niedziela, 14 sierpnia 2016

318. Agata Przybyłek TAKIE RZECZY TYLKO Z MĘŻEM


Agata Przybyłek powoli podbija serca czytelniczek. Pokazała, że potrafi pisać komedie, udowodniła, że nie obce jej wrażliwsze nuty w powieści obyczajowej. Tym razem pod lupę bierze życie rodzinne i wyśmienicie przy tym bawi.

Na kartach powieści Takie rzeczy tylko z mężem poznajemy Zuzannę. Zuzanna – choć ma za sobą dość krótkie małżeństwo – dostrzega, że w jej związek wkradła się okrutna rutyna i obojętność. Mąż niemal wcale jej nie dostrzega, zapamiętale oddając się swemu hobby poszukiwacza skarbów. Dopiero przypadkowe spotkanie z trenerką personalną uświadamia Zuzannie, że powinna zawalczyć o uwagę męża. Kobieta próbuje się za to zabrać, ale na drodze co rusz stają jej nowe perypetie...

Jeżeli zdecydujecie się potowarzyszyć Zuzannie w tych zmaganiach, gwarantuję, że nawet przez moment nie będziecie się nudzić. Oczywiście, jeśli lubicie powieści osadzone w rodzinnym gronie, gdzie każdy krewniak, przyjaciel i sąsiad jest chodzącą indywidualnością i bez skrępowania prezentuje cały pakiet rozbrajających cech. W życiu bohaterki Agaty Przybyłek nieustannie coś się dzieje, a to przyjeżdża w pojęciu sąsiadów „satanistka muzułmanka”, a to mamusia wyprzedaje majątek, aby spokojnie przenieść się na tamten świat. Galeria zabawnych postaci i towarzyszących im śmiesznych zdarzeń jest imponująca. To jedna z tych książek, które naprawdę przyprawiają o uśmiech na twarzy, a nawet i wybuch śmiechu. A przy tym lekka i przyjemna, wprost idealna na wakacyjny wyjazd, wieczór przy lampce wina czy popołudnie na parkowej ławce.

Takie rzeczy tylko z mężem to komedia, jednak książka odsłania wiele cech tak charakterystycznych dla ludzi i wartych poprawki. Podejście do inności, zaniedbywanie dzieci dla kariery, rutyna małżeńska – to tylko niektóre z nich. Dlatego powieść Agaty warto poczytać nie tylko na rozluźnienie, ale się i nieco zastanowić, co można zmienić u siebie w tym względzie.

Na koniec ostrzeżenie: osobiście oskalpuję Autorkę za zakończenie, które pozostawiło mnie w niedosycie, tak się czytelnikowi nie robi, bo potem siwieje :))

Podczas lektury kilku recenzji tej książki zwróciłam uwagę, że recenzenci wspominają o niedopracowanej korekcie. I pod tym niestety też muszę się podpisać, ponieważ literówki psują radość z lektury i irytują. Mam nadzieję, że coś się na to zaradzi, aby czytelnicy nie zrażali się do książki na podstawie niedbałej korekty, bo jeszcze przejdzie im koło nosa kupa śmiechu :)






4 komentarze:

  1. Już troszkę poznałam twórczość Agaty i jestem pod wielkim wrażeniem jej talentu. Nie zrażą mnie nawet te literówki- chętnie i z wielką przyjemnością sięgnę po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam inna powieść na swoim stosie, ale mam nadzieję, że się nie zawiodę i z przyjemnością sięgnę po kolejne jej powieści. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie z każdą książką autorka jest lepsza. Z niecierpliwością czekam na wrzesień

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, zakończenie wyrywa z butów;)

    OdpowiedzUsuń