka dziedziczy spadek, młoda aborygenka rusza z nią na dalekie ranczo w charakterze służącej. Choć żyje w świecie białych i mówi ich językiem, podświadomie szuka swojego miejsca i ludu, z którego się wywodzi. Na ranczo poznaje Bena Buchanana, z którym wikła się w romans. Jeszcze nie wie, że biali panowie nie wiążą się z czarnymi dziewczętami i że za swoją miłość poniesie karę..

Autorka kolejny raz udowodniła, że znakomicie radzi sobie z powieściami wielowątkowymi. Na kartach książki zgromadziła wiele barwnych i charakterystycznych postaci, każda z nich ma do opowiedzenia swoją historię, ich losy mieszają się ze sobą, przeplatają, a wszystko tworzy bardzo przyjemną i spójną całość. Tłem powieści jest egzotyczna i piękna Australia: wielkie rancza, brudne miasta (co w tym pięknego, no cóż - realizm :P ), bezkresne, spalone słońcem połacie ziemi, koryta rzek penetrowane przez poszukiwaczy złota...

I właśnie ta nieszczęsna gorączka złota. Zjawisko, które pochłonęło wiele ofiar złudnych nadziei. Autorka uczyniła z niego jeden z wątków powieści. Opisuje szaleństwo, jakie ogarniało ludzi, gdy tylko usłyszeli o żyle drogocennego kruszcu. O tym, jak bez przygotowania, bez jedzenia i wody ruszali, by przybyć setki mil i zanurzyć się w złotym korycie, jak ciągnęli za sobą rodziny, zabijali się między sobą, łupiąc urobek lub trochę jedzenia. Oto co pieniądz robi z człowiekiem.

Tytuł powieści również nawiązuje do gorączki złota. Miejscowi Aborygeni tak właśnie nazwali rzekę pełną drogocennego kruszcu: Rzeką Słońca. Żółte bryłki wyścielające jej dno, były dla nich zwykłymi kamieniami. Kiedy napadali na białych penetrujących ich tereny - nie bronili złota, lecz swoich ziem, świętych zwierząt i pożywienia.

Na koniec autorka podarowała nam malutki przedsmak tego, co znajdziemy w kontynuacji Rzeki Słońca.
Najwyraźniej niektóre wątki dopiero znajdą swój finał i jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób to nastąpi.

lubimyczytac.pl


9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie się zapowiada, rozejrzę się za nią:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blogspot mi od jakiegoś czasu wariuje i zjada moje komentarze, gdy jestem zalogowana. Może teraz się uda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie! Siegne po nia jak tylko uporam sie z Piesnia Lodu i Ognia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie jestem pewna, jakoś nie przemawiają do mnie sagi i inne książki z historią w tle...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również gdy spodoba mi się jakiś autor staram się sobie go dawkować!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając opis na okładce zastanawiałam się, czy będzie to kolejna, nieudana powieść o trudnej miłości. Książka jednak bardzo mi się podobała. :) Fascynujące jest też pokazanie Aborygenów, ich osobowość, ale i niewiedza - bo przecież złoto, to dla nich zesłany, piękny kruszec, a nie karta przetargowa i drogocenny kamień...

    OdpowiedzUsuń
  7. zaciekawił mnie Twój najnowszy wpis o Ogniach Fortuny, więc szybko popędziłam sprawdzić o czym jest Rzeka. obie książki zapowiadają się świetnie - XIX w. wielowątkowość i jeszcze ta Australia. może będzie okazja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń