poniedziałek, 3 lipca 2017

250. Halszka Opfer KATO-TATA

Macie czasami tak, że czytacie jakąś książkę i macie ochotę rzucić nią w kąt? Ale nie dlatego, że jest nieciekawa czy słabo napisana, tylko po prostu czujecie, że dłużej nie jesteście w stanie jej czytać? Pierwszy raz taką sytuację miałam, gdy czytałam „Dziewczynę z sąsiedztwa”. Już na samą myśl o tej książce spinam się tak mocno, że aż wszystko mnie boli. Podobne odczucia towarzyszyły mi podczas lektury „Kato-taty” Halszki Opfer. Gdy zagłębiałam się w kolejne strony, wszystko we mnie krzyczało, by zaprzestać czytania, ale równocześnie nie mogłam tego zrobić, zupełnie jakbym czuła się zobowiązana dokończyć tę książkę i choć tyle uczynić dla kobiety, która zawarła w niej swoje wspomnienia związane z molestowaniem seksualnym ze strony ojca.

Ta książka jest obrzydliwa, bo obrzydliwe było to, co ojciec – i nie tylko ojciec – zrobił narratorce. Ona sama nie szczędzi czytelnikowi szczegółowych opisów, od których coś nieprzyjemnego zbiera się w gardle. Pisze prostym, powiedziałabym nawet infantylnym językiem. Opisuje te wydarzenia jak leżący na stole zeszyt. Przytacza kolejne zdarzenia z trudnego dzieciństwa, które zostało zdominowane nie tylko przez przemoc seksualną, ale również przez biedę, szykany ze strony rówieśników i nauczycieli, brud, głód i zaniedbanie matki. To ostatnie jest dla mnie chyba najstraszniejsze, ponieważ wskazuje, że matka dziewczynki, a później nastolatki doskonale wiedziała, co jej mąż robi z córką. To jedna z trudniejszych i paskudniejszych lektur, jakie przeszły przez moje ręce, z pewnością nie jest to książka, którą można przeczytać ot tak dla relaksu. Na ogół unikam takich pozycji, szczególnie tych autobiograficznych, ponieważ bardzo mocno i długo je przeżywam, tym razem zrobiłam wyjątek z powodu reportażu „Mokradełko”, który wpadł mi w oko jakiś czas temu i który chciałabym przeczytać. „Kato tata” pozostawił po sobie gorycz, niepokój i coś nieokreślonego, jakąś mieszankę wstydu i gniewu. Bo przecież doskonale wiemy, że gdzieś obok nas jest wiele takich dzieci. Krzywdzonych, maltretowanych, gwałconych. Bezgłośnie krzyczących o pomoc i nie słyszanych.

2 komentarze:

  1. Pewnie, że często targają mnie uczucia, jakie opisałaś na początku swojej opinii. Bardzo często sięgam po powieści poruszające trudne tematy, dlatego bardzo mnie ciągnie do twórczości Opfer.

    OdpowiedzUsuń