czwartek, 26 listopada 2015

268. Zbigniew Zborowski PĄKI LODOWYCH RÓŻ

Niektórych demonów lepiej nie budzić, o czym przekonują się Ania i Bartek. Młode małżeństwo przygotowuje się do narodzin swojego pierwszego dziecka i nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielkie niebezpieczeństwo się zbliża. A wszystko za sprawą dramatycznych wydarzeń, jakie stały się udziałem babki Bartka, Natalii oraz wyborów, które przyszło jej podejmować w przeszłości. Od ogarniętego wojną Lwowa poprzez Syberię i Moskwę, po współczesną Warszawę Zbigniew Zborowski wiedzie swych czytelników na kartach emocjonującej sagi rodzinnej. 

Powieść Pąki lodowych róż jest drugą odsłoną cyklu Trzy odbicia w lustrze, jednakże czytelnik może swobodnie poznać tę historię zupełnie odrębnie. Bohaterowie najnowszej powieści Zbigniewa Zborowskiego za sprawą przeszłości łączą się z postaciami znanymi z poprzedniej książki, niemniej mają do przytoczenia swoją własną opowieść. Wspólnym mianownikiem okazuje się tutaj przeszłość, przeszłość dramatyczna i bolesna, rzutująca również na losy późniejszych pokoleń, odbijająca piętno na ich życiu i bardzo niebezpieczna. 

Losy rodzinne nierzadko kryją smutne i dramatyczne tajemnice, do których ludzie nie chcą wracać i które woleliby pogrzebać raz na zawsze. Ciężkie doświadczenia formują ich osobowość, czasami zżerają od środka i sprawiają, że gorzknieją. Trudno się temu dziwić, gdy do czynienia ma się ze wspomnieniami dotyczącymi wojny bądź późniejszej niewoli. Z podobną traumą zmierzyć musi się Natalia Hryniewicz, babcia Bartka i jedna z najważniejszych postaci tej książki. Losy Natalii, a w późniejszym czasie jej potomków, obfitują w wydarzenia bolesne i dramatyczne, a nierozliczona przeszłość upomina się o przedstawicieli najmłodszego pokolenia, wystawiając ich życie na bardzo poważne niebezpieczeństwo. 

Saga Zbigniewa Zborowskiego jest niezwykle dynamiczna i emocjonująca, nie pozwala czytelnikowi ani na moment pozostać obojętnym. Następujące po sobie wydarzenia sprawnie umiejscawiają się w czasie, ukazując tocząca się w ich tle historię i doskonale oddając realia kolejnych dziesięcioleci. Czy to obóz gdzieś pod Uralem, niebezpieczna Moskwa czy ogarnięta konfliktem zbrojnym Doniecka Republika Ludowa - autor znakomicie oddaje klimat miejsc w których aktualnie osadza swą akcję. To jedna z tych książek, od których trudno się oderwać, ciekawość popycha do dalszego czytania i nie pozwala odłożyć lektury choćby na chwilę. Jedyną kwestią, do której mam małe zastrzeżenie, jest zakończenie. Mało realne jak dla mnie, ale może po prostu się nie znam. Ta mała skaza nie była jednak w stanie zepsuć mi wrażeń z lektury Pąków lodowych róż, toteż polecam tę sagę Waszej uwadze!

Dziękuję: 


sobota, 21 listopada 2015

267. Susan Jane Gilman KRÓLOWA LODÓW Z ORCHARD STREET

Smakowita, do bólu szczera i fantastyczna, tak w trzech krótkich stwierdzeniach mogę opisać tę powieść. Amerykański sen w wykonaniu Susan Jane Gilman tnie ostro, jak lód!

