Dwie kobiety.
Dwie matki.
Jedno dziecko.
Jeden mężczyzna.
Czy może być trudniej?
Claire i Ben stanowią
małżeństwo idealne. Zakochani, zapatrzeni w siebie, na pozór
bajecznie szczęśliwi. Jednak nad ich życiem cieniem kładzie się
brak dziecka. Po wielokrotnych próbach, leczeniu i zapłodnieniu in
vitro, Claire w końcu widzi na teście upragnione dwie kreseczki.
Niestety, wkrótce dochodzi do poronienia. Claire poddaje się, nie
chce więcej robić sobie nadziei i cierpieć.
Romily, najlepsza
przyjaciółka Bena, ma już córkę i nie planuje więcej dzieci. Od
lat potajemnie kocha się w mężczyźnie. Widząc jego rozpacz,
proponuje, że podda się zapłodnieniu i urodzi dziecko dla niego i
Claire. Kiedy zachodzi w ciążę, wszystko wydaje się takie proste.
Jednak z czasem emocje Romily biorą górę i zaczyna ona
przywiązywać się do dziecka, które nosi pod sercem...
Drogie maleństwo
Julie Cohen jest jedną z najbardziej emocjonujących książek,
jakie zdarzyło mi się czytać w ostatnich miesiącach. Porusza
bardzo trudny temat surogatek i rodzicielstwa zastępczego. Choć jest to temat trudny i mocno kontrowersyjny, autorce udało się stworzyć ciepłą i klimatyczną opowieść, przy której nie można narzekać na brak wzruszeń i emocji. Byłam niezwykle zdziwiona, czytając, że powieść Julie Cohen jest jej debiutem. To bardzo mądrze i dojrzale napisana historia, zawierająca wszystkie te elementy, które czytelnik lubi w dobrej książce spotkać: interesującą fabułę, prawdziwe dialogi, doskonale odmalowanych bohaterów, niezwykły klimat, emocje do ostatniej strony. Do tego książka jest pięknie napisana, lekko, przyjemnie. To wszystko sprawia, że od powieści Drogie maleństwo ciężko jest się oderwać.
Niezaprzeczalnym atutem historii Julie Cohen jest jej nieprzewidywalność. Sytuacja, w jakiej znaleźli się bohaterowie książki, mogła prowadzić w dowolnym kierunku. Czy czytelnik może zgadywać, jak potoczy się akcja powieści? Może. Jednak w przypadku Drogiego maleństwa niekoniecznie wytypuje trafnie. Być może autorka was zaskoczy, tak jak miało to miejsce w moim przypadku. Wydawać by się mogło, że w tej historii ktoś musi cierpieć. Czy rzeczywiście?
Wspomniałam o starannie dopracowanych bohaterach książki. Julie Cohen dołożyła wszelkich starań, by wszyscy jej bohaterowie nabrali bardzo ludzkich rysów, dopracowała postaci w stopniu doskonałym. Na ogół kiedy czytam książki w tym klimacie, odruchowo opowiadam się po jednej ze stron, można śmiało rzec - sympatyzuję z bohaterem. Tym razem nic takiego nie miało miejsca, gdyż obydwie bohaterki książki polubiłam w równym stopniu. Tym samym stałam się wyłącznie obserwatorem toczących się wydarzeń, co wcale nie oznacza, że przyjmowałam je bez emocji. Emocji i wzruszeń było bardzo wiele i z czystym sumieniem mogę Drogie maleństwo Wam polecić. To pięknie napisana książka o cudzie, jakim są narodziny dziecka.
Bardzo dziękuję wydawnictwu:
Bardzo bym chciała ją przeczytać, to musi być piękna książka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest :)
UsuńNie mogę się jej doczekać! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, ale nieco później. Obecnie szukam lekkich lektur.
OdpowiedzUsuńTa jest poważna, ale lekko napisana :)
UsuńOjej, ojej, to coś dla mnie! Skoro mówisz, że jest to ciepła i klimatyczna opowieść, natychmiast ją dorwę i przeczytam :) Tym bardziej, że uwielbiam podobne książki. Jak tylko przeczytałam Twoją recenzję, przyszła mi na myśl książka Ka Hancocka "Tańcząc na rozbitym szkle" - jeśli nie czytałaś, to bardzo polecam. Też opowiada o rodzicielstwie, ale tutaj problemem jest aborcja.
OdpowiedzUsuńDzięki poszukam :)
UsuńJestem zaciekawiona :) lubię takie książki :P
OdpowiedzUsuńJeśli masz chwile wpadnij : http://zaczytanamarzycielka8.blogspot.com/
Bardzo zachęcająca recenzja - będę się rozglądać za tym tytułem ! :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, głównie ze względu na tematykę, poza tym słyszałam, że opowieść jest poprowadzona w sposób autentyczny, co jest ważne. Już od jakiegoś czasu chcę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń