niedziela, 23 sierpnia 2015

246. Natasza Socha ROSÓŁ Z KURY DOMOWEJ

Rosół z kury domowej Nataszy Sochy jest pierwszym rosołem w moim życiu skonsumowanym ze smakiem. Powiem więcej: mam nawet ochotę na małą dokładkę...

Po rozwodzie z mężem Wictoria przeprowadza się na niemiecką wieś. Uświadamia sobie, że mąż sprowadził ją do roli typowej kury domowej. Z tym samym problemem borykają się trzy inne kobiety, z którymi Wictoria zaprzyjaźnia się na miejscu. Wictoria, Lea, Judith oraz Mara angażują się w odważny projekt, zrzucają z siebie piórka, rozbierają się do rosołu i gotują dla tysięcy internautów, budząc swoją kobiecość i porządkując zagmatwane życie.

Przepis na udany Rosół z kury domowej według Nataszy Sochy? Bynajmniej nie świeża włoszczyzna i dorodny ptak wiejskiego chowu. Raczej szereg trafnych życiowych spostrzeżeń, szczypta pikanterii, ziarenko odwagi i multum dobrego humoru. Doprawione ładnym językiem i wspaniałą ironią. Wszystko razem zmieszać delikatnie i podawać na gorąco. Nie z makaronem, ryżem czy lanymi kluseczkami. Za to z kubkiem herbaty, filiżanką kawy lub czekolady na gorąco. Idealnej przy nadchodzących chłodniejszych wieczorach.

No dobra, udało mi się zawrzeć wszystkie przymioty powieści Nataszy Sochy w jednym akapicie, a teraz trzeba napisać coś więcej i poszczególne punkty rozwinąć. Rosół z kury domowej czytało mi się rewelacyjnie, ale dlaczego? A dlatego, że powieść ta posiada większość czynników charakteryzujących książki, jakie lubię. Poczucie humoru - dobre, momentami ostre i bynajmniej nie naciągane. Każdy, kto lubi od czasu do czasu trochę poparskać nad książką - będzie usatysfakcjonowany. Atutem powieści jest również ładne pióro. Natasza Socha pisze naprawdę ładnie i wyraźnie można zauważyć, że uwielbia to robić. Ona po prostu bawi się słowem, dopieszcza je, doprawia lekką ironią i kształtuje według potrzeb powieści. Na mojej półce czeka inna powieść autorki: Macocha. Czeka i czeka, wychodzi jednak na to, że w końcu się doczeka, ponieważ skłonił mnie do tego Rosół z kury domowej.

Powieść Nataszy Sochy jest również zbiorem trafnych życiowych spostrzeżeń. Jej bohaterki są kobietami z krwi i kości, zmagają się z typowymi kobiecymi problemami i bolączkami, bez trudu dostrzeżemy samą siebie w jednej z nich. Na kartach swojej powieści autorka przytacza również pokutujące stereotypy, odsłania ciemniejsze strony życia małżeńskiego, obnaża nasze zachowania i uprzedzenia. Na uznanie zasługuje również mistrzowskie zakończenie, którego naturalnie zdradzić nie mogę.

Rosół z kury domowej  - powieść bynajmniej nie tylko dla kur domowych (kobiet), ale również i dla kogucików. Panie mogą się inspirować, panowie wyciągać wnioski - każdy znajdzie coś dla siebie. Polecam ;)







6 komentarzy:

  1. To kolejna, zachęcając recenzja. Mam już tę książkę w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio głośno o tej książce... jednak ja nie jestem do niej przekonana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sochę pokochałam za "Maminsynka", więc i tę książkę na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna dobra opinia o tej książce, co popycha mnie do jej przeczytania! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To było moje pierwsze spotkanie z pisarką. Książka ciekawa, a zakończenie fenomenalne.

    OdpowiedzUsuń