poniedziałek, 18 grudnia 2017

253. Joanna Sykat NA ŚCIEŻKACH ZŁUDZEŃ

Czasami trafiam na książki, po których zupełnie bym się tego nie spodziewała, ale robią na mnie duże wrażenie. Na ścieżkach złudzeń Joanny Sykat to jedna z takich powieści. Pierwszy rzut oka na okładkę stawia tę książkę w szeregu licznych świąteczno-zimowych opowieści, jakie w tym roku zafundowali nam wydawcy, jednak szybko okazuje się, że nie ten adres. Powieść Sykat najprościej można scharakteryzować jako „o życiu” i pod tym względem wydaje się być jedną z wielu. Jest jednak w tej książce coś takiego, co sprawiło, że po prostu nie potrafiłam się od niej oderwać, dopóki nie skończyłam czytać.

Bohaterów Joanny Sykat nie sposób polubić. Nie wzbudza sympatii ani Aldona, która spogląda na innych przez pryzmat nienagannie pomalowanych paznokci i stylowo urządzonego mieszkania. Ani tym bardziej jej antypatyczny mąż, który owszem wielbi swą piękną żonę, ale dla dziecka nie ma już nawet ciepłego słowa. Serdecznych uczuć nie wzbudziła we mnie też Wiola, która przypomina zaszczute zwierzątko, ale czytelnika potrafi też zadziwić. Jednak to właśnie wątek Wioli i jej rodziny wzbudził we mnie największe emocje i zainteresowanie. Wszystko za sprawą niepełnosprawnego dziecka, małej Zosi (z autyzmem, zespołem aspergera?). Joanna Sykat bardzo sprawnie nakreśliła mechanizm zaprzeczenia, jakim posługuje się matka dziewczynki, nie dopuszczająca do siebie myśli o „inności” córki. Choć mała Zosia nie jest wątkiem wiodącym w tej historii, to i tak dodaje charakteru tej opowieści i zwraca uwagę na coraz powszechniejsze zjawisko zaburzeń rozwojowych u dzieci. 
  

Powieść Joanny Sykat odsłania złudzenia, jakimi karmi się człowiek budując wokół siebie fasadę idealnego życia. Udowadnia, jak można się pomylić, patrząc na sąsiadów, przyjaciół, współpracowników, mijanych ludzi. Pokazuje, jak szybko oceniamy, jak bezlitośnie wyrabiamy sobie opinie i jak bardzo mogą one być mylne. Za murami eleganckiego domu może kryć się przemoc, za uśmiechem matki być może skrywa się rozpacz i strach o ukochane dziecko. Nie każdy jest tym, kim się wydaje. Nie każdy wie, kim naprawdę jest, ale czasami wystarczy jeden impuls, by zweryfikować własne przekonania.


1 komentarz: