wtorek, 2 maja 2017

248. Milenkowe czytanie: Moje bajeczki o Annie i Elsie

Z pewnością ja i moja córka zaliczamy się do nielicznej grupy, która nie poznała filmowych przygód Anny, Elsy i Olafa. Wielokrotnie jednak słyszałam pozytywne opinie na temat tej bajki od znajomych mam i dzieciaków, więc pomyślałam, że książkowa wersja też okaże się fajna. I nie pomyliłam się: dwie siostry z Arendelle i ich przyjaciele od razu przypadli do gustu Milence. I nie tylko Milence. Cóż, po przeczytaniu książeczki „Moje bajeczki o Annie i Elsie” kupiłyśmy także pozycję z serii „Chwyć bajeczkę”, gdzie opisana jest filmowa przygoda bohaterek, a ja... w końcu obejrzałam także animację :)

Moje bajeczki o Annie i Elsie to zbiór ośmiu historyjek. Nasze dzieci znajdą w nim zarówno bajki opisujące czasy, gdy Anna i Elsa były małymi księżniczkami, jak również przygody dorosłych dziewcząt. Nie brakuje także historyjek poświęconych Kristoffowi i Olafowi, zatem każde dziecko ma szansę spotkać na stronach książeczki swojego ulubionego bohatera. Opowiadania nie są bardzo długie, ale szczegółowe, dla młodszych dzieci w sam raz. Duża i wyraźna czcionka będzie atutem w przypadku dzieciaków, które czytają już samodzielnie. Milenka radzi sobie z tą książeczką wyśmienicie. Na temat ilustracji z pewnością wspominać nie trzeba, każdy kto zna ten film, wie, jak jest barwny i ładnie zrobiony. Dodam tylko, że ilustracji jest bardzo dużo, ale nie przytłaczają treści. 

Seria „Moje bajeczki” zwróciła moją uwagę także z innego powodu: ta niewielka, kwadratowa książeczka jest naprawdę poręczna i nie zajmuje wiele miejsca. Jest na tyle duża, by dziecko wygodnie ją złapało i można było zachować dużą czcionkę wygodną do czytania, ale równocześnie jest tak mała, że swobodnie można ją wsunąć do każdej torebki. W naszym przypadku to bardzo ważne, ponieważ często zabieramy ze sobą książeczki do pociągu, gdy jeździmy na zajęcia i potrzebne nam pozycje lekkie, niezajmujące wiele miejsca, ale równocześnie na tyle rozbudowane, by czytania starczyło na półgodzinną podróż. I Moje bajeczki pasują nam pod tym względem idealnie, szczególnie, że z tej serii wcześniej kupiłyśmy sobie Moje bajeczki o kucykach, a w zapowiedziach wydawnictwa Egmont widziałam kolejne pozycje w tej odsłonie. Na pewno będziemy obserwować, jakie tytuły się pojawiają. W naszym przypadku – Moje bajeczki o Annie i Elsie to strzał w dziesiątkę!




1 komentarz:

  1. Bardzo sie cieszę ze tutaj trafiłam . Moja córka uwielbia książki tylko ciężko jest teraz znaleźć cos oryginalnego a cała "klasykę" już znamy na pamięć . Na pewno kupie te książkę zeby urozmaicić nam wieczory. Dziękuje za polecenie. Blog dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń