-
Ale, Helciu, to nie niebo tutaj nie jest nasze.
-
Jak to nie? Zobacz, głuptasku. Tu jest Wielki Wóz, tam Mały. A
Wielka Niedźwiedzica…?
-
Tutaj! - triumfalnie wykrzyknęła Felicja.
Nowe
niebo to moje trzecie spotkanie z twórczością Hanny Cygler i
śmiało mogę stwierdzić, że zdecydowanie najbardziej udane.
Historia rodziny Halmanów wciągnęła mnie od pierwszych stron i z
wielkim zaangażowaniem śledziłam losy wszystkich jej członków:
Felicji, Matyldy, Heleny, Augusta i Józula, a także bohaterów, z
którymi krzyżowały się ich drogi. Nigdy wcześniej nie czytałam
powieści opowiadającej o emigracji Polaków za Wielką Wodę, a
tutaj nie dość, że mogłam obserwować całą rodzinę, której
różnie się wiodło, to jeszcze akcja była osadzona w bardzo
ciekawym przedziale czasowym, na przełomie XIX i XX wieku.
Niełatwe
jest życie na emigracji. Wszystko jest nowe i obce, nawet niebo
wydaje się jakieś inne, choć niby pojawiają się na nim takie
same chmury i gwiazdy. Życie nie w każdym przypadku układa się
tak, jak życzą sobie ludzie, a nowy kraj nie zawsze mlekiem i
miodem płynie. Hanna Cygler stworzyła powieść, które idealnie
oddaje związane z tym niepokoje i trudności, a równocześnie
pokazuje, jak ważne jest wsparcie najbliższych. Nowe niebo to
powieść niezwykle realistyczna, czym szybko wzbudziła moje
zainteresowanie. Autorka przywołała na jej stronach dzieje
emigrujących za chlebem Kaszubów, którzy na przełomie XIX i XX
wieku licznie zasiedlili miasteczko Winona w Minessocie. W opowieści
spotkamy postaci i wydarzenia znane z kart historii, co jeszcze
bardziej dodaje jej klimatu i skłania do zgłębienia wątku
emigrujących Polaków. Ale poza trudami życia z dala od ojczyzny i
budowania nowej codzienności sporo miejsca poświęca Hanna Cygler
stosunkom rodzinnym i poszukiwaniu własnej tożsamości. Czasy te
nie są łatwe, szczególnie dla kobiet, które nadal walczą o prawo
do decydowania o sobie, edukacji, podejmowania kariery zawodowej czy
o prawo głosu.
Nowe
niebo niejednokrotnie wzbudziło we mnie silne emocje. Nie brakuje tu
wątków, które wzbudzają w czytelniku sprzeciw i są przykrym
przypomnieniem, jak wyglądała (i nadal wygląda) rzeczywistość w
wielu rodzinach, z jakimi dramatami zmagają się ludzie pozbawieni
pracy i środków do życia albo jak biały człowiek potrafił
skrzywdzić rdzennych mieszkańców ziem, które sobie przywłaszczył.
Powieść Hanny Cygler pozornie opowiada historię jednej rodziny,
ale tak naprawdę jest wielowarstwowa i możemy z niej wynieść dużo
więcej niż tylko opowieść o niełatwych losach emigrantów z
Kaszub.
Winona współcześnie - źródło Wikipedia |
Emigracja to zawsze ciekawy temat, to jak luzie błądzą, a potem oswajają nową czasem wcale nie taką słodką rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńJuż kupiona i czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńPoszukam na Legimi i odłożę na półkę do przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńKsiązka wspaniale przez Hanię napisana. Wciąga o pierwszych stron. Histora dwóch sióstr , ich brata oraz ciotki Matyldy i ich emigracji do Winony w stanach opowiedziana świetnym jezykiem. Bohaterzy są zcharakryzowani bardzo wyrażnie, a ich losy pokazane bardzo realistycznie. Aż żal że koniec nastąpił tak szybko
OdpowiedzUsuńChciało by się sięgnąć po następna część powieści gdyby istniała.
Polecam gorąco wszystkim.
Właśnie skończyłam niezwykłą "Strażniczkę miodu i pszczół", którą gorąco polecam na wakacje, i chyba tę książkę dodam do swoich kolejnych lektur :)
OdpowiedzUsuń