piątek, 13 grudnia 2013

85. Katarzyna Michalak OGRÓD KAMILI




Twórczości Katarzyny Michalak do tej pory nie znałam. Z wielu stron słyszałam same "ochy" i "achy". Zżerała mnie ciekawość, kim jest tak uwielbiana autorka, jak pisze? Dlaczego jej książki tak łatwo docierają do serc tysięcy czytelniczek?


Dwudziestoczteroletnia Kamila jest skończoną romantyczką. Marzy o ukochanym mężczyźnie, domu i miłości usłanej płatkami róż. Do tej pory jednak los nie był dla niej łaskawy. Mając szesnaście lat straciła matkę, także  kochany przez nią mężczyzna odszedł bez słowa. Kamila żyje przeszłością. Pewnego dnia w jej życiu coś się zmienia. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Kamila dostaje wymarzoną pracę i możliwość zamieszkania w starej romantycznej willi w Milanówku...  Kto spełnia jej marzenia?


Jak już wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie z literaturą pani Katarzyny Michalak. Na temat autorki i jej dzieł słyszałam wiele opinii. Większość bardzo pozytywnych, wychwalających to, że potrafi ona trafić prosto w duszę kobiety. Pojawiały się jednak także głosy, które twierdziły, że pani Kasia obniżyła poprzeczkę. Czy rzeczywiście? Nie mam porównania. Podejrzewam, że kiedyś je zdobędę, gdy w moje dłonie trafią inne jej książki. Póki co mogę opierać się na tej jednej: Ogrodzie Kamili.

Na początek muszę, po prostu muszę! wspomnieć o okładce. Nie ukrywam, może nie tyle oceniam książkę po okładce, ale kiepska oprawa potrafi zniechęcić mnie do opisanej historii. Piękna okładka skusi mnie, sprawi, że wezmę książkę do ręki i zapragnę zabrać ją do domu. Postawić na półce - którą swoją drogą mój mąż projektuje już ponad miesiąc i prawie kończy.... - i wpatrywać się. Okładka Ogrodu Kamili jest przepiękna. gdy tylko ją zobaczyłam, wiedziałam, że ta książka będzie moja. Jest taka... pozytywna! Poza tym każdy rozdział autorka zaczyna opisem róży... bardzo romantycznie, wręcz słodko :)

Co do samej historii... tak jak napisałam, słyszałam na temat autorki i tej książki same "ochy i achy". Sprawiło to, że nastawiłam się na coś fantastycznego. Lektury pierwszych stron książki nie wspominam mile. Niestety, poczułam rozczarowanie, gdyż książka mnie nudziła, drażniła. Dlaczego? Nie polubiłam głównej bohaterki. Zachowanie Kamili wydało mi się niezrozumiałe, dziecinne i egoistyczne. Dopiero, gdy w jej życiu zaczęły dokonywać się zmiany, wyszła ze swojego kokonu i zaczęła oddychać. Więc i ja zaczerpnęłam oddechu i ruszyłam za nią...

Z radością powitałam fakt, że książka się rozkręca, a historia zbudowana przez autorkę rozwija. Dałam się porwać, bo pani Kasia rzeczywiście potrafi stworzyć niezwykły klimat powieści i porwać czytelniczki w wędrówkę po stworzonym przez siebie świecie. Rozumiem, dlaczego jej książki są kochane i zaczytywane do ostatniej strony. Dałam się ponieść nietuzinkowej historii, która kusiła skrywanymi tajemnicami i niewypowiedzianymi słowami. Intrygami i kłamstwami. Miłością i nienawiścią. Czekałam na wielki finał z otwartą buzią. Posunęłam się do tego, że czytałam w łóżku przy latarce, żeby nie obudzić męża i córki.

I co? I pstro :) Rozczarowanie. Zakończenie było takie jakby go nie było... Autorka machała mi przed nosem kijem z marchewką. Tą marchewką miało być wyjaśnienie tajemnic. Może przebaczenie. Może happy end - choć na tym mi nie zależy - ale coś powinno być. A potem marchewka siup!uciekła. Domyślam się, że leży sobie ona na kartach następnej książki z tej serii... Nieładnie. Nie dla mnie. Poczułam się jakby mi ktoś... wyrwał ostatnią kartkę z książki. I przez to zakończenie spać nie mogłam...

Pewnie będziecie zdziwione, że oceniam ją wysoko,  skoro tak mnie rozczarowała? No właśnie, z oceną miałam spory problem. Bo to ładna książka. Dobrze się ją czyta. Intryga iście brazylijska. Tajemnice. Zasługuje na dobrą ocenę. Tyko zakończenie...

Moja ocena 7/10
Wydawnictwo Znak 2013
Stron 366


8 komentarzy:

  1. Wydaję mi się, że też będzie mi się dobrze czytało. A do tego jeszcze ta okładka, która przyciąga moje spojrzenie. ładna")

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Kasia, lubi takie numery w zakończeniach "wycinać" i pozostawiać czytelnika z podniesionym ciśnieniem, ale podobno w kolejnym tomie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobała, przecudna opowieść;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja po Michalak bardziej bym się spodziewała właśnie happy endu.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na takie odczucia to bardzo wysoko oceniłaś książkę. Dla mnie to była porażka. Podobnie jak Ciebie, skusiła mnie przepiękna okładka, ale już od pierwszej strony dopadła mnie irytacja, tak infantylnej historii dawno nie czytałam, a Kamila... brak słów. Dlatego złości mnie bezkrytycyzm wobec twórczości tej autorki, ale co zrobić, taki to świat...

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja - jak już wiesz po Czytelniczym - z panią M. daję sobie spokój ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno mnie żadna książka aż tak nie rozczarowała. Zaczynam zastanawiać się, czy pani Michalak nie przeszła na masówkę, bo poziom "Roku w Poziomce", który wcześniej czytałam, był zdecydowanie lepszy.

    I tak, "Ogród Kamili" nie podobał mi się głównie przez tę irytującą główną bohaterkę. W przeciwieństwie do Ciebie, mnie irytowała do końca.

    OdpowiedzUsuń