środa, 22 stycznia 2014

94. Tanya Valko ZRÓB MNIE MŁODSZĄ ZRÓB MNIE PIĘKNIEJSZĄ

Czy fanki "arabskiej serii" spodziewały się, że spod ręki Tanyi Valko wyjdzie powieść o operacjach plastycznych? Myślę, że nie :)


Jak pewnie większość czytelniczek, swoją przygodę z twórczością autorki rozpoczęłam od "Arabskiej żony". Opowieść o trudnej miłości polki do Libańczyka podbiła serca licznych czytelniczek. Mnie także spodobał się lekki styl pisarki i z przyjemnością szukałam kontynuacji historii w kolejnej części. Na chwilę obecną zapoznałam się z dwiema "arabskimi", przypuszczam, że jeśli trafi mi się w bibliotece, przeczytam następne. Póki co niespodziewanie trafiłam na półce na inną powieść Tanyi Valko i wypożyczyłam ją, gdyż ogarnęła mnie ciekawość, jak pisarka sprawdza się w innej literaturze. "Zrób mnie młodszą..." dość długo leżało na mojej półce, nie czułam jakoś na nią ciśnienia. W końcu jednak wyczerpałam wszystkie książki z bibliotecznej półki i wzięłam się za lekturę.

Książka opowiada o grupie przyjaciół w średnim wieku, która boryka się z codziennymi problemami. Każdy z nich ma jakieś kompleksy związane ze swoim ciałem, wyglądem i nie zamierza się z tym pogodzić. Poddają się więc operacjom plastycznym, które zmieniają ich wygląd. Czasami zabiegi przebiegają bez komplikacji, zdarza się jednak, że pacjenci okupują je wielomiesięcznym cierpieniem. Na szczęście autorka wplotła w swoją powieść wątki obyczajowe, inaczej ta książka stałaby się jednym wielkim zapisem z sali operacyjnej. I tak naprawdę tylko jej lekki styl i ciekawość, co stanie się z tymi ludźmi popychały mnie do dalszej lektury.

Kiedy skończyłam czytać i przeanalizowałam powieść, stwierdziłam, że autorka namieszała jak w garnku z gulaszem. Bo czego tutaj nie znajdziemy? Mamy bogatych ludzi, nieudane małżeństwa, alkoholizm, narkotyki, zbuntowane dzieci, syna geja, córkę lesbijkę, związek z dużo młodszym mężczyzną, dziecko pozamałżeńskie, emigrację za chlebem do krajów arabskich, przystanek Woodstock, a na koniec dramatyczną śmierć w szpitalu. Plus oczywiście cala masa zabiegów plastycznych, od nosa po brzuch, aż dziw bierze, że żadna z pań nie zrobiła sobie plastyki narządów rozrodczych... Według mnie za dużo tego jak na jedną książkę, z pewnością autorka chciała nam urozmaicić, ale wyszedł jej... nawet nie gulasz a bigos.

Jak dla mnie książka przeciętna i nie polecam :) Ale jeśli ktoś interesuje się tematyką chirurgii plastycznej, może go zainteresować. Szczególnie, że na końcu autorka przygotowała coś a la poradnik. Nie czytałam, bo mi nie potrzebne :)


2 komentarze:

  1. No to jak mi wpadnie w rękę, czyli w bibliotece, to wiem, że nie sięgnę. Ja wciąż mam tylko dwa pierwsze tomy "arabskie" na koncie, czekam, aż trafię na kolejne.
    Czasem tak jest, że polubimy autora, ale nie wszystkie jego pozycje są warte przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam chyba jakąś książkę tej autorki. Tej raczej podziękuję, ale tamtą może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń