Na tę powieść Jodi Picoult miałam ochotę od dawna, właściwie od chwili, gdy pojawiła się jej zapowiedź. Nie raz przekonałam się, że autorka celuje w trudne, gorące można rzec, tematy, sprawnie oplatając je fabułą powieści obyczajowej. Książki Picoult są wprost stworzone, by je czytać, a następnie o nich dyskutować i dzielić wrażeniami po lekturze z innymi czytelnikami. Dlatego wybrałyśmy tę powieść do omawiania na kolejnym spotkaniu Klubu z Kawą nad Książką w Kalwarii.
Sage Singer nie może dojść do siebie po tragicznym wypadku, w wyniku którego jej matka zmarła, a ona sama została oszpecona. Stara się unikać ludzi, jednak decyduje się na udział w zajęciach, które mają pomóc uporać się z odejściem bliskiej osoby. Właśnie na terapii poznaje Josepha, starszego, sympatycznego pana, który staje się jej przyjacielem i powiernikiem. Sam także powierza jej swoje sekrety. Okazuje się, że w przeszłości Joseph był wysoko postawionym esesmanem, odpowiedzialnym za masowe mordy w obozach koncentracyjnych. Twierdzi, że nie ma prawa żyć i prosi Sage, jako żydówkę, aby pomogła mu umrzeć. Co zrobi kobieta?
Wraz z lekturą tej książki pojawiło się wiele emocji, pytań i prób udzielenia na nie odpowiedzi. Wszyscy znamy brutalną rzeczywistość niemieckich obozów śmierci. Czy jesteśmy w stanie przebaczyć dokonanie takiej zbrodni? Czynów, od których włos jeży się na głowie? Czy mamy prawo rozliczać lub wybaczać, a może takie prawo mają tylko Ci, którzy ocaleli? Jak powinna wyglądać kara dla kogoś, kto ma na sumieniu tyle ludzkich istnień, tyle upodleń, bólu, krwi i łez? Tych pytań jest tak wiele, że aż momentami kręci się w głowie...
Jodi Picoult kolejny raz udowodniła, że znakomicie jej wychodzi podkreślanie dylematów moralnych. W To, co zostało poznajemy nie tylko losy Sage i Josepha, ale również cofamy się do czasów drugiej wojny światowej i towarzyszymy młodziutkiej Mince, babci Sage, której dopiero co rozkwitające życie zderza się z okrucieństwem wojny i ludzką nienawiścią. Obserwujemy, jak usiłuje przetrwać, traci po kolei swoich bliskich, aż w końcu ląduje w Oświęcimiu. Jej gehenna trwa, ale dziewczyna ma coś, co trzyma ją przy życiu, co pomaga przetrwać. To notes z pisaną przez nią historią o potworze. Czy wymyślając tę historyjkę, mogła przypuszczać, że potwór czai się bliżej niż sądzi?
To co zostało to poruszająca i pełna emocji powieść, myślę, że jedna z lepszych napisanych przez Picoult. Lekkie pióro autorki podkreśla ogrom tragedii jaka dokonała się w przeszłości, dzięki tej lekkości widzimy, że to nie historia z kart książek, to historia napisana przez życie i przez ludzi. Stała się udziałem milionów, a my powinniśmy o tym pamiętać. Bo to, co się wydarzyło podczas drugiej wojny światowej, to zostało w nas - ludziach - już na zawsze...
Za możliwość przeczytania dziękuję:
Czytalam. Wciagnela mnie do tego stopnia ze nie moglam sie od niej oderwac a po przeczytaniu myslalam o niej przez pare kolejnych dni
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak mnie :)
UsuńMam w planach tą książkę, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCzytałam:) I pochłonęłam w ciągu jednego popołudnia:)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze lepiej niż ja :)
UsuńLubię twórczość Picoult, a ta czeka na mnie na półce;)
OdpowiedzUsuńJa także lubię książki autorki :)
UsuńTrzeba będzie przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę :)
UsuńMam tę książkę w swojej biblioteczce, ale jeszcze nie przeczytałam. Może w końcu to nadrobię! ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńMam, czytałam. Bardzo sobie cenię Jodi P.
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńPrzyznam szczerze, że Jodi Picoult do niedawna jeszcze nie znałam. "To co zostało" to pierwsza jej książka, którą przeczytałam :) i muszę przyznać, że jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńPotrafi poruszyć strunę głęboko w nas :)
UsuńJa też na nią czekałam. Temat wojny teraz u mnie króluje. Nie zawiodłam się. Najlepsza Piocult, z tych które do tej pory przeczytałam.
OdpowiedzUsuń