sobota, 9 listopada 2013

71. Agnieszka Turzyniecka INSPEKTOR KRES I ZAGINIONA

Z kryminałem jestem "za pan brat" od niemal zawsze, ale jak wam już wspominałam polską scenę zbrodni dopiero poznaję. Dlatego, gdy tylko przeczytałam na jednym z blogów recenzję powieści Agnieszki Turzynieckiej, od razu zapragnęłam ją przeczytać.

Piotrków Trybunalski. Pracujący w tamtejszej komendzie inspektor Marian Kres prowadzi śledztwo dotyczące zaginięcia młodej kobiety. Wszystko wskazuje, że została uprowadzona z własnego mieszkania, gdzie znaleziono ślady jej krwi. Potencjalny sprawca ginie od policyjnej kuli. Trop się urywa.

Inspektor jednak się nie poddaje. Nie zapomina o zaginionej. Obiecał jej matce, że odda jej choćby zwłoki ukochanej córki. Niespodziewanie pojawia się ślad, który wskazuje, że Basia może żyć. Inspektor rusza tym tropem za niemiecką granicę...

Powieść jest debiutem autorki i powiedziałabym, że debiutem bardzo udanym. Książka idealnie wpasowała się w mój gust literacki i spędziłam z nią przyjemny i dzień. Spodobała mi się zarówno jej dynamika, jak i interesująca fabuła.


Głównym trzonem powieści autorka uczyniła uprowadzenie młodej kobiety. Już to wzbudziło moje zainteresowanie, gdyż przywykłam, że na wstępie większości kryminałów jest trup i akcja toczy się wokół morderstwa.Tutaj ciała nie odnaleziono, co daje czytelnikowi lekki posmak niepewności. Co wydarzy się dalej? Żyje, nie żyje? Zostanie odnaleziona, czy może leży gdzieś zakopana? Szybko okazuje się, że młoda kobieta prowadziła podwójne życie i miała swoje tajemnice. Razem ze zespołem inspektora Kresa zagłębiamy się w dochodzenie mające na celu namierzenie porywacza Basi.

Warte podkreślenia jest również to, że pomimo zainteresowania sprawą Basi nasz bohater prowadzi także inne śledztwa i na kartach powieści rozwiązuje kilka interesujących zagadek. Zapisuje się w naszej pamięci jako człowiek poświęcony pracy, spostrzegawczy i kompetentny. Zdaje się polegać na swoim policyjnym nosie i na ogół jego przeczucia się sprawdzają. Równocześnie boryka się z codziennymi problemami: zrzędliwą żoną, lalusiowatym narzeczonym córki, w końcu z chorobą. Autorka nie ogranicza życia inspektora do strefy zawodowej, towarzyszymy mu więc na co dzień, poznajemy go od przysłowiowej podszewki.

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, swój punkt widzenia przedstawiają nam różne osoby: Kres, uprowadzona kobieta, a także sprawca przestępstwa. Bardzo lubię, gdy autor pozwala nam spojrzeć na sprawę z perspektywy wszystkich zainteresowanych. Jest to dobre rozwiązanie szczególnie przy powieściach kryminalnych, czy thrillerach. Pozwala podejrzeć, co dzieje się w głowie sprawcy, a także nieco wczuć w rolę ofiary...

Bohaterowie są u Agnieszki Turzynieckiej dobrze dopracowani i wyraziści. Każdemu z osobna autorka nadała rysy charakteru, tworząc nietuzinkowe postaci. Począwszy od inspektora, który jakby żywcem stał przed moimi oczyma, poprzez jego zrzędliwą małżonkę, na nauczycielu niemieckiego kończąc. Szczerze mówiąc, z tym ostatnim pani Agnieszka chyba aż przesadziła, bo chłopa polubiłam :) I jeszcze jedna rzecz o Kresie: miło poczytać o polskim policjancie, który zna się na rzeczy, nie jest typowym mięśniakiem ze spluwą, znającym pięć różnych technik walki i otoczonym wianuszkiem kobiet. Kres to inteligentny, wyważony człowiek, do którego czytelnik szybko poczuje sympatię. Mam nadzieję, że autorka nie wyśle go na emeryturę i pozwoli mu coś rozwiązać w kolejnej książce...

Powieść jest interesująca, wciągająca i przyjemna. Może jest trochę przewidywalna, może nie ma na końcu wielkiego BUM!, ale jest naprawdę fajna, nie zawiodłam się na niej, a musicie wiedzieć, że walczyłam żeby ją przeczytać jak lwica, biorąc nawet udział w konkursach żeby ją wygrać :) Polecam amatorom zagadek kryminalnych, spodoba się na pewno :)

Moja ocena 8/10
Wydawnictwo: Szara Godzina 2013
Stron: 255
Za możliwość poznania inspektora dziękuję:







8 komentarzy:

  1. Ja kryminały czytam od czasu do czasu :) Jednak do polskich nie jestem przekonana - w sumie to w ogóle nie wiele czytam książek autorstwa naszych rodzimych autorów...
    A co do kryminałów jeszcze, to właśnie zaczęłam czytać pierwszą książkę z serii o Sherlocku Holmesie :) Przyznaje - wciąga od pierwszych stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przygoda z kryminałem rozpoczęła się od Agathy Christie i młodzieżowych książek Chmielewskiej :) Kocham zagadki :)

      Usuń
  2. To teraz ja zajrzałam, żeby przeczytać Twoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie skończyłam czytać, również mi się bardzo podobała książka :)

    OdpowiedzUsuń