poniedziałek, 2 stycznia 2017

235. Edward Rutherfurd LONDYN

Od momentu, kiedy w moje ręce trafiła powieść Edwarda Rutherfurda, wiedziałam, że jeśli ukażą się kolejne, będę chciała je przeczytać. Zafascynowało mnie to, że miasto będące tytułowym i najważniejszym bohaterem prozy autora na swój sposób się ucieleśnia. Od narodzin, poprzez rozwój do dojrzałości, miasta w obszernych książkach Rutherfurda przechodzą kolejne etapy życia, zupełnie jak człowiek. Po Nowym Jorku, sięgnęłam po Londyn. Nie spodziewałabym się, że autor może stworzyć coś jeszcze lepszego i... dałam się zaskoczyć.

O wielkości Londynu nikogo przekonywać nie trzeba. Edward Rutherfurd przedstawia nam jednak to potężne i znakomicie znane nam miasto z zupełnie innej perspektywy. Dzięki lekturze tej pozycji dowiedziałam się wielu znaczących faktów dotyczących historii tego miasta. O wielu w ogóle nie miałam pojęcia i jestem przekonana, że nie ja jedna. To zupełnie tak, jakby odkrywać to miasto na nowo. Ujrzeć je innymi oczyma. Przez pryzmat życia przedstawicieli kilku rodzin, których losy to splatają się, to rozplatają, Edward Rutherfurd przedstawia historię miasta nad Tamizą. Odsłania jego jasne i ciemne strony. Opowiada, jak powstawały i odchodziły w nicość najważniejsze budynki angielskiej stolicy. Na kartach jego powieści spotykamy szarych, pozornie nic nieznaczących ludzi, osoby, które zapisały się na kartach historii i władców, którzy odcisnęli swoje piętno na losach miasta, kraju, a czasami świata. I za to chyba tak kocham powieści Rutherforda, za tę zwyczajność i lekkość, którą ujmuje wydarzenia kluczowe dla historii świata.

Nie umiem sobie wyobrazić, jakiej wiedzy wymaga stworzenie takiej powieści, ale wiem, że tylko jej połączenie z talentem i zdolnością do gawędziarstwa może zaowocować tak fascynującą, ciekawą i mądrą historią. Londyn Rutherfurda nie jest powieścią, którą połyka się w dwa dni, wymaga ona czasu, skupienia, uwagi, ale z pewnością jest to jedna z tych książek – przynajmniej w moim przypadku – do których chce się powrócić, by przeczytać kilka kolejnych rozdziałów i poznać ciąg dalszy losów bohaterów i miasta. Polecam bardzo gorąco!

1 komentarz:

  1. No to kochana jeszcze Paryż przed Tobą :) Też jest cudny - chyba dla mnie najlepszy :) No i czekamy na kolejne części. Ja z Londynem chyba poczekam na jakieś wolniejsze dni - znając życie na wakacje dopiero bo teraz nie będę tej księgi wozić ze sobą a najwięcej czytam w drodze.

    OdpowiedzUsuń