Ile
stron ma miłość? Nie sposób tego policzyć, pewnie tyle – ile
historii miłosnych. Historia miłosna Łucji bynajmniej nie jest
romansem, choć pewnie kiedyś nim była. Ona – nauczycielka muzyki
w średnim wieku jeszcze przed trzema laty była bardzo szczęśliwa.
Przeżywała wspaniałą miłość, która wymykała się utartym
schematom. Potem... sama nie wie, co się stało. Z dnia na dzień
mąż odwrócił się od niej, dzieląc mieszkanie i wspólne życie
na pół. Zamieniając małżeństwo w mękę, którą ciężko
przerwać z powodu wspólnie budowanego domu i kredytu.
Historię
Łucji poznajemy dwutorowo, przeplatając lekturę Łucją
szczęśliwą, zakochaną i Łucją zniechęconą, zmęczoną trudną
codziennością z niby-mężem zamkniętym szczelnie za drzwiami
pokoju i we własnej skorupie, nierozumiejącą, co się wydarzyło,
że nagle najważniejszy dla niej mężczyzna odwrócił się od
niej. Historia stworzona przez Joannę Sykat pokazuje czytelnikom, do
czego może doprowadzić brak szczerych rozmów w małżeństwie, ba,
we wszelkich międzyludzkich relacjach. Jak łatwo zbudować mur
wrogości lub obojętności i podnosić go każdym okrutnym słowem
rzucanym w drugą osobę.
Joanna
Sykat to autorka obdarzona dużym talentem literackim. Pisze pięknie,
zgrabnie żongluje słowem i nie boi się stosować porównań. To
nie jest taka sobie lekka i łatwa książka, choć napisana jest
lekko i ładnie. Mimo swej niewielkiej objętości zamyka w sobie
wiele emocji. Czytelnik nie pozostaje obojętnym wobec bohaterów.
Może im kibicować, albo się na nich wściec (jak ja). Nie
znajdziecie tutaj szybkiej akcji czy wielu wydarzeń, znajdziecie za
to obraz pewnej miłości i dowiecie się, jak wszystko się
skończyło. Jeśli macie ochotę na lekturę, która zagląda w kobiecą duszę, zachęcam.
Bardzo chętnie poznam twórczość autorki.
OdpowiedzUsuńŁadnie napisałaś wstęp do recenzji :)
OdpowiedzUsuńNie zainteresowała mnie ta książka, nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuń