Grunt to we właściwym momencie uświadomić sobie, co jest w życiu naprawdę ważne. Nigdy nie jest na to za późno, bo przecież można naprawić to, co się zepsuło...
W małżeństwie Bena i Amy wyraźnie coś nie gra. Przyczyną jest zachowanie Bena, który zupełnie nie dojrzał do roli męża i miana dorosłego człowieka. Wciąż coś zaczyna i nie kończy, nie ma stałej pracy i nawet nie dostrzega, że jego żona chciałaby mieć dziecko! Pewnego dnia w ogrodzie Bena i Amy pojawia się mały robot. Ben okazuje mu wielkie zainteresowanie, a dla Amy jest to przysłowiową kroplą, która przelewa czarę. Kobieta odchodzi od męża i żąda rozwodu.
Tang jest małym robotem, zupełnie starej generacji. Połatanym z byle czego i najwyraźniej zepsutym. Ben przywiązuje się do niego i postanawia uratować jego życie. Decyduje się wyruszyć w pełną niewiadomych podróż, by odszukać kogoś, kto będzie w stanie naprawić Tanga. Między mężczyzną a robotem rodzi się najprawdziwsza przyjaźń, a Ben opiekując się Tangiem zrozumie swoje błędy względem Amy i całego życia, po czym zdecyduje się je naprawić.
Czy spoglądając na okładkę i tytuł tej powieści, obawiacie się mocno technicznej tematyki? Zupełnie niepotrzebnie! Robot w ogrodzie jest współczesną i bardzo ciepłą opowieścią o tym, co w życiu naprawdę się liczy: o rodzinie, miłości, przywiązaniu i przyjaźni. Gdyby nie kilka mocniejszych zwrotów i nawiązań do seksu, zakwalifikowałabym tę powieść nawet do gatunku famlijnego, ponieważ urzeka wyjątkową atmosferą, jaką spotyka się w tego rodzaju filmach i książkach. To jedna z tych historii, które niosą przesłanie dobrych wartości i udowadniają, że człowiek może się zmienić. Naturalnie, jeśli dostrzeże swoje błędy i chce tego dokonać.
Momentami przygody teamu "Ben&Tang" śmieszą do łez, niemniej nie brakuje również momentów poważnych i nostalgicznych. Jest lekko, ale bardzo mądrze. Deborah Install nie nurzy czytelnika kwestiami technicznymi i nie poświęca sztucznej inteligencji więcej uwagi niż byłoby to wymagane w tego typu publikacji. Świat wykreowany przez autorkę nie odbiega właściwie wiele od tego, który już znamy - różni je tylko to, że w powieści roboty i androidy stały się już normą, a człowiek wykorzystuje je na różnych płaszczyznach, nie zawsze etycznych. Czy tym samym autorka chciała delikatnie zwrócić uwagę czytelników na zastosowanie najnowszych technologii? Nie wiem, czy było to celowe, niemniej we mnie książka ta wzbudziła pewne refleksje w tym kierunku...
Robot w ogrodzie jest sympatyczną, pełną ciepła i humoru pozycją, idealną na letnie popołudnie i jesienny wieczór. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, a zarazem oryginalnego i niebanalnego, lubicie komedie romantyczne i delikatne oderwanie od rzeczywisości, ta książka powinna wzbudzić Wasze zainteresowanie. Polecam!
Za egzemplarz dziękuję:
Ciekawe, czy kiedyś roboty i androidy będą tak funkcjonować? Podoba mi się fabuła tej książki :)
OdpowiedzUsuńTez jestem ciekawa :)
UsuńNa pewno jest to niecodzienna lektura. Z chęcią się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńNa pewno inna niż inne :)
UsuńCzytałam i dobrze się bawiłam przy Tangu:)
OdpowiedzUsuńZ tej książki byłby fajny film :))
Usuń