Elizabeth Adler zdobyła popularność barwnymi powieściami, w których miłość przeplata się ze zbrodnią, a historia miesza z teraźniejszością. Do jej najsłynniejszych powieści zaliczają się: Leonia, Szmaragd z korony carów czy Grzechy młodości. W najnowszej książce, która jesienią 2014 roku ukazała się nakładem wydawnictwa Amber, autorka przenosi swoje czytelniczki do Kalifornii, gdzie grasuje niebezpieczny seryjny morderca.
Morduje młode kobiety, a następnie ich usta zakleja karteczką z napisem "Tylko nic nie mów, proszę". Policja drepcze w miejscu. Niespodziewanie jedna z jego ofiar pozostaje przy życiu, jest cennym świadkiem. Dziewczyna trafia pod opiekę doktor Vivian. Tymczasem do domu ciotki doktor Vivian trafia tajemniczy mężczyzna, jest ranny, krwawi, w ręce trzyma nóż. Wyznaje przerażonej kobiecie, że jego narzeczona została zamordowana, a on pragnie pomóc policji rozwiązać tajemnicę jej śmierci. Vivian, jej ciotka oraz młodsza, nieco lekkomyślna siostra, zostają wplątane w pogoń za niebezpiecznym mordercą. Nie wiedzą, że jedna z nich ma być kolejną ofiarą.
Miłość, zbrodnia, dramatyczna tajemnica sprzed lat - to wszystko znajdujemy w najnowszej powieści Elizabeth Adler. Tylko nic nie mów, proszę jest książką skierowaną głównie do pań i to tych pań, które cenią lekką i niewymagającą lekturę. Powieść łączy w sobie wątek kryminalny, który dość mocno otoczony jest lekkimi wątkami obyczajowymi. I chociaż zbrodnia stara się tutaj wysunąć na pierwszy plan, nie do końca się to udaje, ponieważ książka jest mocno zdominowana życiem trzech kobiet: Fen i jej dwóch siostrzenic Vivian i JC.
Zdecydowanym atutem książki jest jej lekkość, nie mam wątpliwości, że to kwestia doświadczenia i talentu autorki, której inne powieści miałam już przyjemność czytać. Elizabeth Adler ma proste i przyswajalne pióro, które pozwala jej powieści czytać lekko i szybko. Nie ma tutaj mowy o przytłaczających opisach, są zresztą zbędne. Akcja płynie wartko, pozwalając czytelnikowi zaznajomić się z licznymi bohaterami, którzy nakreśleni są sprawnie i dość ciekawie. Na tym jednak moje zadowolenie z lektury się kończy. Owszem, przeczytałam książkę z przyjemnością, jednak nie odczułam ani jednego dreszczyku emocji, Nie jestem pewna, czy Elizabeth Adler chciała stworzyć powieść obyczajową z wątkiem kryminalnym czy kryminał z obyczajowym... Zatrzymała się gdzieś pośrodku i niestety i jednemu i drugiemu zabrakło polotu.
Znaczącym minusem jest według mnie przewidywalność powieści. Owszem, w kwestii wątku obyczajowego mi to nie przeszkadza, gdyż jest to niemal regułą w tego typu historiach. Jednak wątek kryminalny wydał mi się do bólu prosty i przewidywalny, być może tutaj tkwi przyczyna tego, że książka nie wzbudziła we mnie żadnego napięcia. Wolałabym do ostatniej strony główkować, kto i dlaczego zabija, a niestety nie było mi to dane. Jeśli jednak ktoś czyta książkę dla samej radości czytania i nie ma w zwyczaju (jak ja) bawić się w detektywa-czytelnika, może książka go nie rozczaruje. Powieści nie zachwalam, jednak miłośniczki twórczości Elizabeth Adler zachęcam, by same się przekonały, czy autorka podołała stworzonej przez siebie historii. Ja wolę ją w jej starszych powieściach,jak chociażby w jednej z moich ulubionych: Szmaragd z korony carów.
Za egzemplarz dziękuję:
Kojarzę tę autorkę, sama nie wiem, czy czytałam coś, czy nie. Niemniej podobnie jak Ty też wolę do końca nie wiedzieć, kto jest zabójcą. Nie lubię takich przewidywalnych historii, więc na pewno nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBo to dość znana autorka :) Można ją spotkać w bibliotekach i w księgarniach :)
UsuńNigdy nie czytałam żadnej powieści autorki, ale za to jej nazwisko już doskonale jest mi znane. Sama nie wiem, czy mam ochotę na tak przewidywalną historię, ja jednak, tak jak i Ty, lubię trochę pogłówkować przy książce;)
OdpowiedzUsuńWobec tego zachęcam do innych :) Adler pisze świetne powieści obyczajowe, takie w których jest cały przekrój ludzkich losów. I po te warto sięgać :)
UsuńNazwisko nie jest mi obce. Lektura trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie lektura sprawi więcej radości niż mnie :)
UsuńBardzo mi się nie podobają te nowe, bardziej współczesne powieści Adler. To już nie to samo, co "Dziedzictwo tajemnic" , "Kobiety żądza światem", czy "Morelle"...
OdpowiedzUsuńJa też wolałam tamte :(
UsuńZnam to nazwisko. Dzwoni mi, ale nie wiem, w którym kościele...
OdpowiedzUsuńTo popularna autorka specjalizująca się w kobiecej literaturze :)
UsuńAle się dzieje w tej książce. Nie przepadam za sprawami kryminalnymi w publikacjach ale myślę, że ta mogłaby mnie wciągnąć ;p Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńW moim przypadku dobrze, gdy książka zawiera coś kryminalnego, bo same romanse mnie ostatnio nudzą :)
UsuńCoś dla mojej przyjaciółki. Powiem jej o tej książce :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko lubi takie książki, jak najbardziej :)
Usuń