Rok 1913. Rodzina Treynowskich przybywa do Nowego Jorku z ogarniętej porewolucyjnym szałem Rosji. Wśród nich jest mała Malka. Życie w Ameryce z początkiem dwudziestego wieku nie jest usłane różami. Treynowscy śpią na podłodze w salonie krawca, który ich zatrudnia, Malka i jej siostry również muszą pracować, bo jeśli nie przyniosą paru centów, nie dostaną w domu kolacji. Wkrótce po przybyciu do miasta Malka ulega groźnemu wypadkowi, który poważnie ją okalecza. Porzuconą dziewczynkę przygarnia do swego domu rodzina włoskich lodziarzy. Tam Malka uczy się zaradności i sprytu, a równocześnie poznaje pierwsze tajniki produkcji lodów.

Jako dorosła kobieta, wraz z mężem Albertem Dunkle, uruchamia małą firmę lodziarską i wyrusza w podróż po kraju. Czujnie obserwuje sytuację w kraju, uczy się przetrwania i dąży do sukcesu. Wykorzystuje każdą sytuację, by piąć się w górę i pozostawiać w tyle konkurencję. Po latach staje się twardą i nieugiętą bizneswoman stojącą na czele lodowego imperium.

Przeczytajcie powieść Susan Jane Gilman i poznajcie Królową lodów z Orchard Street, postać, która jest niekwestionowanym atutem tej historii. Malka Treynowsky, czy raczej Lilian Dunkle, osobiście odkryje przed wami niezwykłą historię swojego życia. Opowie wszystko szczerze i bez owijania w bawełnę, nie pomijając małych i większych występków, dylematów moralnych i potknięć. Nie odmówi sobie drobnych przechwałek wtrącając swoje charakterystyczne "dziękuję za uwagę", ale też i ma z czego być dumna. Praktycznie od zera stworzyła jedną z największych firm w Ameryce, odniosła sukces, zdobyła bogactwo, zmywając z siebie zapach zawszonej koi na statku, którym płynęła do Ameryki.  Cóż z tego, że na miejscu okazało się, że wbrew oczekiwaniom nie ma tu kranów ze złota? Lilian zamontowała sobie te krany sama, z tym że nie popłynęły przez nie mleko i miód, ale lody.

Swoją historię Lilian opowie wam dwutorowo, to powracając do najwcześniejszych i niełatwych lat dzieciństwa, to skupiając się na teraźniejszych kłopotach, też wcale nie błahych. W momencie, gdy ją poznajemy, jest już po siedemdziesiątce i z dumnie podniesioną głową zasiada na szczycie lodowego imperium. Prędko przyjdzie nam przekonać się, że bynajmniej nie jest to kochana babunia, lecz kobieta ostra i przenikliwa. Królowa lodów nie ma łatwego charakterku, nie jest krystaliczna, dzięki temu bardziej przekonująca i ciekawsza. Zapałałam do niej uznaniem i sympatią, choć muszę przyznać, że w niektórych sytuacjach jest niezwykle irytująca! Prawdziwa bohaterka, z krwi i kości...

Susan Jane Gilman  odmalowała przed czytelnikami realny do bólu i przejmujący obraz Nowego Jorku z początku ubiegłego wieku. Obraz, na którym wyrastają pierwsze imponujące drapacze chmur, a w ubogich dzielnicach imigranci przymierają z głodu, ciężkiej pracy i wyniszczających chorób. W takich twardych warunkach przyszło wyrastać małej Malce, pozbawionej rodzicielskiej miłości i opieki. To obraz daleki od różowych obrazków, z którymi tak często kojarzony jest amerykański sen, ten sen dla rodziny Treynowskich okazał się koszmarem, a obudzili się z niego tylko nieliczni.

Królowa lodów z Orchard Street to poruszająca, prawdziwa i piękna opowieść, momentami nie potrafiłam się od niej oderwać. Zaprawiona lekko szelmowskim humorem, doprawiona goryczą, napisana z rozmachem, ale lekko i przyjemnie. Polecam gorąco!

Za egzemplarz dziękuję:




czwartek, 19 listopada 2015

266. Milenkowe czytanie Agnieszka Gadzińska LEKARSTWO NA KROWĘ I INNE OPOWIADANIA

Lekkomyślnie wypowiedziane słowa nabierają w książce Agnieszki Gadzińskiej wymiarów zaklęcia i zmieniają pewną nastolatkę w krowę... Czy istnieje lekarstwo na krowę? Okazuje się, że tak!

