piątek, 26 lipca 2013

33. Maria Nurowska DOM NA KRAWĘDZI

Rozsmakowałam się w Marii Nurowskiej. 
Książki jej autorstwa, które do tej pory wpadły mi w ręce - połykałam w ciągu jednego wieczora. Czytając je, czułam tak wielki głód treści, że nie byłam w stanie zasnąć, dopóki nie doczytałam historii do końca i nie poznałam jej finału. Ma to swoje dobre i złe strony. Z jednej - to wspaniale, że istnieje pisarka, która budzi we mnie takie instynkty, a równocześnie pisze na tyle gładko, że jestem w stanie przeczytać przykładowo trzysta stron w kilka godzin. Ciemniejsza strona jest taka, że lubię się podelektować, a tutaj nie mogę. Coś pcha mnie do przodu i zmusza do namiętnego połykania kolejnych kartek. Przypomina to trochę zjedzenia na raz całego pudełka czekoladek. Tyle że po książkach Nurowskiej mnie nie mdli...

Dom na Krawędzi to poniekąd kontynuacja książki Drzwi do piekła, rzekomo najbardziej kontrowersyjnej powieści autorki. Po wyjściu z więzienia, gdzie odsiadywała wyrok za zabójstwo męża, Daria znajduje schronienie w Zakopanem. Postanawia zbudować tutaj dom, prowadzić w nim pensjonat i rozpocząć zupełnie nowe życie. Jak się okazuje więzienna przeszłość nie chce zostawić kobiety w spokoju. Wkrótce w pensjonacie zjawia się Iza i obarcza Darię opieką nad swoja córką, Olą. Niespodziewanie między kobietą, a dziewczynką rodzi się bardzo silna więź. 

W Domu na Krawędzi spotykamy nie tylko Darię i Izę, ale także pozostałe kobiety poznane z zakładzie karnym, gdzie główna bohaterka odsiadywała wyrok. Opuściły mury więzienne i próbują nauczyć się żyć na wolności, jedne przystosowują się do realiów lepiej, inne gorzej. Różnie potoczą się ich losy. Daria chce porzucić ponurą przeszłość, zmienia nawet imię, by nie być wiązaną z "tą pisarką co zastrzeliła męża", ale przekona się, że od przeszłości nie tak łatwo uciec, czasem ona sama za nami podąża... 

Powieść jest swoistym listem, który Daria adresuje do Izy, kobiety która za kratami dawała jej poczucie wiary i którą poniekąd kochała. W liście opisuje wszystkie wydarzenia na przestrzeni lat, demonstrując swoją miłość do Oli, kukułczego jaja podrzuconego przez matkę na wychowanie innej kobiecie. Cała powieść jest esencją uczuć: uczuć do dziecka, do mężczyzny, do kobiety poznanej za kratami, do wolności... Warto ją przeczytać, by spróbować poczuć jak to jest: zaczynać wszystko od początku a równocześnie dźwigać bagaż takich doświadczeń, może poczucia winy...

Moja ocena 9/10

znak.com.pl

5 komentarzy:

  1. Książka jest rewelacyjna. Zarówno "Dom.." jak i "Drzwi..". W jeden weekend pochłonęłam obydwie. Udało mi się je kupić na stronie wydawnictwa za 9,90. Świetna inwestycja i z czystym sumieniem mogę polecić :)
    Nurowska jest świetną pisarką.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam....bardzo mi się podobały...;-) a czytałaś Nakarmić Wilki i Requiem dla wilka ???

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę koniecznie przeczytać

    OdpowiedzUsuń