środa, 22 marca 2017

245. Anuradha Roy SNY O JOWISZU



Tęsknię czasami za lekturą nieco egzotyczną, przedstawiającą coś zupełnie innego niż nasza codzienność. I właśnie taki nastrój niesie powieść Sny o Jowiszu autorstwa Anuradhy Roy. Przenosi czytelnika do współczesnych Indii, krainy przepełnionej kolorami i aromatami orientu, pozwalając mu napawać się tym niezwykłym kolorytem, a równocześnie odsłaniając jej prawdziwy obraz, któremu daleko jest do widoczku z pocztówki posyłanej z wakacji.


Sny o Jowiszu to wielobarwna mozaika, na jaką składają się przeżycia kilku osób, których drogi przecinają się w fikcyjnej Dżarmuli. Trzy starsze kobiety po raz pierwszy odbywające wspólną podróż, ekscentryczna Nomi z kolorowymi nitkami we włosach, herbaciarz Johnny Toppo zachwalający swój towar na plaży i przewodnik świątynny Badal, zakochany w młodym chłopcu. Indie z powieści Anuradhy Roy to nie kolorowy beztroski obraz jak z filmu Bollywood. Za radosnymi historiami kryją się głęboko skrywane tajemnice, nierzadko bardzo dramatyczne i bolesne.

Autorka nie poprzestaje na kreśleniu wizerunku Indii współczesnych, cofa się w czasie i przywołuje wspomnienia trudne i bolesne dla swoich bohaterów. Najtrudniejsze a równocześnie najsilniej podkreślone są wspomnienia towarzyszące Nomi. Miała zaledwie siedem lat, gdy w wyniku wojny straciła najbliższych i trafiła do aśramy. W tym pozornie świętym miejscu, gdzie powinna czuć się bezpieczna, zaznała okrucieństwa ze strony opiekunów. Teraz jako dorosła kobieta powraca do Indii pod pretekstem wykonywanej pracy, by rozliczyć się z traumatyczną przeszłością.

Powieść Anuradhy Roy zabiera czytelnika do Indii i pozwala mu posmakować egzotycznego klimatu tego miejsca, ale równocześnie jest boleśnie uniwersalna i ponadczasowa. Odsłania przemoc względem dzieci i kobiet. Udowadnia, jak głębokie rany potrafi ona pozostawić, pokazuje, że strach i ból wszędzie smakują tak samo. Pozostawia czytelnika niespokojnym, przytłoczonym przeżyciami bohaterów, a równocześnie głodnym. Bo ta historia wydaje się niedopowiedziana i jak mniemam, był to zabieg celowy, stawiający przed czytającym zadanie znalezienia zakończenia tej opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz