Byłam
przekonana, że już żadna powieść napisana w tym klimacie mnie nie zaskoczy. Dziś mogę przyznać, że się
myliłam. Pierwszą częścią swojej libijskiej trylogii Nike
Farida podbiła moje serce. Co wyjątkowego oferuje ta książka?
Nike Farida
jest Polką, która wychowywała się w Libii. Kosztując gościnności
Arabów, rozsmakowała się w tamtejszej kuchni, opanowała taniec
brzucha i malowanie rąk henną. Przede wszystkim jednak przyswoiła
rozległą wiedzę na temat kultury i historii tego kraju, co
wyraźnie można zauważyć, czytając jej debiutancką książkę.
Chociaż „Panna Młoda” - pierwsza część trylogii „Róża
Pustyni” - jest fascynującą powieścią skierowaną głównie do
pań, nie można odmówić jej bogatej wartości merytorycznej.
Początek lat
siedemdziesiątych, Libia w pierwszej fazie rewolucyjnych rządów
Kaddafiego. Kraj poddaje się wyraźnie zaznaczonym podziałom.
Przebywający z dala od ojczyzny Polacy muszą odnaleźć się w
odmiennej rzeczywistości arabskiego państwa. Młodzi bliźniacy,
Jacek i Andrzej, zaniedbywani przez pochłoniętą karierą naukową
matkę, ulegają wpływom islamskiego świata. Jak ukształtuje on
ich charaktery? Karen, córka Polki i Amerykanina, cierpi z powodu
postępującego rozpadu rodziny i alkoholizmu matki. To dla niej
także czas pierwszych fascynacji i uczuć, jednak nie potrafi
wskazać, którego z bliźniaków darzy większą sympatią. Również
rodzice młodych ludzi ulegają namiętnościom, podejmują
dramatyczne decyzje, mierzą się ze swoimi słabościami i usiłują
sprawnie funkcjonować w arabskiej codzienności.
„Panna Młoda”
przedstawia zarówno fascynujące dzieje polskich rodzin osiadłych w
Libii, jak i związanych z nimi osób. Niczym swoisty wehikuł czasu
przenosi czytelnika w latach, pozwalając dogłębnie poznać zarys
tworzącej się historii. Tłem dla zawiłych ludzkich losów stają
się wydarzenia kluczowe dla Libii, Polski i całego świata. I choć
na pierwszy rzut oka może się wydawać, że historia Nike Faridy
przypomina inne powieści o tematyce arabskiej, jest jedna rzecz,
która na ich tle dosadnie ją wyróżnia. Żadnej innej polskiej
autorce nie udało się tak znakomicie przedstawić obyczajowości,
historii, czy obrzędów panujących w tamtym zakątku świata.
Cała powieść Nike
Faridy przeniknęła niezwykłym klimatem arabskich krain. Niemal z każdej
strony unosi się zapach przygotowywanych potraw, rozgniatanych ziół,
przypalanych kadzideł. Autorka nie przepuszcza żadnej okazji, by
przemycić w swojej opowieści piękno libijskich miast i ich
historię. Miejscowe smakołyki, tradycję czy uroczystości. Nie,
nie czyni tego nachalnie, ale umiejętnie wplata w fabułę lub
przekazuje ustami swoich bohaterów. Ci czytelnicy, którzy z książki
lubią wynieść coś więcej niż interesującą fabułę i wartką
akcję, będą zadowoleni. Oryginalny wykład autorki na temat Libii,
jej kultury i tradycji jest fascynujący i nie mniej emocjonujący,
co sama historia.
Barwna, wielotorowa i
pełna zwrotów akcji „Panna Młoda” jest powieścią wartą
polecenia. Z przyjemnością więc polecam i niecierpliwie oczekuję
kolejnych części, by poznać dalsze losy Karen, bliźniaków i ich
bliskich.
Za możliwość
przeczytania powieści dziękuję:
Przygotowałam
dla Was również małą niespodziankę. Jeśli „Panna Młoda”
wzbudziła Wasze czytelnicze zainteresowanie, macie szansę zdobyć
egzemplarz tej powieści. Wystarczy, że odpowiecie na pytanie
konkursowe i zostawicie adres mailowy:
Pytanie
brzmi:
„Napisz,
jak wyobrażasz sobie arabską pannę młodą?”
Odpowiedzi
można udzielać pod recenzją na blogu, lub na Facebooku – pod
specjalnie założonym postem.
Będzie
mi miło, jeśli polubicie Babskie Czytanie na FB, ale nie ma
przymusu, nie jest to warunek.
Czas
trwania konkursu: do 20 października, rozwiązanie 21 października.
Zapraszam
:)
Czasem czytam takie książki, ale nie za często, bo są bardzo emocjonujące.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na Twoje pytanie: pierwsze co przyszło mi do głowy, to że arabska panna młoda zapewne jest szczelnie ubrana, być może widać jej tylko oczy :) do tego jest znacznie młodsza od pana młodego i niekoniecznie szczęśliwa.
:)
Nad konkursem muszę pomyśleć. Pytanie dość trudne.
OdpowiedzUsuńChodzi wyłącznie o wyobraźnię, Wasz opis nie musi być zgodny z prawdą :)
UsuńJakoś nie intrygują mnie tego typu powieści, tak samo jak nie lubię Bollywoodu ;) Ale recenzja świetnie napisana ;)
OdpowiedzUsuńNo, no. Muszę zapisać sobie tą serię...
