Zasiadać na najwyższych stołkach i czynić świat bardziej przyjaznym i bezpiecznym? Rozstawiać pionki na politycznej szachownicy i dbać o potrzeby najsłabszych i najbardziej potrzebujących? Czy to się nawzajem nie wyklucza? Nie, kiedy w wyborach startują bohaterki Lindy Green!
Żony, matki, opiekunki domowego ogniska. Zapracowane, zabiegane i zajęte tysiącem spraw. Planujące i pilnujące, by wszystko biegło swoim torem. Czy to się Wam z czymś nie kojarzy? Oczywiście, to nie tylko obraz trzech bohaterek powieści Lindy Green, to odbicie większości przedstawicielek płci pięknej. Strategów doskonałych.
Sam dzieli swój czas pomiędzy opiekę nad dziećmi a pracę w hospicjum. Jeden z jej synów choruje na rdzeniowy zanik mięśni, życie kobiety to niekończące się pasmo strachu o jego zdrowie. Jackie opiekuje się matką chorą na alzheimera, równocześnie usilnie starając się zajść w ciążę. Anna pracuje jako szkolny pedagog, kiedy jednak jej córka staje się ofiarą przemocy ze strony koleżanek, czuje się bezradna. Trzy przyjaciółki uświadamiają sobie luki w prawie i przepisach, które nie chronią w wystarczającym stopniu tych najsłabszych i potrzebujących wsparcia. Spontaniczna akcja zaowocuje powstaniem mamifestu i startem w wyborach z ramienia partii, dla której priorytetem jest rodzina.
Powieść Mamifest w większym bądź mniejszym stopniu jest bliska nam wszystkim. Każdego dnia uświadamiamy sobie jak niedopracowany jest system polityczny i jak wiele nieprzyjaznych ludziom przepisów uosabia. Bez względu na to, która partia dochodzi do władzy, brakuje środków na pilne potrzeby, a podczas zatwierdzania kolejnych przepisów zapomina się, że powinny one służyć ludziom. I niejedna osoba w głębi ducha myśli sobie: "Gdybym to ja..." Bohaterki Lindy Green: Sam, Jackie i Anna nie poprzestają na myśleniu. Choć każda z nich boryka się z poważnymi problemami życiowymi, a ich doba wydaje się być o wiele za krótka, decydują się stworzyć własną partię i poprzez wygraną w wyborach do parlamentu, zmienić kraj, w którym żyją.
Powieść Lindy Green jest doprawdy niezwykła. W sprawny sposób łączy ona poważne kwestie i wyjątkowo lekki styl. Napisana przyjemnym i łatwo przyswajalnym językiem pozwala się pochłaniać, ale pomimo tego nie jest w żadnym razie błaha. Wprost przeciwnie: porusza wiele istotnych zagadnień i problemów, które nierzadko są przemilczane. To historia, która bardzo silnie oddziałuje na emocje czytelnika. Od silnego poparcia w kierunku bohaterek, po mocne wzruszenia i poczucie sprzeciwu w niektórych momentach. Nie ukrywam, że w pewnej chwili popłynęły łzy, nie byłam w stanie ich powstrzymać. Trzeba bowiem zaznaczyć, że pomimo politycznego wątku, ta powieść jest po prostu życiowa, rodzinna i ludzka - to są jej najważniejsze przesłania. Zachęcam Was do zapoznania się z Mamifestem. Być może i Wy poczujecie siłę płynącą z trzech matek i przekonacie się, jak wiele można zmienić, jeśli tylko się tego zapragnie.