Dziecko moje rozkochane jest w książkach na amen, a co najważniejsze, obecnie daje sobie już czytać całkiem świadomie i coraz częściej samo zwraca się z prośbą (ba, z żądaniem!!) o czytanie. Jeszcze do niedawna czytanie miało postać błyskawicznego przewracania stron, ale od pewnego czasu udaje nam się przeczytać całkiem długie bajki, a czasami nawet przy bajkach zasnąć. Co czytamy? Różności! Wśród naszych codziennych lektur znajdują się bajki współczesne, wierszyki, rymowanki, a także baśnie. Od pewnego czasu przy udziale antykwariatów internetowych staram się odtworzyć moją własną biblioteczkę z dzieciństwa. Niestety, nie byłam dzieckiem szanującym książki, ale na szczęście można kupić takie stare wydania i powspominać :)
O oto co najchętniej czytałyśmy w kwietniu:
Sympatyczne rymowanki z Dośką święcą u nas triumfy już od gwiazdki. Dziecko zna je już na pamięć, więc... czyta sobie samo. Książka jest bardzo poręczna, cukierkowo różowa, błyszcząca i ma grube, wytrzymałe strony i okładkę. Idealna dla Milenki. Czytana kilkanaście razy dziennie. Jej minusem jest to, że ma tylko pięć rymowanek :)
Kontynuując serię różowych okładek, przedstawiam Wam Wielką księgę bajek o przygodach Maszy i niedźwiedzia, którą kupiłam Milence po zachęcających recenzjach Ani i Sylwii. Masza okazała się strzałem w dziesiątkę, bardzo często towarzyszy nam na dobranoc. Wielka księga kryje niestety tylko pięć bajek, ale wielkim atutem są piękne ilustracje!
Któż z nas nie zna twórczości Marii Konopnickiej? Milenka także już zna i bardzo lubi. Tę pozycję kupiłyśmy w antykwariacie za dosłownie trzy złote i to w idealnym stanie. W środku jest mnóstwo wierszyków, podzielonych tematycznie na cztery pory roku i ozdobionych ślicznymi obrazkami.
Takie oto cudeńko znalazłyśmy na allegro za 2 zł! W środku jest ponad 360 opowieści o zwierzakach, bynajmniej nie są to bajki, tylko prawdziwe opowieści o prawdziwych zwierzętach. Bardzo sympatyczna i ciekawa książka i to nie tylko dla dzieci.
Baśni braci Grimm nikomu nie trzeba przedstawiać. Kupiłam dla Milenki takie wydanie, ponieważ sama miałam je, będąc dzieckiem. Niestety nasze kupione jest solidnie zniszczone, ale czytać można spokojnie, a kartki mocno skleiłam. Baśnie są fantastyczne. Czytałam je Milence na dobranoc cały kwiecień, a kiedy zasypiała... podczytywałam dalej :)
Moja córka lubuje się też w książeczkach, które można kupić w kiosku. Najpierw sama przykleja wszystkie naklejki, a później każe sobie czytać. Proste opowieści, ale bardzo ciekawe i takie zwyczajne, domowe. Łatwe do zrozumienia dla 3 latki. Mamy już trzy części, ale jeśli natrafimy na następne, na pewno kupimy. Taka książeczka kosztuje 3 zł, zatem nie boję się, że Milenka podrze i może bawić się nimi sama. {Tutaj nasze ulubione z wydawnictwa Pasja}
Zaczęłyśmy też czytać "fachową" prasę :)
W środku wierszyki, opowiadanie, różne zabawy i gry, spotkanie z literkami i cyferkami a także oczywiście naklejki. Bardzo fajne i przyjazne pisemko, dzięki któremu moja córcia zachciała rozwiązywać zadania dla dzieci w swoim wieku.
Na tym zakończymy kwietniowe sprawozdanie, zobaczymy, co przyniesie nam maj i czy czytanie utrzyma się wśród ulubionych "zabaw" Milenki! Mam taką nadzieję :)
Baśnie braci Grimm, super. Ależ masz małego czytelnika!
OdpowiedzUsuńja mam kilka ksiazek,ktore dostalam w dziecinstwie :)
OdpowiedzUsuńMaszę i Niedźwiedzia też mam, świetna książka.
OdpowiedzUsuńSporo książek czytam synkowi i niektóre prezentowane znamy i lubimy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że córeczka przejęła pasję mamy. Mam nadzieję, że i moja Martynka to polubi;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMy z bratem książki raczej szanowaliśmy, ale co z tego, skoro moja mama je pooddawała :( I też nie mam przy czym powspominać. U nas na pewno sprawdziłaby się Masza i Niedźwiedź ;)
OdpowiedzUsuń