wtorek, 28 czerwca 2016

311. Szymon Nowak DZIEWCZYNY WYKLĘTE 2

Najnowszej pozycji Szymona Nowaka nie byłam w stanie przeczytać za jednym podejściem. Musiałam choć na chwilę uciec od okrucieństw z jej stron, więc przerywałam lekturę lekkimi powieściami. A i tak przed oczyma pozostawały niektóre obrazy...

Kiedy tylko dostrzegłam w zapowiedziach nową książkę Szymona Nowaka, poczułam, że muszą ją przeczytać. Doskonale wiedziałam, czego się spodziewać, byłam świadoma, że nie będzie to łatwa i lekka lektura, czytałam przecież Dziewczyny wyklęte. Ale przez to wcale nie było łatwiej, nie byłam w stanie przeczytać jej za jednym podejściem i to bynajmniej nie z powodu słusznych gabarytów czy dlatego że książka jest słabo napisana. Książka jest znakomita, jednak od tych wszystkich okrucieństw zebranych na jej kartach człowiekowi robi się źle gdzieś na duszy. Zastanawia się po raz kolejny, dlaczego człowiek człowiekowi gotuje taki los, i to jeszcze rodak...

I oto autor przedstawia czytelnikom kolejne szesnaście bohaterek, kobiet, które nie wahały się zaryzykować życia dla ojczyzny, a po wszystkim przyszło im za to słono zapłacić. Czasami własną głową. Dla nich wojna nie zakończyła się w maju 1945 roku, trwała jeszcze długo, czasami wiele lat. Aresztowane, trzymane w nieludzkich warunkach, o spleśniałym chlebie, bez wody, mokre w przenikliwym zimnie. Bite? To zbyt delikatne słowo. Katowane. Traktowane prądem. Przesłuchiwane długimi dniami i karane za każdą odpowiedź niesatysfakcjonującą władzy. Jedne twarde i silne, inne pełne zwątpienia i przerażone. Na ich temat przez wiele lat historia zamilkła. Dopiero teraz- po wielu latach, gdy większość z nich już nie żyje - zaczyna się o nich mówić, przywraca się im honor i oddaje miejsce, jakie zajmowały w historii Polski. 

Irena. Zo. Wiktoria. Marta. Ramzesowa. Ziuta. Ciotka. Eugenia. Ruta. Jachna. Krystyna. Mała Danka. Zofia. Iskierka. Ewunia. 999. Dziewczyny wyklęte. Na stronach swej publikacji Szymon Nowak przywraca do życia odważne Polki i wiedzie czytelnika przez ich wojenną i partyzancką codzienność, do chwili, gdy zostają aresztowane. Podczas lektury rzuciło mi się w oczy, jak bardzo metodyczna była w swych działaniach władza. Wydarzenia z pokojów przesłuchań są niemal swoim lustrzanym odbiciem. Przebija z nich straszne okrucieństwo. Wydaje się niemożliwym, aby ktoś mógł przeżyć takie katowania. Szczególnie wstrząsnęła mną historia Ciotki, którą tak skatowano, że sądzono, że nie żyje. Zdecydowano się więc wyrzucić ją przez okno i upozorować chęć ucieczki. Na szczęście kobieta jęknęła w ostatniej chwili, dając tym samym znać, że żyje. Nie uratowało to jednak jej życia. Została rozstrzelana 18 grudnia 1944 roku. 

Szymon Nowak historię serwuje czytelnikom w bardzo przystępnej, zbeletryzowanej formie. Dzięki temu nawet tak trudną tematykę, emocjonującą, bolesną, wręcz się pochłania. Każda historia została uzupełniona fotografiami - zarówno z wojny, jak i z życia rodzinnego poszkodowanych, nie brakuje także skanów dokumentów z przesłuchań, zapisanych wyroków... Obie książki Szymona Nowaka powinny stać się obowiązkową lekturą dla osób, którym pojęcie patriotyzmu jest nieobce. Dziś nierzadko prowadzą oni między sobą utarczki, przekrzykując się, czym jest prawdziwy patriotyzm, zarzucają, że ich wolność jest naruszona. Może powinni przekonać się, jak wyglądała lekcja patriotyzmu w wydaniu tych dzielnych kobiet. 


3 komentarze:

  1. Muszę przeczytać obie części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza część zrobiła na mnie ogromne wrażenie, więc i drugą muszę przeczytać, choć wiem, że nie będzie to wcale lektura łatwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kilku dni mam ten tytuł na półce i bardzo niebawem również do niego sięgnę. Oczywiście pierwszą część czytałam. Zaintrygowała mnie niesamowicie głównie z racji jednej z kobiet, która jest pochowana zaledwie 25 km od mojej miejscowości.. A co do okrucieństwa, które dopiero przede mną w części drugiej zacytuję jednego z AK-owców i powojennych więźniów: "To nie są bajki. To się działo naprawdę" i choćby dlatego każdy z nas powinien być w tej tematyce uświadomiony.

    OdpowiedzUsuń