Kiedy rozpoczynałam lekturę powieści Smak tulipanów, tytuł wydał mi się całkowicie nietrafiony. Tulipany przecież pachną, nie smakują. Teraz wiem już, że kwiaty te mają naprawdę gorzki smak...
Nora jest lekarką, mieszka w Houston, gdzie po wojnie wyemigrowali z Holandii jej rodzice. Kiedy kobieta pracuje w szpitalu, owdowiała matka zajmuje się jej półroczną córeczką. Nora uwielbia czas spędzany z małą i codziennie nie może się doczekać, aż wróci do domu i weźmie swoją kruszynkę w ramiona. Pewnego dnia dom wita ją głuchą ciszą. Na podłodze salonu kobieta znajduje zamordowaną matkę, a nieopodal ciało uzbrojonego mężczyzny. Po maleńkiej Rose nie ma ani śladu.
Policyjne dochodzenie nic nie wykazuje, więc Nora postanawia dowiedzieć się, kto zamordował jej matkę i tym sposobem trafić na ślad porywacza. Przeszukując stare szpargały, natrafia na dokumenty, które wskazują na niejasną wojenną przeszłość rodziców. Nora wyrusza do Amsterdamu, by odkryć prawdę o swoich bliskich i odnaleźć ukochane dziecko...
Antoinette van Heguten jest z wykształcenia prawnikiem, porzuciła jednak świetnie zapowiadającą się karierę, by całkowicie poświęcić się pisaniu. Zadebiutowała thrillerem psychologicznym Dotknąć prawdy, który spotkał się z ciepłym przyjęciem czytelników i szybko stał się międzynarodowym bestsellerem.
Smak tulipanów jest powieścią o tyle charakterystyczną, że czytelnik bardzo szybko dowiaduje się, kto stoi za brutalnym morderstwem i uprowadzeniem małej dziewczynki. I choć kwestia odnalezienia dziecka jest najistotniejsza i staje się osią fabuły powieści van Heugten, spory nacisk położono również na tajemnicę sprzed kilkudziesięciu lat i wojenną przeszłość rodziny głównej bohaterki. Przyznaję, że bardzo niewiele wiedziałam i w gruncie rzeczy nadal bardzo mało wiem na temat losów Holandii i jej mieszkańców w trakcie II Wojny Światowej. Smak tulipanów pozwala odrobinę poszerzyć tę wiedzę, gdyż autorka nawiązuje w swojej powieści do tragicznych wydarzeń z okresu wojny. Bardzo przejmującą częścią tej powieści jest prolog, który w kilkunastu zdaniach nakreśla, co stało się udziałem ludzi zamieszkujących Holandię. Trochę żałuję, że autorka nie poświęciła wojennej zawierusze trochę więcej uwagi, choćby stosując zabiegi retrospekcji. Książka stałaby się pewnie obszerniejsza, a jej treść głębsza, jednak najwyraźniej autorka wolała skupić się na klasycznym kryminale.
Powieść została napisana przystępnym i prostym językiem, czyta się ją niezwykle szybko i płynnie, choć niektóre holenderskie nazwiska zmuszają język do gimnastyki. Całość została utrzymana w dynamicznym i szybkim tempie, wydarzenia następują po sobie szybko i nie pozostawiają zbyt wiele miejsca na opisy czy refleksje bohaterów. Ci ostatni zostali nakreśleni sprawnie i przekonująco. W swojej powieści autorka oddaje głos kilku osobom i prowadzi akcję z różnych perspektyw, przez co czytelnik ma okazję na bieżąco śledzić wydarzenia i nadążać za tokiem postępowania poszczególnych osób. Wartą odnotowania ciekawostką jest fakt, że akcja powieści toczy się w roku 1980, co nadaje całości dosyć specyficznego charakteru.
Podsumowując: Smak tulipanów okaże się idealną lekturą dla osób, które lubią dynamiczne i emocjonujące thrillery. w których zawarto także ociupinkę historii i romansu. Książka z pewnością spodoba się także czytelnikom, którzy lubują się w tajemnicach z przeszłości, sekretach rodzinnych i emocjonujących finałach. Osobiście jestem usatysfakcjonowana lekturą, choć jeszcze bardziej cieszyłabym się, gdyby autorka bardziej zagłębiła się w tematy wojenne.
za książkę dziękuję:
Powieść została napisana przystępnym i prostym językiem, czyta się ją niezwykle szybko i płynnie, choć niektóre holenderskie nazwiska zmuszają język do gimnastyki. Całość została utrzymana w dynamicznym i szybkim tempie, wydarzenia następują po sobie szybko i nie pozostawiają zbyt wiele miejsca na opisy czy refleksje bohaterów. Ci ostatni zostali nakreśleni sprawnie i przekonująco. W swojej powieści autorka oddaje głos kilku osobom i prowadzi akcję z różnych perspektyw, przez co czytelnik ma okazję na bieżąco śledzić wydarzenia i nadążać za tokiem postępowania poszczególnych osób. Wartą odnotowania ciekawostką jest fakt, że akcja powieści toczy się w roku 1980, co nadaje całości dosyć specyficznego charakteru.
Podsumowując: Smak tulipanów okaże się idealną lekturą dla osób, które lubią dynamiczne i emocjonujące thrillery. w których zawarto także ociupinkę historii i romansu. Książka z pewnością spodoba się także czytelnikom, którzy lubują się w tajemnicach z przeszłości, sekretach rodzinnych i emocjonujących finałach. Osobiście jestem usatysfakcjonowana lekturą, choć jeszcze bardziej cieszyłabym się, gdyby autorka bardziej zagłębiła się w tematy wojenne.
za książkę dziękuję:
Literatury holenderskiej jeszcze nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńJa zdaję się także nie :)
UsuńAle to nie jest literatura holenderska. Autorka jest amerykanką.
UsuńZmyliło mnie nazwisko :)
UsuńJestem ciekawa tej książki, ponieważ czytałam "Dotknąć prawdy " tej autorki i podobała mi się :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie chciałabym teraz przeczytać "Dotknąć prawdy" :)
UsuńPolecam, świetna książka, bardzo mi się podobała :)
UsuńMogłam przeczytać książkę, ale jakoś za słabo mnie kusi treść - i odpuściłam. Tak więc chyba nie będę czytać :)
OdpowiedzUsuń