niedziela, 3 kwietnia 2016

Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci - czytajmy naszym maluchom!

2 kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci, z tej okazji postanowiłam pokazać Wam kilka książek, z którymi najchętniej spędza czas Milenka. Wczorajszy dzień był jednak tak piękny i słoneczny, że szkoda było spędzić go przed komputerem. Z jednodniowym poślizgiem zapraszam na mały przegląd milenkowej biblioteczki, pokażę Wam i opiszę w kilku słowach książki, na temat których już dawno planowałam napisać, ale nie miałam czasu. 

Milenka zalicza się do dzieci silniezaczytanych - po książkę sięga o każdej porze dnia, a zdarza się w (na szczęście) sporadycznych wypadkach, że i nocy. Od blisko pół roku czyta już sama, zaczynała od czytania drukowanymi sylabami według metody krakowskiej, ale naturalnie przeszła sobie na literki pisane i radzi sobie bardzo dobrze. Mimo wszystko tradycja maminego czytania musi być zachowana, bo Milcia po prostu uwielbia, kiedy jej się czyta. Ma swoje ulubione książeczki - i o nich dziś napiszę :)

Od dłuższego czasu w naszym domu panuje wielka fascynacja książeczkami opartymi na scenariuszach kreskówek. Milcia bardzo sporadycznie ogląda telewizję, ale nie znaczy to, że nie może spotkać się ze swoimi bajkowymi przyjaciółmi. Regularnie czytujemy Dośkę, Maszę, Księżniczkę Zosię i wiele innych książeczek. W ich wydawaniu specjalizuje się przede wszystkim wydawnictwo Egmont. Przy ich zakupie warto zachować rozwagę, ponieważ często dublują się w dużych zbiorach :)


 

Oczywiście na kreskówkowych fascynacjach się nie kończy, Mila kocha też inne książeczki. Jedną z jej ulubionych serii jest Świat Maksa z wydawnictwa Skrzat: przygody małego hipopotamka, jego siostry Zuzi i kolegów z Turkusowej Doliny to barwne opowieści, które przytaczają dzieciom interesujące zjawiska i zachowania. Maksów mamy w domu pięć różnych, a na tym kolekcja na pewno się nie zakończy :)


O Kici Koci dowiedziałyśmy się na zajęciach w poradni pedagogicznej. To seria książeczek, która świetnie przybliża uroki codzienności. Książeczki są napisane tak prostym językiem, że nadają się dla najmłodszych dzieciaków. Co nie znaczy, że starsze kochają je mniej. Dzięki tej serii można dowiedzieć się, jak wygląda dzień w przedszkolu, podróż pociągiem lub gotowanie w kuchni babci :)


Milenka lubi także klasykę wierszy dla dzieci, szczególnie zaś umiłowała sobie pana Brzechwę. Jego wiersze recytuje z pamięci. Najbardziej lubimy piękne wydanie od Wydawnictwa Skrzat, dumnie zajmuje miejsce na regale Milenki, a ona sama ogląda je z nabożnym wręcz podziwem (i spokojem). Kochamy też Marię Konopnicką i jej "Co słonko widziało" :)


Przyjaźnimy się również z Wiktorem i Tymkiem, bohaterami serii książek z wydawnictwa Elżbieta Jarmołkiewicz. Zebrałyśmy wszystkie "wiktory" i wraz z przyjaciółmi odwiedzamy wiejską zagrodę, wesołe miasteczko, chodzimy do lasu, a nawet pomagamy świętemu Mikołajowi roznosić prezenty. Książeczki posiadają solidną twardą okładkę i są dostępne w naprawdę przystępnej cenie. Dają radę niecierpliwym dziecięcym rączkom.


W naszej biblioteczce nie brakuje także książek, które od lat zachwycają dzieci na całym świecie. Póki co mamy takie nieco zmodyfikowane i wybiórcze egzemplarze, ale kiedy tylko treść stanie się u nas ważniejsza od obrazków, postaramy się o inne wydania Dzieci z Bullerbyn i Kubusia Puchatka :)




Milenka bardzo polubiła także owieczkę Halę. To bardzo ciepła opowieść, o której pisałam już na blogu. Ograniczę się więc do wrzucenia zdjęcia ;)





Hm, na tym nasza biblioteczka wcale się nie kończy, pokazałam Wam tylko te najbardziej ukochane książeczki. Z pewnością zgodzicie się ze mną, że dzieciom warto czytać, warto w nich zaszczepić miłość do książek. Jeśli będą się one mile kojarzyć, w przyszłości będą po nie sięgać częściej i chętniej, nie trzeba będzie nawet namawiać. Oczywiście czasem zdarza się, że dziecko nie chce i wtedy nie można na siłę. Książka powinna być przyjemnością, przyjacielem dla dziecka, a nie przymusem. 

A może Wy polecicie mojej czterolatce jakieś fajne lektury?

7 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie mam dzieci, więc doświadczenie w moim przypadku jest zerowe. Ale już kolekcjonuję książki dla moich przyszłych pociech.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy miałam lat cztery czytałam "Serię z wiewiórką" i "Poczytam Ci mamo", to znaczy "Poczytaj mi Mamo".

    OdpowiedzUsuń
  3. U siebie mamy kilka książeczek z Misią Marysią - choć takie bardziej "babskie", to Bąblowi się bardzo podobają (a zwłaszcza jej "Księga mądrego malucha").

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dzieci nie mam, ale za to mam chrześniaczkę w wieku półtora roku, która uwielbia książeczki najbardziej ze wszystkich zabawek, oglądać gazety, rysować po wszystkim, więc jest nadzieja, że w niedalekiej przyszłości będę miała komu takie cudeńka jak te komu prezentować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja z całego serca niezmiennie polecam "Andersenię" Jana Siwka, razem ze Stokcoią ją uwielbiamy i żal tylko, że to tylko kilka bajek Andersena w interpretacji pana Siwka, a nie wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  6. Za Maszą w wersji telewizyjnej bardzo lubimy z Mężem, ale w oryginalnej wersji, więc książki pewnie prędzej czy później trafią do naszej biblioteczki.
    Nie podpowiem co mogłoby się spodobać 4-latce, ale sama "podkradnę" tytuły. Myślę, że Kicia spodobałaby się naszemu Maluchowi.

    OdpowiedzUsuń
  7. A Franklina lubicie? U mnie w przedszkolu dzieciaki uwielbiają a i ja też bardzo lubię te książeczki. Napisane prosto, ładne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń