poniedziałek, 24 marca 2014

109. Manula Kalicka SZCZĘŚCIE ZA PROGIEM


Kiedy życie wydaje się już tak beznadziejne, że gorsze być nie może, a jedyną rozrywką staje się obserwowanie muchy taplającej się w kałuży piwa, znaczy, że pora poszukać szczęścia gdzie indziej. I to właśnie czyni Małgosia, dwudziestoletnia mieszkanka Jagniątkowa. Uzbrojona w powieść Amandy Quick i ciepły sweter podprowadzony z szafy brata, Małgosia uchyla drzwi do innego świata. Czy za progiem rzeczywiście czeka na nią szczęście?



Małgosia opuszcza wieś i rusza na podbój stolicy. Marzy o lepszym życiu, pracy i pieniądzach. Wie, że w rodzinnej miejscowości nie ma innych perspektyw jak małżeństwo z miejscowym ochlaptusem i rodzenie kolejnych dzieciaków. Nie chce takiego życia, chce osiągnąć sukces. A że jest rzutka i energiczna, od razu przystępuje do działania. Z tekturową walizką wyrusza do metropolii. Szybko przekonuje się, że nie jest to kraina mlekiem i miodem płynąca. Tam gdzie pod podwórkową kapliczką rośnie obsikany przez kundla lubczyk, a szczytem mody są legginsy w tygrysie wzory, Małgosia znajduje swój pierwszy przystanek w drodze do sukcesu. Inteligentna dziewczyna prędko pojmie, że droga na szczyt prowadzi przez pełne zakrętów ścieżki. Udaje jej się. Z kopciuszka przeinacza się w wytworną damę, u której boku stoi przystojny i bardzo bogaty książę. Czy jednak o takie szczęście chodziło Małgosi?


Szczęście za progiem Manuli Kalickiej po raz pierwszy ukazało się w 2005 roku. Teraz wraca w nowej odświeżonej wersji i udowadnia, że niemal dziesięć lat później może bawić czytelnika równie znakomicie. 

Na pierwszy rzut oka może się wydawać: o, kolejna powieść o kopciuszku, który szuka swojego miejsca w życiu, marzy o pięknych strojach i przystojnym królewiczu. Oczywiście życie kopciuszka łatwe nie jest, los szykuje mnóstwo pułapek, w które biedna dziewczyna może wpaść i solidnie się potłuc. Manula Kalicka swojego kopciuszka oblekła w skórę energicznej dziewczyny z prowincji, która dość szybko porzuca marzenia o szybkim sukcesie. Wie, że musi po trupach piąć się do celu i solidnie gimnastykować głową. Wycisnąć jak najwięcej soku z cytryn, którymi obrzuca ją życie. 

Akcja książki toczy się dwutorowo. Swoją historię opowiada dwóch narratorów: Małgosia snuje opowieść o drodze, jaką przyszło jej pokonać, aby wejść na szczyt i to jej opowieść zdaje się być główną osią powieści. Tajemniczy Marcel, który przybył na Martynikę w towarzystwie pięknej Mag, niepokoi się jej zniknięciem. Wspomina chwile, gdy po raz pierwszy ją spotkał i poczuł, że musi być jego. Historie tej dwójki - widziane z dwóch różnych perspektyw, zazębiają się by na koniec spotkać się u jednego celu.. 
Jakiego? Tego dowiecie się, czytając Szczęście za progiem :)

Powieść została napisana prostym, przystępnym językiem, ładnie podana i okraszona sporą dawką humoru. Jest pogodna i optymistyczna, może ciut naiwna, ale zaskakujące zakończenie sugeruje, że nie do końca... 
Ze swojej strony serdecznie polecam!

Za możliwość poznania Małgosi dziękuję: 






11 komentarzy:

  1. Zaciekawiła mnie. Myślę, że przeczyta, jak tylko nadarzy mi się taka okazja

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak czytałam opis to sobie pomyślałam, że tak często marudzimy jak to nam źle, a nawet nie próbujemy spojrzeć, czy szczęście nie czeka na nas tuż za rogiem, tylko trzeba mu trochę pomóc...
    Muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Nie wiem, kto mi ro powiedział, ale patrząc w niebo przeoczysz to, co pod nogami :) Od tej pory patrzę pod nogi, a nuż coś ładnego znajdę :)

      Usuń
  3. Dobrze, że tu weszłam, bo przypomniało mi się o tym Kota lubi szanuje, więc kupię:)
    Tą na razie sobie odpuszczę, bo będę miała co czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie slyszalam o tej książce, ale umieszcze ja na swojej liscie Do przeczytania. .

    OdpowiedzUsuń
  5. Już za chwileczkę, już za momencik :D swoją drogą, nie słyszałam o niej wcześniej, dowiedziałam się dopiero z zapowiedzi Wydawnictwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę ci troszkę że lektura dopiero przed tobą ;)

      Usuń
  6. Lubię takie pozytywne i "uśmiechnięte" książki:) Na wiosnę, jak znalazł. A że temat Kopciuszka się powiela, mnie wcale nie przeszkadza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie że każdy Kopciuszek opowiada swoją własną historię :)

      Usuń