wtorek, 29 maja 2018

268. Dolores Redondo DAM CI TO WSZYSTKO

Dolores Redondo podbiła moje czytelnicze serce trylogią Baztan i zajęła w nim stałe miejsce. Od dawna obserwowałam facebookowy profil autorki i niecierpliwie wypatrywałam zapowiedzi polskiego przekładu powieści „Todo este te dare”. I doczekałam się nareszcie – powieść ukazała się w maju tego roku nakładem Wydawnictwa Kobiecego.

Przyznaję, że trudne było dla mnie do przełknięcia to, że autorka odeszła od Baztan, a także konwencji i klimatu tamtych powieści. Dam ci to wszystko jest zupełnie inna, ale na szczęście dowiedziałam się o tym jeszcze przed rozpoczęciem lektury i kiedy w końcu zabrałam się za czytanie, nie było mowy o rozczarowaniu.

Bohaterem powieści jest powieściopisarz, Manuel, który dowiaduje się, że w wypadku samochodowym w Galicji zginął jego mąż. Manuel czuje się zdezorientowany, przecież Alvaro nie miał żadnych powodów, by przebywać w Galicji, w tym czasie miał znajdować się w zupełnie innym miejscu. Wkrótce Manuel odkrywa, że to nie jedyna tajemnica, jaką miał przed nim nieżyjący małżonek. Kiedy przybywa do Galicji dowiaduje się, że Alvaro należał do arystokratycznego rodu Muniz de Davilów, a na domiar wszystkiego cały majątek przekazał w spadku jemu, Manuelowi. Pisarz zamierza zrezygnować ze spadku i jak najszybciej wyjechać, jednak powstrzymuje go emerytowany policjant Nogueira, który jest zdania, że Alvaro nie zginął w zwyczajnym wypadku…

Kryminał ten został uhonorowany prestiżową hiszpańską nagrodą literacką Premio Planet. Kryminał? Hm, nie do końca, a przynajmniej nie tylko. W moim odczuciu Dam ci to wszystko nie jest klasycznym kryminałem. Choć osią tej powieści jest tajemnicza śmierć Alvara i związane z nią amatorskie śledztwo Manuela i Nogueiry, autorka porusza na jej stronach wiele ważnych tematów. Nie chcę wymieniać jakich, aby nie psuć wam efektu zaskoczenia i przyjemności z lektury. Cóż mogę napisać – Dolores mnie nie zawiodła. Chociaż nowa powieść znacznie odbiega od trylogii Baztan, za którą pokochałam twórczość Redondo, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu o wielkim talencie autorki. Tamta seria była jakby oderwana od ziemi, przesiąknięta mistycyzmem. Tutaj tego nie ma: to realna, współczesna historia, która mogłaby się wydarzyć gdzieś obok nas. Problemy przedstawione na jej stronach są uniwersalne i ponadczasowe, choć pojawiają się w różnych formach i na różną skalę. W miejsce pradawnych wierzeń pojawia się  arystokratyczna rodzina, toksyczne relacje, zadawnione spory, kłamstwa i sekrety, dzięki którym książkę przenika duszna atmosfera. Jeśli lubicie historie naszpikowane rodzinnymi tajemnicami, trzymające w napięciu do końca – polecam!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu. 

4 komentarze:

  1. Jestem niezmiernie ciekawa tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic tej autorki, ale myślę, że zacznę przygodę z Dolores Redondo od trylogii "Baztan"

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń