Niesforny Jack znowu w akcji. Poprzez amerykańskie bazy wojskowe i paryskie uliczki zmierza do Londynu, by namierzyć groźnego snajpera i udaremnić spektakularny zamach.
Dziewiętnasta z kolei odsłona przygód Jacka Reachera, byłego żołnierza i awanturnika zapewnia czytelnikowi standardowo dobrą dawkę sensacji. W Paryżu dochodzi do nietypowego zamachu. Snajper oddał strzał z odległości tysiąca pięciuset metrów. Choć nikt nie poniósł szkody, zapanowała atmosfera wyraźnego niepokoju, gdyż wszystko wskazuje, że była to jedynie próba generalna przed szczytem G8. Służby specjalne podejrzewają amerykańskiego snajpera, który niedawno opuścił więzienie i zwracają się do Jacka Reachera, by pomógł namierzyć strzelca. Jack - jak zwykle niechętny współpracy i wszelkim agencjom wywiadowczym - nie chce się w to mieszać. Kiedy jednak znajduje tarcze strzeleckie z wizerunkiem własnej twarzy, na których trenował snajper, zmienia zdanie. To przecież sprawa osobista...
Cykl powieści Lee Childa, w którym główne skrzypce gra były żołnierz, Jack Reacher, zdobył popularność na całym świecie. Książki te łączą w sobie elementy thrillera i sensacji z klimatem militarnym. Większość akcji, w których udział bierze Jack, powiązana jest z wojskiem lub działaniem wywiadu. Podobnie jest w powieści Sprawa osobista, gdzie przywódcy pragną po raz kolejny wykorzystać niezwykłe zdolności swojego byłego podwładnego.
Osoby, które nigdy wcześniej nie miały przyjemności spotkać bohatera Lee Childa, muszą wiedzieć, że jest to osoba dość skomplikowana i charakterystyczna. Były żołnierz, który niczym niespokojny duch przemieszcza się z miejsca w miejsce i nosi przy sobie jedynie szczoteczkę do zębów, a przy tym z czarującym uśmiechem potrafi zadać śmiertelny cios. Odznacza się przy tym wyjątkową przenikliwością, zmysłem obserwacji i zdolnością tropienia. Momentami irytuje, czasami zadziwia, ale nie pozostawia obojętnym. Jest bohaterem intrygującym i ciut nieprawdopodobnym, a jednak wzbudza sympatię.
Sprawa osobista jest historią przedstawioną z perspektywy samego głównego bohatera, w związku z czym czytelnik towarzyszy mu na każdym kroku i uczestniczy w dochodzeniu. I nie ma tutaj znaczenia, czy Reacher ogląda miejsce zdarzenia, czy właśnie unieszkodliwia bandę zbirów: cały czas coś się dzieje, jest dynamicznie, szybko i sensacyjnie. Czyli tak, jak w książkach tego rodzaju powinno być. Nie ma czasu na nudnawe opisy i wprowadzanie w akcję, bo akcja toczy się cały czas i nie pozwala przysnąć nad książką. Muszę jednak przyznać, że sposób, w jaki Jack Reacher snuje swą opowieść, jest dosyć irytujący. Ma on mianowicie talent do rozpoczynania zdania jakby w połowie i wtrącania stwierdzeń brzmiących co najmniej dziwnie. Niemniej to właśnie jest oryginalny byt Jacka i trzeba nad tym przejść do porządku dziennego.
Pomijając sztucznie brzmiące stwierdzenia głównego bohatera, które kłócą się z moją potrzebą znalezienia w książce ładnego, a przynajmniej harmonijnego i sensownego języka, oceniam powieść Lee Childa naprawdę dobrze. Czytelnicy, którzy cenią powieści sensacyjne,powinni być usatysfakcjonowani. Fani Jacka Reachera przekonają się, że Lee Child nawet w dziewiętnastej powieści o swoim bohaterze potrafi wykrzesać z siebie coś zupełnie innego i zadziwić. Kawałek dobrej sensacji, dostosowanej do bieżącej historii i wydarzeń na świecie. Nieco złagodzony przez obecność kobiety. Trzyma w napięciu i zaskakuje.
Dziewiętnasta powieść, nieźle. Podziwiam autora za kolejne pomysły.
OdpowiedzUsuńDokładnie, trzeba mieć pomysł na tak długi cykl. Może kiedyś sięgnę po jakąś książkę z serii.
Usuńja czytałam tylko 2, ale po przejrzeniu skrótów fabuł, dużo by mi się spodobało :)
UsuńNigdy jakoś nie przepadałam za autorem.
OdpowiedzUsuńJa się na niego skusiłam, gdy przeczytałam że lubi go King :)
UsuńHm, nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale już mi polecano jego twórczość. Nawet nie odstrasza mnie sztuczny charakter wypowiedzi bohatera, jestem w stanie coś takiego przeżyć. Chociaż mojego Cobena nic raczej nie pobije ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to w pierwszej książce z Jackiem tego nie zauważyłam. Może z czasem robi się zmanierowany? :P
UsuńBardzo lubię takie klimaty :D Mam "Utopie" L. Childa, jeśli ta książka mi się spodoba, to myślę, że i tę "Sprawę osobistą" poznam :)
OdpowiedzUsuńTotalnie nie dla mnie ale totalnie świetnie czytało mi się Twoją recenzję! ;)
OdpowiedzUsuń