OdpowiedzUsuńArabska panna młoda jest dla mnie zjawiskiem niezwykle orientalnym... Zapewne będzie ubrana w tradycyjny strój, prawdopodobnie dużo bardziej ozdobny niż ten noszony na co dzień. Dobrze gdyby był w jakimś intensywnym kolorze, który podkreślałby ciemny kolor skóry arabskiej kobiety. Do tego złote ozdoby i buty wyszywane setką błyszczących kamieni... Skoro tamta kultura każe zakrywać wszystko oprócz oczu, warto żeby tego dnia były one wyjątkowo podkreślone czarnym kajalem. Pewnie w dniu ślubu panny młode wyglądają różnie, ale tak wyobrażam sobie przeciętną arabkę wychodzącą za mąż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
katkaem@interia.pl
Myśląc o arabskiej pannie młodej pojawia mi się przed oczami obraz kobiety ubranej w tradycyjny strój, gdzie widać tylko oczy, a więc powinny być one w odpowiedni sposób wyeksponowane, być może również ozdobione delikatną henną. Może na tą okazję, kobieta będzie mogła założyć inny kolor szaty, zamiast tradycyjnego czarnego, być może pojawi się fiolet, albo żółć, ozdobione na brzegach koronkami. Do tego na rękach również powinna pojawić się henna, mająca wzory symbolizujące miłość,szczęście i ogólnie panującą w tym dniu radość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kita18-18@tlen.pl
Hmmm. Jak tylko przeczytałam pytanie to nic innego mi się nie nasuwa jak czerń. Od stóp po głowę. Tylko oczy widać. No i oczywiście henna na rękach. Chciałam ja na kolorowo ubrać ale mi wyobraźnia płata ostatnio figle. A i jeszcze bukiet kwiatów czerwonych róż.
OdpowiedzUsuńdarkat@wp.pl
Książka wydaje się ciekawa, a co do konkursu? Wyobrażam sobie...
OdpowiedzUsuńOczy. Dwa hebanowe migdały pełne tajemnic o długich, wykręconych rzęsach. Później widzę okalającą je śniadą skórę, przywodzącą na myśl ciepły odcień miedzi. Podziwiam też ozdobione ornamentami dłonie. Utworzone za pomocą henny kształty i wzory pełne mistycyzmu. Dopiero na koniec wyobrażam sobie ponury kolor nikabu, stroju zakrywającego niemalże całą postać arabskiej kobiety-żony, pozwalający na odsłonięcie zaledwie części jej twarzy...
madzia.lena.1990@gmail.com
Przyozdobiona w świecidełka, które mają odwrócić uwagę od tego, co tak naprawdę czuje. Błyszczące medaliki, mieniące się perełki są kamuflażem, pod warstwą którego kryje się strach. Pomalowane kohlem oczy mają wyraźne obramowanie, aby obawa czająca się w sercu owej kobiety nie była zauważona. Chociaż i tak przelękniony wzrok nieco zdradza wewnętrzne odczucia, ponieważ oczy są jedynym organem, którego nie da się oszukać. Kwiaty i wzory, którymi pomalowane są dłonie dziewczyny są ukrytym symbolem cierni, które oplatają jej serce. Niepewna jutra i przeczuwająca niewolę, jaka ją czeka, nie jest w stanie oswobodzić swojej radości, która tłamsi się w niej i nie jest w stanie wyjść. Kolorowe materiały oplatające jej ciało oraz wypielęgnowane olejkami włosy są zasłoną dla ciała, które drży w obawie przed jutrem. A uśmiech, w który obowiązkowo jest „odziana” mieni się perlistym blaskiem, który świeci stłumioną łuną światła, bo chociaż wyraźną, to jednak nieszczerą. I tańczy panna młoda swój ostatni taniec wolności, stawiając drobne kroczki w stronę więzienia, jakie na nią czeka…
OdpowiedzUsuńTak wyobrażam sobie arabską pannę młodą. Bo chociaż jest zapewne wiele szczęśliwych par, to jednak sporo słyszy się o aranżowanych małżeństwach oraz kobietach, które przekazywane w ręce niechcianych mężów cierpią potem męki. Z pewnością więc niejedna panna młoda czuje to, co zostało przeze mnie opisane.
Czy bogata szata, błyszczące diamenty,
Są odzwierciedleniem szczęśliwego serca?
A może w tym wszystkim pech siedzi zaklęty,
Który wyjdzie z ukrycia ślubnego kobierca.
Bo piękno co tkwi w szat kolorów świecie,
W malowanych dłoniach, wzroku niczym z baśni,
Nie odzwierciedla szczęścia tkwiącego w kobiecie,
Chowa pod swą szatą zbiór wewnętrznych waśni.
werka7@gmail.com
Pozdrawiam!
Nie wiem czemu ale Arabska panna młoda kojarzy mi się z hinduskim ubiorem w sensie kolorowo z brzęczacymi złotymi ozdobami w kształcie małych pieniążków , mnóstwem bransoletek na rekach i nogach oraz ozdobnych wzorów z henny na ciele ... pięknym makijażem wyróżniającym przedewszystkim oczy i piekną szyfonową woalką , która skrywa tajemnice i obiecuje niepowtarzalne przeżycie w noc poślubną partnerowi tudzież przyszłemu mężowi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mazur.laura@gmail.com
Pierwsze moje wyobrażenie to suknia w kolorze bladego różu (i zupełnie nie wiem skąd mi się ten właśnie kolor wbił do głowy), ozdobiona czerwono-granatowymi haftowanymi kwiatami. Do tego długi koronkowy welon i multikolorowy bukiet kwiatów. Kobieta młodziutka, szczupła, z delikatnymi rysami twarzy, ciemne włosy wysoko upięte, a do tego zdecydowany makijaż oczu.
OdpowiedzUsuńadres e-mail: kasziko@onet.pl
Usuń