Sekretne życie pszczół jest jedną z tych powieści, do których przeczytania skłonił mnie przepiękny film. Wprost nie mogłam się doczekać, by poznać tę opowieść. Ani przez moment nie wątpiłam, że okaże się niezwykła. Dziś mogę powiedzieć, że książka ta posiada wyjątkową magię. W przenośni i dosłownie pachnie miłością, domem i miodem.
Dom, w którym wychowuje się czternastoletnia Lily, nie jest ani kochający ani przyjazny. Oschły, skłonny do przemocy ojciec nie okazuje dziewczynce uczucia. Do tego żyje ona w ogromnym poczuciu winy, gdyż przed laty przypadkowo zastrzeliła swoją matkę. Jedyną osobą, która okazuje dziewczynce miłość, jest czarnoskóra służąca, Rosalynn. Dramatyczne wydarzenia, jakich bohaterką staje się jej opiekunka, skłaniają dziewczynkę do ucieczki z domu. Śladem Czarnej Madonny trafia do niewielkiego miasteczka Tiburon, gdzie w różowym domu mieszkają czarnoskóre siostry Boatwright. W tym niezwykłym miejscu, pachnącym miodem i słońcem, Lily powoli dojrzewa do tego, by zmierzyć się z historią sprzed lat.
Sue Monk Kidd zaprasza swoich czytelników w niezwykłe miejsce, do rodzinnego, ciepłego i pachnącego miodem domostwa sióstr Boatwright, gdzie któregoś dnia trafia nastoletnia Lily. Jak mocno dom ten różni się od miejsca, w którym wychowywała się dziewczynka! Nic dziwnego, że my sami, oddając się lekturze, mamy ochotę pobyć wśród jego mieszkanek, zjeść z nimi smaczny posiłek i pokołysać się na huśtawce na werandzie. Sekretne życie pszczół urzeka niezwykłym klimatem, sielskim, spokojnym, domowym - takim, jaki kocham w książkach.
Jednakże ten wspaniały klimat jest przeciwwagą do dramatyzmu wydarzeń z kart książki. Akcja powieści toczy się w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku, bardzo burzliwych dla segregacji rasowej. Czarni doczekali się pierwszych praw, jednak spotkało się to ze sprzeciwem szerokiej grupy białych, akty przemocy były na porządku dziennym, a południe Stanów Zjednoczonych było pod tym względem najbardziej zaciekłe. Nie mniej burzliwe są myśli i emocje głównej bohaterki. Lily żyje w wielkim poczuciu winy, ponieważ będąc małą dziewczynką niechcący zastrzeliła swoją matkę. Oschłość ojca i jego okrutne słowa utwierdzają ją w przekonaniu, że była i jest dzieckiem niekochanym. Decyduje się wyruszyć śladami matki, by lepiej poznać pobudki jej działania i znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania. W domu sióstr Boatwright, nazwanych na część letnich miesięcy, Lily znajdzie jednak o wiele więcej.
Niezwykły, wręcz magiczny, klimat powieści nie jest jej jedynym atutem, są nim również doskonale skonstruowani bohaterowie. To niebanalne postaci, nasycone indywidualizmem, wyraźnymi cechami charakteru, przekonaniami i marzeniami. Żyją na kartach powieści, wychodzą na spotkanie czytelnika i dają się dogłębnie poznać. Każdy z nich stanowi mniejszą bądź większą cząstkę tej historii. Historii Lily, która w rzeczywistości jest historią ludzi zamieszkałych na południu Stanów Zjednoczonych, ich dążeń do wolności, równości i praw.
Sekretne życie pszczół jest mądrą, pięknie napisaną historią, pełną emocji, wzruszeń, nacechowaną nadzieją i sprowadzającą na czytelnika spokój. A równocześnie lekko zawstydzającą, bo aż trudno sobie wyobrazić do jakich draństw względem człowieka był zdolny drugi człowiek. W moim odczuciu jest to wspaniała opowieść o dojrzewaniu, o pojmowaniu siebie, o przebaczaniu, odzyskiwaniu spokoju ducha i poszukiwaniu swojego miejsca w życiu i miłości. Jestem przekonana, że do książki tej jeszcze niejeden raz powrócę, podobnie jak i do filmu. Polecam!
MUSZĘ mieć! Coś czuję, że pognam po nią do księgarni, choć miałam już nie kupować książek...
OdpowiedzUsuńwww.maialis.pl
Mam duże oczekiwania co do tej książki po lekturze "Czarnych skrzydeł". Ale mam też nadzieję, że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Czarne skrzydła" tej autorki, bardzo podobała mi się ta książka... tym bardziej nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam Sekretne życie... a po Twojej recenzji nabrałam jeszcze większego apetytu na tę książkę... Pozdrawiam serdecznie :) - http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, koniecznie chcę ją przeczytać, oby jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńMam w planach, ta książka to mój must have ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam i chyba jeszcze tę drugą książkę tej autorki też bo widzę, że to ewidentnie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńU mnie na półce stoją i czekają "Czarne skrzydła". Jak przeczytam i mi się spodoba, to na pewno sięgnę po "Sekretne życie pszczół"
OdpowiedzUsuńOch, jak cieszę się, że w końcu zdecydowałam się na zdobycie tej powieści, bo widzę, że WARTO.
OdpowiedzUsuńKsiazka ta gosci na mojej polce od wielu, wielu lat. Przeczytalam ja kiedy ekranizacji nie bylo chyba nawet w planach. :) Z miejsca wiedzialam, ze znajdzie ona u mnie stale miejsce. Mam nadzieje, ze kiedys siegnie po nia moja corka, szczegolnie, ze kopia jest w jez. angielskim. :)
OdpowiedzUsuńJa już nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam jakiś piękny,emocjonalny film.Bo w książkach tonę. Jak będę w Polsce popatrzę po półkach, zobaczę czy książka mnie odnajdzie, bo sama nie jestem do końca pewna czy mam na nią ochotę.Chyba nie moja półka...
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać "Sekretne życie pszczół". Piękna, ciepła książka. I bardzo miodowa. Tak strasznie chciało mi się miodu w trakcie lektury, ale niestety nie miałam w domu ani łyżeczki :(
OdpowiedzUsuń