sobota, 8 lutego 2014

98. Michalina Kłosińska - Moeda KOTA LUBI SZANUJE


Powiedzieć o tej powieści, że ją przeczytałam, to trochę mało. 
Ja ją po prostu pochłonęłam :)


Już na wstępie muszę się Wam do czegoś przyznać - nie lubię czytać ebooków i średnio mi to wychodzi. Nie mam czytnika, a przed monitorem komputera mam milion innych rzeczy do zrobienia. Zresztą papier to papier i tego się trzymam. Lubię książkę dotknąć i ... powąchać :)

Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ już fakt, że poznałam historię Michaliny Kłosińskiej - Moedy w formie ebooku świadczy o jej wyjątkowości. Kiedy zapoznałam się z nielicznymi dostępnymi recenzjami, zdecydowałam się dołączyć do wydarzenia organizowanego przez wydawnictwo Replika. Czułam, że ta opowieść przypadnie mi do gustu i spędzę w jej towarzystwie miły weekend. Nie podejrzewałam jednak, że tak szybko ją połknę, ale lektura tak mnie wciągnęła, że nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam do końca historii :D 

Zacznijmy od tego, co rzuca się w oczy już na samym początku, czyli od okładki i tytułu. Ta pierwsza jest delikatna, utrzymana w pastelowych kolorach i w pierwszej chwili przywodzi mi na myśl historię miłosną. Okładka wprost stworzona dla ciepłej i kobiecej książki. No i ten słodziak w futerku, który porywa za serce każdego miłośnika czworonogów i nie tylko :) Z kolei za tytuł należy się autorce osobna nagroda: to była pierwsza rzecz jaka zwróciła moją uwagę. Tytuł oryginalny i taki "z jajem". I jak się później okazuje, świetnie wpasowany w powieść :)

Zarys fabuły przedstawiłam Wam już w zapowiedzi, więc nie będę się na jej temat rozpisywać. Dodam jedynie, że rozpoczynając znajomość z Hanką, nie spodziewałam się, że książka będzie aż tak wesoła i pełna humoru. A śmiech spogląda tu do nas z niemal każdej strony, sprawiając, że nawet trudniejsze perypetie świeżo nabytej Warszawianki wywołują niekontrolowany uśmiech. Ale właściwie dlaczego by nie? Przecież lubimy się śmiać, prawda? 

Podsumowując: Kota lubi szanuje to ciepła i pełna optymizmu opowieść  o poszukiwaniu miłości i swojego miejsca w życiu. Książka tchnie nadzieją, że nawet najcięższa sytuacja znajdzie swoje rozwiązanie. Nie myślcie jednak, że to jedynie "rozśmieszacz". Pod lekką fabułą Pani Michalina ukryła wiele celnych spostrzeżeń dotyczących współczesnego życia Polaków. Niebanalny styl i bystre oko autorki szybko znajduje uznanie czytelnika. Historia nie jest może zbyt skomplikowana, łatwo odgadnąć jej dalszy bieg, ale mimo to lektura sprawia wiele radości. Jakieś minusy? Owszem, jak dla mnie książka za krótka... o co najmniej sto stron :) 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu: 




5 komentarzy:

  1. Mi też się spodobała i to bardo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To dobrze, że jedynym jej minusem jest to, że jest za krótka, bo mam na nią OGROMNĄ ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę przeczytać ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobne wrażenia, tez mi za mało było. Na szczęście autorka napisała trzecią książkę!

    OdpowiedzUsuń