Hanka,
detektyw w biurze matrymonialnym, przyjeżdża do niewielkiego
miasteczka ze specjalnym zadaniem. Okazuje się, że w Zagubinie
jakiś czas wcześniej odkryto szkielet pogrzebany w pochówku
wampirycznym. Całe miasteczko ogarnia wampirza gorączka, mieszkańcy
planują nawet urządzić Wampiriadę! W tych niezwykłych i
tajemniczych wydarzeniach prym wiodą zezowaty pies, szalony profesor
ufologii, Hanka i policjant Maciek. Jakie tajemnice skrywa
miasteczko?
Z
humorem w książkach bywa różnie. Każdy ma własne poczucie
humoru i śmieszą nas różne rzeczy, dlatego czasami książka,
która u innych wzbudza niekontrolowane wybuchy śmiechu, u kolejnych
zaledwie wzruszenie ramion, albo lekki uśmiech. Na szczęście Iwona
Banach doskonale wstrzeliła się w moje poczucie humoru. Czarci krąg
aż skrzy się humorem, nie brak tutaj zabawnych sytuacji, wesołych
dialogów, jak i celnych, czasem wręcz komicznych porównań. A to
wszystko w tajemniczej, momentami aż absurdalnej otoczce, gdzie
wampir wampira pogania, a przynajmniej tak się wydaje.
W
moim odczuciu specyfikę Czarciego kręgu najtrafniej oddaje
określenie komedii kryminalnej, choć rzeczywiście można wyczuć
tu kilka różnych gatunków. Gorące brawa dla autorki za pomysł na
niebanalną fabułę powieści, jak też za ciekawą zagadkę
kryminalną. To jedna z tych całkiem nieprzewidywalnych powieści, w
których naprawdę trudno zgadywać, co się wydarzy. Przyznaję, że
spodziewałam się zakończenia w tym kierunku, ale nie potrafiłam
sama wydedukować, o co w tym wszystkim chodzi.
Wartka,
dynamiczna akcja, zabawne dialogi i nie mniej zabawni, bardzo
charakterystyczni bohaterowie – to z pewnością wielkie atuty tej
książki. Jestem też pod wrażeniem języka, jakim posługuje się
pani Iwona. Powieść czyta się bardzo lekko, przystępnie, ale
wszystko jest tak ładnie poukładane, jedno zdanie wprost idealnie
pasuje do drugiego, tworząc przyjemną całość. Brakuje tu
przypadkowych zdań, które dość często bywają przez autorów
wtrącane to tu to tam. Tutaj wszystko jest przemyślane i takie,
mówiąc najprościej, bo jak to inaczej ująć: ładne! Jedynym
małym zgrzytem podczas lektury był dla mnie przesyt „wampirami”
w pewnym miejscu, ale jak pewnie sami stwierdzicie – trudno to
nazwać wadą książki, takie tam czytelnicze odczucie.
Czy
polecam Czarci krąg? Jak najbardziej: dla chwili uśmiechu, na
poprawę humoru, kiedy macie ochotę na tajemnicę lub zagadkę z
przymrużeniem oka. Jeśli wampiry wam nie straszne... a zresztą
zawsze możecie zawiesić na szyi wianek czosnku i czytać dalej, prawda?
Zapraszam Was także do udziału w rozdawajce, w której do wygrania będzie ta książka :)
Rozdawajka będzie zorganizowana na FB, ale jeśli nie macie tam profilu, można będzie zgłosić się pod tym postem, rozdawajka będzie trwać do 11 września, a wyniki zostaną podane (podam na FB i blogu) 12 września.
Ja też lubię poczucie humoru tej pisarki:)
OdpowiedzUsuń