W rozmowie ze znajomą blogerką stwierdziłam, że gdyby moi nauczyciele historii przekazywali wiedzę w takiej formie, w jakiej czyni to Kamil Janicki, miałabym same piątki. Mam nadzieję, że szanowni profesorowie się nie pogniewają, jednak nigdy nie udało im się nawet w maleńkiej części wzbudzić takiego zainteresowania, z jakim pochłonęłam Damy Złotego Wieku.
Kamil Janicki jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, historykiem, pisarzem i publicystą. Z jego twórczością po raz pierwszy zetknęłam się podczas lektury Upadłych Dam II Rzeczpospolitej. Szybko przekonałam się, że autor ma czytelnikowi do zaoferowania nie tylko dobre i przystępne pióro, ale również rozległy zasób wiedzy. O tym drugim może świadczyć chociażby rozległość tematyki, jaką decyduje się poruszać Kamil Janicki. Po Pierwszych damach II Rzeczpospolitej i Upadłych damach II Rzeczpospolitej przychodzi pora na Damy Złotego Wieku: kobiety, które wyraźną i mocną kreską zapisały się na kartach historii XVI wiecznej Polski.
Nie bez kozery XVI wiek zwie się złotym stuleciem dla Polski. Był to okres, kiedy nasza ojczyzna na mapach Europy i świata znaczyła bardzo wiele, jej władcy cieszyli się powszechnym szacunkiem, a kraj z sukcesem rozwijał się gospodarczo. W swojej fascynującej książce Kamil Janicki przedstawia trzy kobiety, których rola w tamtym okresie była niewymownie ważna. Bona Sforza, Barbara Radziwiłłówna oraz Anna Jagiellonka. Trzy kobiety, trzy różne osobowości i trzy różne historie. Każda fascynująca i kluczowa dla dziejów Polski.
Bona Sforza, przez wielu Polaków utożsamiania z włoszczyzną i telewizyjnym serialem, w istocie była kobietą ambitną i przedsiębiorczą. Przybyła do Krakowa z dalekich Włoch, jednak prędko obdarzyła przywiązaniem nową ojczyznę i zdecydowała powiększyć jej wpływy i potęgę. Pragnęła władzy i nie wahała się posunąć do intryg i manipulacji. Barbara Radziwiłłówna zdobyła serce polskiego króla i sprawiła, że ten zaryzykował dla niej swój prestiż i szacunek poddanych. Ich miłość stała się tematem przewodnim obrazów i filmowych ekranizacji. Władczyni, która niezwykle krótko cieszyła się królewską koroną i pokłonem poddanych. Anna Jagiellonka była jedną z czterech córek Bony i Zygmunta Starego, cichą, spokojną i skromną. Nikt nie doceniał podstarzałej królewny i nie liczył się z jej zdaniem, a jednak to właśnie ona zrzekła się tronu, który zajęła jako król i doprowadziła do tego, że zasiadł na nim Zygmunt III Waza.
Książki Kamila Janickiego powieścią nazwać nie sposób, jednak z całą pewnością nie jest to również publikacja stricte naukowa. Damy złotego wieku plasują się gdzieś pomiędzy tymi dwoma pozycjami. Dzięki temu, czytelnik, który zdecyduje się sięgnąć po tę książkę, otrzyma solidną dawkę wiedzy historycznej, jednak będzie to dawka przyjemna w odbiorze i łatwo przyswajalna. Nie ma tutaj miejsca na suche fakty i daty, autor snuje swoje opowieści z wielkim rozmachem, interesująco, podpiera je źródłami, anegdotami i cytatami. Fascynującego obrazu dopełniają liczne reprodukcje obrazów, rycin, a nawet współczesnych zdjęć. To idealny sposób, by rozpalić w czytelniku iskierkę zainteresowania, a następnie podsycić buzujący płomień. Od Dam złotego wieku trudno się bowiem oderwać, szczególnie iż autor przedstawia minione wydarzenia tak sugestywnie, iż czytelnik ma wrażenie, że sam w nich uczestniczy.
Trzy wybitne damy złotego wieku osadzone w pięciu rozdziałach zajmującej publikacji. Dworskie kuluary, intrygi i namiętności. Każdej z opisywanych przez siebie postaci Kamil Janicki poświęcił wiele uwagi, ale bezsprzecznie na pierwszy plan wysunęła się królowa Bona. Nie bez powodu, gdyż właśnie ona odegrała kluczową rolę w historii szesnastowiecznej Polski. Przyznaję, że przed lekturą Dam złotego wieku o pozycji pochodzącej z Włoch królowej nie miałam pojęcia. Nie mogłam go mieć, gdyż takim kwestiom jak cechy charakteru, pochodzenie czy ambicje władców nie poświęca się miejsca w szkolnych podręcznikach. Janicki to zmienia, jego publikacja odsłania ludzką twarz władzy, do głosu dopuszczane są emocje, słabostki i namiętności, chwalebne i nieetyczne postępki. Bo choć Damy złotego wieku poświęcone są głównie życiu trzech wspomnianych władczyń, to jednak odsłaniają również obraz społeczeństwa, szlachty, urzędników dworskich i innych osób skupionych wokół tronu. Tym samym przez pryzmat trzech niezwykłych kobiet czytelnik spogląda na Polskę.
