Ostatnie miesiące nie były dla mnie łatwe pod względem czytelniczym. Niestety, zajęcia zawodowe sprawiły, że miałam dużo mniej czasu na lekturę. Po raz pierwszy w życiu mam książkowe zaległości, ale staram się je okiełznać. Jednak w ostatnich tygodniach zauważyłam, że mój stały rytuał czytania przed snem zaczyna się sprawdzać. Dzięki temu w październiku udało mi się przeczytać 10 książek, co w sumie dało 3986 stron. Zdziwiłam się, bo to mój najlepszy wynik w tym roku, a czasu mam zdecydowanie mniej.
Wśród przeczytanych w październiku książek są zarówno dzieła polskich, jak i zagranicznych autorów. Przeważają jednak Polacy - przeczytałam aż sześć powieści rodzimego autorstwa.
A tak przedstawia się lista przeczytanych w październiku książek.
Jenny L. Witterick TAJEMNICA MOJEJ MATKI (184 str)
Santa Montefiore TAJEMNICA MORSKIEJ LATARNI (477 str)
Piotr Kulpa KRZYK MANDRAGORY (352 str)
Asa Hellberg OSTATNIA WOLA SONJI (344 str)
Nike Farida PANNA MŁODA (432 str)
Sharon Owens SIÓDMY SEKRET SZCZĘŚCIA (412 str)
Barbara Dmochowska AUSTRALIA (243 str)
Katarzyna Bonda POCHŁANIACZ (671 str)
Teresa Monika Rudzka ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ (366 str)
Gaja Grzegorzewska BETONOWY PAŁAC (505 str)
Santa Montefiore TAJEMNICA MORSKIEJ LATARNI (477 str)
Piotr Kulpa KRZYK MANDRAGORY (352 str)
Asa Hellberg OSTATNIA WOLA SONJI (344 str)
Nike Farida PANNA MŁODA (432 str)
Sharon Owens SIÓDMY SEKRET SZCZĘŚCIA (412 str)
Barbara Dmochowska AUSTRALIA (243 str)
Katarzyna Bonda POCHŁANIACZ (671 str)
Teresa Monika Rudzka ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ (366 str)
Gaja Grzegorzewska BETONOWY PAŁAC (505 str)
Mam problem z wyborem najlepszej pozycji października. Tajemnica mojej matki poruszyła mnie najgłębiej, ale z kolei Betonowy Pałac zrobił na mnie niesamowite wrażenie i sponiewierał mną solidnie. Niezwykle zadowolona jestem również z lektury Pochłaniacza. To właśnie te trzy pozycje ocieniam najwyżej w tym miesiącu.
Październik zasilił moją półkę kolejnymi powieściami. Przybyła również sama półka, gdyż książki przestały się mieścić, a nie mam ochoty się z nimi rozstawać. Na szczęście mój mąż czuwa i projektuje kolejne przechowalnie dla książek. Chyba jednak powinien pomyśleć o dobudowie specjalnego pokoju, a nie nowej półki :)
Październik był wyjątkowy również pod względem spotkań. 23 października odbyło się kolejne spotkanie Klubu z kawą nad książką w kalwaryjskiej bibliotece. Na spotkaniu omawiałyśmy powieść "Nie odchodź" Lisy Scottoline. Tydzień później wraz z mężem udałam się na Targi Książki w Krakowie, gdzie kupiłam kilka książek, spotkałam interesujących ludzi i dostałam oczopląsu od książkowego dobra.
Październik był bardzo kiepski pod kątem pisania, nie napisałam nawet pół słówka opowiadania, czy czegoś w ten deseń. Ale mam na względzie kilka konkursów :)
A jak Wam upłynął październik?
Ja nie lubię czytać tuż przed snem, bo jak się wciągnę w książkę to muszę czytać do końca. Pochłaniacza też mam w planach, a nawet mam zamiar wybrać się na spotkanie autorskie.
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnio czas tylko przed snem. Ale wiesz, ja potrafię się położyć już o 19,00 żeby czytać :P
UsuńBardzo dobre wyniki, gratuluję :) Ja przeczytam o jedną książkę więcej :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Czytałam, również gratuluję :)
UsuńZazdroszczę przeczytania tylu książek. Mi udało się przeczytać tylko jedna :(
OdpowiedzUsuńZdarzają się gorsze miesiące, czas nie zawsze pozwala. Trzymam kciuki, by było go więcej :)
UsuńPochłaniacza tez planuje przeczytać ale póki co muszę nadrobić zaległości z wydawnictw :) i tez byłam na Targach Ksiazki - to supersprawa!!! :)
OdpowiedzUsuńKolejnym razem musimy się wcześniej "ustawić" i poznać :)
UsuńMoje wyniki podobnie zadowalające, choć przeczytałam 700stron mniej :) Pod każdym innym względem również super, więc mam nadzieję, że listopad będzie równie pomyślny :)
OdpowiedzUsuńU mnie jedna książeczka była bardzo krótka :) Duzo przeczytałam, ale narobiłam zaległości z pisaniem. No i kupka nie maleje...
UsuńJeśli 10 książek to gorszy wynik, to popadnę w kompleksy;P Ale powoli się rozkręcam i mam nadzieję, że chociaż tyloma pozycjami przeczytanymi w miesiącu kiedyś się pochwalę ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno :) Byłam w szoku, że aż tyle mi się udało, ale w sumie październik długi i wieczory też coraz dłuższe :P
UsuńOdkąd przestawiliśmy czas, mam ochotę już o 18 umykać do łóżka. I gdyby Milenka też chciala, pewnie tak bym robiła :P
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie masz na co narzekać. To bardzo dobry wynik! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietny wynik. U mnie gorzej, bo miałam dużo spraw na głowie, a na czytanie zostało niewiele czasu. :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa :) Ja widzę już, że listopad będzie gorszy :)
UsuńWow! Imponujący wynik - gratuluję :-) Ale... Wolę przeczytać mniej, a dokładniej, tak, żeby coś w pamięci zostało, bo na wyścigach żadnych nie jestem i na pewno nie kosztem snu.
OdpowiedzUsuńSama jestem nim zdziwiona. :)
UsuńTo nie kwestia wyścigu tylko chęci czytania :) Po całym dniu pisania wprost marzę żeby coś przeczytać, nieraz myślę o tym, pisząc :) A ze snem masz rację, ja czytam, póki oczy się nie kleją. To już chyba ten wiek, gdy docenia się sen :)