niedziela, 5 stycznia 2014

89. Edyta Świętek WSZYSTKIE KSZTAŁTY UCZUĆ


Jak tytuł wskazuje, książka jest przepełniona uczuciami. Bardzo różnymi uczuciami. I przez to jest życiowa, codzienna i po prostu ciekawa.

Do podkrakowskiej wsi przybywa Klaudia, młoda nauczycielka mająca rozpocząć pracę w tutejszej szkole. Dziewczyna skrywa w sobie wiele bolesnych tajemnic związanych z domem, w którym się wychowała i rodziną. Już pierwszego dnia wzbudza zainteresowanie w Dawidzie, nieco nieśmiałym i zakompleksionym artyście. Pomiędzy młodymi kiełkuje serdeczna przyjaźń, która może przerodzić się w coś głębszego. Jednak uczucia lubią się komplikować i przybierać różne kształty. Jak zatem potoczą się losy tych dwojga?


Powieść Wszystkie kształty uczuć otrzymałam w prezencie - wraz z piękną dedykacją od autorki. I bynajmniej nie mam zamiaru jej recenzować, bo jak to tak, recenzować prezent? Jednak lekturze tej książki towarzyszyło wiele emocji  i dlatego postanowiłam napisać kilka słów.

Historia Klaudii i Dawida szybko trafiła w moje serce. Dlaczego? Bo jest to jedna z tych życiowych powieści, które stają się bliskie czytelnikowi. Czytelnikowi, który nie oczekuje wielkiego świata i przygód, ale z przyjemnością zanurzy się w zwykłym codziennym życiu ludzi mieszkających gdzieś na południu Polski. Czytelnikowi, który chętnie pozna zakręty ludzkiego losu i wraz z bohaterami przeżyje radości i dramaty. Polubi ich na tyle, że z niecierpliwością zacznie wypatrywać zmian w ich życiu. Właśnie takiemu czytelnikowi poleciłabym przeczytanie tej powieści!

Autorka nie funduje w niej przesłodzonych obrazków. Wprost przeciwnie, jej bohaterowie muszą zmierzyć z życiowymi trudnościami, a także poradzić sobie z bolesną przeszłością, która rzuca cień na dorosłe życie. Trudne wybory, życiowe dylematy, ból i rozpacz, ale także miłość, przyjaźń, namiętność i lojalność - to wszystko znajdziemy w powieści Edyty Świętek. Do tej pory znałam jej twórczość od strony prześmiesznej historii Madzi Kociołek, teraz poznałam zupełnie nowe oblicze autorki. Wiem, że potrafi napisać mądrą, poważną i życiową książkę, że wychodzi jej to naprawdę świetnie. Mam ochotę ukatrupić ją za perypetie, jakimi obdarzyła swą bohaterkę, no ale co zrobić? Jeśli ukatrupię, to więcej nic nie napisze, więc może lepiej się powstrzymam :)

Jakiś czas temu postanowiłam, że nie będę stawiać ocen przeczytanym książkom. Jeśli ktoś jest ciekaw, jak oceniam w skali gwiazdkowej, zapraszam na profil na Lc. Tutaj będę opisywać, co mnie ujęło, zachwyciło, lub wprost przeciwnie :)) Także i tej powieści nie stawiam oceny, ale po prostu polecam :)




3 komentarze:

  1. Nie słyszałam o niej szybciej, ale zapamiętam tytuł:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu - chociaż książka była prezentem i nie oczekiwałam recenzji - serdecznie Ci dziękuję za to, że napisałaś tyle miłych słów na jej temat. Sprawiłaś mi wielką radość :) I oszczędź mnie od ukatrupiania - mam jeszcze dużo książek do wydania i jeszcze więcej do napisania :) :) :) Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się zastanawiam, dlaczego ja jeszcze nie poznałam twórczości Pani Edyty??? A takie zakończenia uwielbiam :)))

    OdpowiedzUsuń