Jeśli jest na tym świecie książka, o której marzyłam aż tak, że aż po nocach mi się śniła, to są to właśnie Upadłe Damy...
Upadłe Damy II Rzeczpospolitej to niebywała gratka dla amatorów zbrodni. I to nie tylko zbrodni poznanej pod płaszczykiem dobrze napisanego kryminału, ale zbrodni prawdziwej, wywodzącej się z zamkniętego kręgu międzywojennych elit naszego kraju. Popełnionej z namiętności, chęci posiadania, w akcie desperacji. Popełnionej przez kobiety: córki, żony, matki.
Płeć piękna, tak często postrzegana przez nas jako ta słaba i łagodna. Książka Kamila Janickiego odsłania przed nami zupełnie inny obraz. Przekonujemy się, że kobiecy umysł jest zdolny zaplanować wyrafinowaną zbrodnię. Słaba ręka jest w stanie zabić i zatrzeć obciążające ją dowody. A pod płaszczykiem wysokiej kultury i moralności, może kryć się głębokie zepsucie i mało chwalebne uczucia.
Rozpoczynając lekturę Upadłych Dam spodziewałam się znaleźć w niej wiele odniesień do głośnej sprawy Rity Gorgonowej. Skazana za zamordowanie nastoletniej córki swojego kochanka Rita nadal wzbudza wiele kontrowersji. Jak się jednak okazało, na temat tego procesu autor wspomina tylko we wstępie książki. Następne siedem rozdziałów poświęca siedmiu mniej znanym zbrodniarkom. Ich procesy nie zdobyły ponurej sławy, jaką do tej pory cieszy się sprawa pięknej Rity, choć popełnione przestępstwa często nie ustępowały jej okrucieństwem. Co ważne, nie każda z opisanych zbrodni dotyczyła morderstwa. Na stronach Upadłych Dam znajdziemy wiele grzeszków, jakim oddawali się przedstawiciele elit: szantaż, płatną protekcję, sutenerstwo...
Kamil Janicki stworzył dzieło nie tylko obnażające sam proces zbrodni, ale posunął się do przedstawienia jej konsekwencji, pobudek, oraz towarzyszących jej nastrojów społecznych. Zza drzwi sali sądowej wyłania się obraz II Rzeczypospolitej, spragnionej sensacji, śledzącej z wypiekami na twarzy życie wyższych sfer i żądnej krwawej sprawiedliwości. Wszak okazuje się, że ci lepsi, wcale nie są tacy, za jakich pragną uchodzić. Sensacyjna prasa spekuluje i raczy czytelnika nowinkami z sal sądowych, burząc nastroje. Dzięki licznym cytatom z dzienników i fotografiom osób zaangażowanych w sprawy, czytelnik może poczuć powiew tych dawno zapomnianych śledztw i towarzyszące im napięcie. Kamilowi Janickiemu udało się połączyć lekkość powieści kryminalno-obyczajowej z sycącą umysł wiedzą czysto dokumentalną, dzięki czemu lektura Upadłych Dam była fascynującą podróżą w świat zbrodni, której długo nie zapomnę...
Czytałam z tej serii tylko "Dziewczyny wojenne" i jestem zdecydowanie na TAK ! Polecam :)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty, żeby zebrać wszystkie :)
UsuńJakoś od dawna nie mam ochoty na tę książkę i nie wiem, czy to się kiedyś zmieni. Tematycznie jakoś mi nie podchodzi.
OdpowiedzUsuńBo tego typu tematykę trzeba lubić :) Mnie pasjonuje zbrodnia :P
UsuńAsiu, ja z innej beczki, na drugim blogu nie mogę dodac komentarza, chyba coś sie spsuło:(
OdpowiedzUsuńOo :)
UsuńJa znam z tej serii jedynie "Dziewczyny wojenne" , które bardzo mi się podobały i serdecznie polecam.
OdpowiedzUsuńCo do powyższej książki także się skuszę, bo mnie zaciekawiła.
Kiedy zobaczyłam na odwrocie książki, że jest taka seria zapragnęłam mieć wszystkie :)
UsuńMam. Czeka w kolejce. Choć wzięłam tylko dlatego, że udało się ją cupnąć za złotówkę ;)
OdpowiedzUsuńA u Ciebie taka opinia... Chyba postawia ją gdzieś na początku półki, niech nie czeka zbyt długo :)
Jak zobaczyłam, że na stronie Znaku jest za złotówkę, zastanawiałam się czy nie kupić drugiej :P
Usuń