niedziela, 26 kwietnia 2015

215. Rachel Wells ALFIE KOT WIELORODZINNY - recenzja przedpremierowa

Zastanawialiście się kiedykolwiek, co odczuwa zwierzę, które traci opiekunów, dom i poczucie bezpieczeństwa? Możecie dowiedzieć się tego, sięgając po historię Alfiego - kota wielorodzinnego. 

Tytułowy Alfie wiódł szczęśliwe życie, dopóki żyła jego opiekunka. Kiedy starsza pani zmarła, porządkami w jej mieszkaniu zajęła się córka. Sprytny Alfie szybko zrozumiał, że w życiu kobiety nie ma miejsca na zwierzę i podsłuchał, że planuje ona oddać go do miejscowego schroniska. Z opowieści innych zwierząt wywnioskował, że jest to okropne miejsce i nie miał zamiaru czekać na rozwój wypadków. Jeszcze tego samego wieczoru Alfie uciekł z mieszkania i wylądował na ulicy. Rozpoczął się trudny i niebezpieczny czas tułaczki...

Po pewnym czasie Alfie dochodzi do wniosku, że najwyższa pora znaleźć swojego człowieka, który zadba o pełną miskę i dużo pieszczot. Pomny, że jeden opiekun wcale nie daje gwarancji spokojnego życia, decyduje się zostać kotem dochodzącym i znaleźć kilka domów, w których będzie czekać miska smakołyków i czułe dłonie... Sprytny koci plan prowadzi Alfiego na Edgar Road, gdzie trafia na cztery rodziny z poważnymi problemami. Rodziny zajmują się kotem, a kot ... nimi. Ma łapy pełne roboty, by naprawić ich i swoje życie.

Alfie kot wielorodzinny jest powieścią nietuzinkową i oryginalną. Jej wyjątkowość tkwi w samym narratorze tej historii, którym jest tytułowy kocur. Alfie z niebywałym wdziękiem połączonym z realizmem opisuje swoje zagmatwane losy i przygody zapoczątkowane śmiercią ukochanej opiekunki. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, co czuje zwierzę, które nagle traci poczucie bezpieczeństwa i towarzystwo ukochanego człowieka, powieść jest doskonałym sposobem, aby się o tym przekonać. Chociaż Alfie zachowuje swój koci optymizm i opowieść snuje dość luzackim, a momentami nawet naiwnym tonem, bynajmniej nie koloryzuje i przedstawia niebezpieczeństwa, jakie czyhają na bezdomne zwierzęta.

Historia stworzona przez Rachel Wells ma w sobie wiele z bajki i może brzmieć cokolwiek nieprawdopodobnie, ale uwierzcie mi, że znam koty, które tak sobie wygodnie żyją dokarmiane i pieszczone w kilku domach. Optymistyczna wymowa tej książki ma swoją zaletę: to opowieść, która niesie nadzieję, zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi. Równocześnie skłania do refleksji nad trudnym losem bezdomnych zwierząt, narażonych na głód, chłód, samochody, jak również agresję ze strony innych zwierząt i ludzi. To książka, która z pewnością przypadnie do gustu wszelkich zwierzolubom, a szczególnie miłośnikom kotów. Zawiera ona całą gamę emocji, przez co momentami pobudza do śmiechu, by za chwilę wzruszyć do łez. Być może w szarym codziennym życiu kocury nie mają tyle szczęścia co Alfie, jednak... pomarzyć też dobra sprawa. Od czasu do czasu potrzeba nam takiej lektury: niosącej nadzieję, optymistycznej, bajkowej, familijnej.

Trzeba pamiętać, że Alfie nie jest jedynym bohaterem tej opowieści, choć bez wątpienia jest bohaterem pierwszego planu. Kocurowi towarzyszą ludzie, wywodzący się z różnych środowisk, napiętnowani różnymi problemami, zmagający się z blaskami i cieniami dnia codziennego. Łączy ich miłość do Alfiego i troska o tego charakternego kocurka. Na kartach swojej książki autorka przedstawiła bogatą galerię ludzkich problemów, a tytułowy bohater kluczy pomiędzy wszystkimi swoimi domami, pomagając znaleźć ich rozwiązanie. Ciekawym wątkiem w książce jest polski akcent, ale  jaki... tego nie zdradzę :)

Podsumowując: Alfie kot wielorodzinny jest powieścią charakterystyczną i nieco inną, warto o tym pamiętać decydując się na lekturę. Książka została napisana z wyraźną lekkością, momentami może wydawać się wręcz infantylna i naiwna, ale należy pamiętać, że jest to świat widziany oczyma kota :) Książka jest wprost stworzona dla miłośników zwierząt, wspaniale pokazuje przywiązanie zwierzęcia do człowieka i ofiarność czworonoga względem opiekuna. Bardzo ciepła, wzruszająca i sympatyczna książka, przy której można pośmiać się i popłakać.

Alfie od 5 maja w księgarniach !

Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję:




5 komentarzy:

  1. Jakoś mnie do tej książki nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, chyba bym płakała podczas czytania tej książki. Kocham koty!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam koty! Książkę będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestm miłośniczką kotów, kocham psy ;) i to o psach lubię czytać... :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koty są jednymi z piękniejszych zwierząt na całej kuli ziemskiej, a już najcudowniejsze ze wszystkich są dachowce. Po książkę z cała pewnością sięgnę po premierze.

    OdpowiedzUsuń