Czasami
trafiam na książki, po których zupełnie bym się tego nie
spodziewała, ale robią na mnie duże wrażenie. Na ścieżkach
złudzeń Joanny Sykat to jedna z takich powieści. Pierwszy rzut
oka na okładkę stawia tę książkę w szeregu licznych
świąteczno-zimowych opowieści, jakie w tym roku zafundowali nam
wydawcy, jednak szybko okazuje się, że nie ten adres. Powieść
Sykat najprościej można scharakteryzować jako „o życiu” i pod
tym względem wydaje się być jedną z wielu. Jest jednak w tej
książce coś takiego, co sprawiło, że po prostu nie potrafiłam
się od niej oderwać, dopóki nie skończyłam czytać.
Bohaterów
Joanny Sykat nie sposób polubić. Nie wzbudza sympatii ani Aldona,
która spogląda na innych przez pryzmat nienagannie pomalowanych
paznokci i stylowo urządzonego mieszkania. Ani tym bardziej jej
antypatyczny mąż, który owszem wielbi swą piękną żonę, ale
dla dziecka nie ma już nawet ciepłego słowa. Serdecznych uczuć
nie wzbudziła we mnie też Wiola, która przypomina zaszczute
zwierzątko, ale czytelnika potrafi też zadziwić. Jednak to właśnie
wątek Wioli i jej rodziny wzbudził we mnie największe emocje i
zainteresowanie. Wszystko za sprawą niepełnosprawnego dziecka,
małej Zosi (z autyzmem, zespołem aspergera?). Joanna Sykat bardzo
sprawnie nakreśliła mechanizm zaprzeczenia, jakim posługuje się
matka dziewczynki, nie dopuszczająca do siebie myśli o „inności”
córki. Choć mała Zosia nie jest wątkiem wiodącym w tej historii,
to i tak dodaje charakteru tej opowieści i zwraca uwagę na coraz
powszechniejsze zjawisko zaburzeń rozwojowych u dzieci.
Powieść
Joanny Sykat odsłania złudzenia, jakimi karmi się człowiek
budując wokół siebie fasadę idealnego życia. Udowadnia, jak
można się pomylić, patrząc na sąsiadów, przyjaciół,
współpracowników, mijanych ludzi. Pokazuje, jak szybko oceniamy,
jak bezlitośnie wyrabiamy sobie opinie i jak bardzo mogą one być
mylne. Za murami eleganckiego domu może kryć się przemoc, za
uśmiechem matki być może skrywa się rozpacz i strach o ukochane
dziecko. Nie każdy jest tym, kim się wydaje. Nie każdy wie, kim
naprawdę jest, ale czasami wystarczy jeden impuls, by zweryfikować
własne przekonania.
Bo życie jest jednym wielkim złudzeniem.
OdpowiedzUsuń