Damy złotego wieku są pozycją zdecydowanie wartą polecenia. Nie tylko osobom, które historia fascynuje, ale przede wszystkim tym, którzy publikacji historycznych unikają, ponieważ obawiają się ich suchej, trudnej formy. Książka Kamila Janickiego zdecydowanie sucha ani trudna nie jest, na to miejsce wzbudza gorące emocje, pobudza do myślenia, pokazuje "inny" kawałek historii, zachwyca formą i treścią.
Dziękuję Wydawnictwu za przekazanie egzemplarza Dam złotego wieku.
Książki Kamila Janickiego powieścią nazwać nie sposób, jednak z całą pewnością nie jest to również publikacja stricte naukowa. Damy złotego wieku plasują się gdzieś pomiędzy tymi dwoma pozycjami. Dzięki temu, czytelnik, który zdecyduje się sięgnąć po tę książkę, otrzyma solidną dawkę wiedzy historycznej, jednak będzie to dawka przyjemna w odbiorze i łatwo przyswajalna. Nie ma tutaj miejsca na suche fakty i daty, autor snuje swoje opowieści z wielkim rozmachem, interesująco, podpiera je źródłami, anegdotami i cytatami. Fascynującego obrazu dopełniają liczne reprodukcje obrazów, rycin, a nawet współczesnych zdjęć. To idealny sposób, by rozpalić w czytelniku iskierkę zainteresowania, a następnie podsycić buzujący płomień. Od Dam złotego wieku trudno się bowiem oderwać, szczególnie iż autor przedstawia minione wydarzenia tak sugestywnie, iż czytelnik ma wrażenie, że sam w nich uczestniczy.
Trzy wybitne damy złotego wieku osadzone w pięciu rozdziałach zajmującej publikacji. Dworskie kuluary, intrygi i namiętności. Każdej z opisywanych przez siebie postaci Kamil Janicki poświęcił wiele uwagi, ale bezsprzecznie na pierwszy plan wysunęła się królowa Bona. Nie bez powodu, gdyż właśnie ona odegrała kluczową rolę w historii szesnastowiecznej Polski. Przyznaję, że przed lekturą Dam złotego wieku o pozycji pochodzącej z Włoch królowej nie miałam pojęcia. Nie mogłam go mieć, gdyż takim kwestiom jak cechy charakteru, pochodzenie czy ambicje władców nie poświęca się miejsca w szkolnych podręcznikach. Janicki to zmienia, jego publikacja odsłania ludzką twarz władzy, do głosu dopuszczane są emocje, słabostki i namiętności, chwalebne i nieetyczne postępki. Bo choć Damy złotego wieku poświęcone są głównie życiu trzech wspomnianych władczyń, to jednak odsłaniają również obraz społeczeństwa, szlachty, urzędników dworskich i innych osób skupionych wokół tronu. Tym samym przez pryzmat trzech niezwykłych kobiet czytelnik spogląda na Polskę.
Damy złotego wieku są pozycją zdecydowanie wartą polecenia. Nie tylko osobom, które historia fascynuje, ale przede wszystkim tym, którzy publikacji historycznych unikają, ponieważ obawiają się ich suchej, trudnej formy. Książka Kamila Janickiego zdecydowanie sucha ani trudna nie jest, na to miejsce wzbudza gorące emocje, pobudza do myślenia, pokazuje "inny" kawałek historii, zachwyca formą i treścią.
Dziękuję Wydawnictwu za przekazanie egzemplarza Dam złotego wieku.
Mam w planach jakąś książkę z cyklu "Prawdziwe historie" wydaną przez Znak... ale nie wiem, czy będzie to akurat ta ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ja mam w planach kolejne :) A już na pewno pana Janickiego :)
UsuńUwielbiam to wydawnictwo, więc i książkę pewnie też będę wielbić ;p
OdpowiedzUsuńZ pewnością :)
UsuńZa historią nie przepadam, ale jeśli opisze się ją w ciekawy sposób to jestem natak. W tym przypadku właśnie tak jest.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tym rzecz :)
UsuńJa lubię czytać książki historyczne, a w takiej właśnie formie szkoda byłoby jej nie przejrzeć.
OdpowiedzUsuńWobec tego tym bardziej polecam :)
UsuńWyjątkowo intrygująca pozycja- zwłaszcza dla fanów historii :-)
OdpowiedzUsuńWłasnie :)
UsuńChciałabym poznać jakąś historię z tego cyklu, może to będzie akurat ta?
OdpowiedzUsuńJest warta tego, by ją poznać :)
UsuńŚwietna recenzja, ale ja chyba zawsze to piszę, gdy zaglądam do Ciebie na bloga:) Sugerując się okładką, faktycznie obawiałam się naukowego bełkotu, ale tu tego na szczęście nie ma. Zdecydowanie jestem zainteresowana, tym bardziej, że w pewnym stopniu historia zawsze mnie interesowała:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Muszę przyznac, że będąc na targach książki spotkałam panią z okładki :)
Usuń