wtorek, 18 lutego 2014

101. Chodorek, Anula Trojanowska NIECZYNNE DO ODWOŁANIA

Kilka dni temu otrzymałam od Wydawnictwa Szara Godzina Hiszpańskiego kota, oczywiście jest to kot całkowicie książkowy. Ponieważ jednak zawsze muszę czytać wszystko od początku, postanowiłam zdobyć i zapoznać się najpierw z wcześniejszą powieścią autorów pt. Nieczynne do odwołania. 

W tym miejscu muszę zaznaczyć, że książka skradła moje serce już jakiś czas temu, a dokładnie wtedy, gdy zobaczyłam na Fb jej okładkę. Muszę zupełnie obiektywnie stwierdzić, że wydawnictwo przoduje w pięknych, można rzec apetycznych okładkach, które kuszą czytelnika. No i sami powiedzcie, czy jesteście w stanie oprzeć się temu czarusiowi ze zdjęcia poniżej? 


Ale wróćmy do samej książki. Nieczynne do odwołania do dzieło trojga autorów: Iwony i Piotra Chodorków, którzy są lekarzami weterynarii, a także Anuli Trojanowskiej, która zadebiutowała powieścią Jak makiem zasiał . Ciepła i rodzinna opowieść, gdzie smutek przeplata się ze śmiechem, rodzi się miłość, budzi dojrzałość, a zwierzęta wpychają się w każdy kadr uśmiechniętym pyszczkiem. 

Rodzice Wojtka i Mikołaja, lekarze weterynarii, giną w wypadku samochodowym. Z dnia na dzień chłopcy muszę zmierzyć się z zupełnie nowym, innym życiem. Starszy, Wojtek, właśnie ukończył weterynarię, ale wydaje się nie być przekonany do swego zawodu. Samodzielne prowadzenie gabinetu rodziców przerasta go i przeraża.Na szczęście może liczyć na doświadczonego weterynarza, przyjaciela rodziców. Młodszy, Miki, jest w klasie maturalnej, czuje się dorosły i nie zawsze dokonuje mądrych wyborów. Chłopcy muszą podjąć życie na nowo, wziąć je za przysłowiowe rogi. Przyjdzie czas ważnych decyzji i pięknej miłości. Jak Wojtek i Mikołaj odnajdą się w dorosłości?

W powieści Nieczynne do odwołania znalazłam niemal wszystko co lubię. Mamy tutaj do czynienia z mądrą, życiową historią. Nie jest ona słodka i mdła, zaczyna się od wielkiej tragedii, wprost niewyobrażalnej dla każdego, nawet dorosłego dziecka. Bohaterowie muszą się zmierzyć ze swoim nieszczęściem, dojrzeć i powstać na nogi. Z lektury książki dowiadujemy się, że nie jest to wcale proste. Jest miejsce na błędne decyzje, pomyłki, zwątpienie i łzy, jednak w końcu wszystko zmierza ku lepszemu. Czy jednak będzie kolorowo? Raczej nie, życie nie zawsze jest przecież kolorowe, zdarzają się i gorsze dni :)

Z pewnością jednak znajdziemy na kartach tej książki wiele humoru i ciepła, a także oczywiście zwierzaków. Mniejsze i większe, kosmate i gładkie, stare i młode ... każde z nich wtrąca do książki swoją opowieść, swoją historię. Czasami są to śmieszne anegdotki, czasami  następuje smutny koniec. Powieść przypomina mi nieco klimatem opowieści słynnego weterynarza Jamesa Herriota, o którym zresztą w powieści także jest malutka wzmianka. 

Muszę wspomnień jeszcze, że już od pierwszych stron czytelnik podejrzewa, że będzie miał do czynienia z pewną rodzinną tajemnicą. Jaką? Tego dowiem się już wkrótce z lektury Hiszpańskiego Kota, który już sobie na mnie ostrzy pazurki. To znaczy, ja na niego oczywiście :)

6 komentarzy:

  1. Psiak na okładce faktycznie super ;-) Co do książki, cóż, brzmi na całkiem ciekawą obyczajówkę. Kiedyś już wpadła mi w oko, bodajże z jakiejś recenzji na blogu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot na drugiej też jest boski, ale ta okładka podbiła moje serducho :) a potem książka także :)

      Usuń
  2. Słyszałam o niej pozytywne opinie i wciąż mam ją w planach. Tylko chyba tych bardziej odległych, bo na razie mam co czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka sympatyczna okładka. Lubię pieski,:) Co do samej książki będę miała ją na uwadze, kiedy tylko uporam się z obecnymi powieściami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę robi wrażenie i nastraja optymistycznie tym niebieskim :)

      Usuń
  4. Rzeczywiście, ta radosna okładka bardzo pozytywnie oddziałuje na czytelnika, książka aż się prosi, by ją kupić:) I widzę, że warto:)

    OdpowiedzUsuń