Jak często zdarza nam się bez zastanowienia i całkiem impulsywne "palnąć" coś i szybko tego pożałować! Zupełnie jak Lusia, która nazywając starszą siostrę krową... nie wiedzieć czemu zamieniła ją w łaciatą mućkę! A zaczęło się tak niepozornie, gdy Pola odmówiła zabawy klockami lego, a zamiast smacznej kanapki zaproponowała parówkę. Lusia poczuła się dotknięta do żywego i wypowiedziała te owocne w krowie skutki słowa! Teraz siostry ramię w ... hm... kopyto, muszą ruszyć na poszukiwanie lekarstwa, które przywróci Poli jej ludzką  postać. Czy je odnajdą? 

Książka Agnieszki Gadzińskiej zawiera trzy sympatyczne opowiadania o dzieciach i dla dzieci. Opowiadania te są dość długie, przez co idealnie sprawdzą się w przypadku przedszkolaków oraz uczniów pierwszych klas podstawówki. Muszę jednak zaznaczyć, że są to opowieści tak ciepłe i pełne humoru, że również dorośli będą się doskonale bawić podczas ich lektury. Czcionka książeczki jest duża i bardzo wyraźna, więc idealnie sprawdzi się w przypadku dzieci rozpoczynających swą przygodę z czytaniem. 

Jakie opowieści czekają na najmłodszych w książeczce Lekarstwo na krowę i inne opowiadania? Poza przygodami dwóch sióstr mamy okazję poznać Lenę i Kalafiora, którzy wybierają się na nocną przechadzkę po ogrodzie, w czasie której chłopiec chce udowodnić, że niczego się nie boi, a już najmniej upiorów. Niespodziewanie dzieci spotykają w ogrodzie różne postaci, które... chcą straszyć, ale nie potrafią. Ale co zrobić z czarownicą Jagodą, która nie dość, że wciąż gubi różdżkę to jeszcze ma alergię na koty? Z niemałym problemem zmagają się także Plomba i diabeł Szczepan, bohaterowie trzeciej opowieści. Otóż, nie są oni zadowoleni z tego, jacy chcą i za wszelką cenę chcą to zmienić. Z jakim  skutkiem?

Opowiadania Agnieszki Gadzińskiej są niezwykle ciepłe i barwne, a dodatkowego kolorytu nadają im wspaniałe, zabawne ilustracje Artura Gulewicza. Chociaż historyjki są nieprawdopodobne, wręcz bajkowe, zawierają ważne i wartościowe przekazy, które warto przyswoić dzieciom. Warto przecież pokazać maluchowi, jak ważne jest w życiu towarzystwo drugiego człowieka - choćby młodszej siostry, która irytuje i zawraca głowę, ale kocha i jest gotowa nieść pomoc. Z opowiadań wyłania się  również obraz przyjaźni, akceptacji samego siebie i odwagi. To ważne zagadnienia, pokazane z humorem, przedstawione lekkim językiem, odpowiednim dla małego dziecka. Lekarstwo na krowę i inne opowiadania to sympatyczna, a zarazem wartościowa pozycja dla całej rodziny. Polecam!






ISBN: 978-83-7915-274-2
Format: 200x270 mm
Objętość: 80 str.
Oprawa: twarda
Pierwsze wydanie: 2015
Do kupienia: Tutaj





poniedziałek, 16 listopada 2015

265. Marek Pindral W CIENIU MINARETÓW OMAN



Książki podróżnicze są dla mnie namiastką egzotycznych wypraw, o jakich marzę, takim oknem na świat. Marek Pindral uchyla dla mnie to okno po raz drugi. Po doskonałej pozycji Chiny od góry do dołu, o której miałam przyjemność pisać TUTAJ autor powraca do swoich czytelników z najnowszą książką zatytułowaną W cieniu minaretów Oman. To owoc jego trzyletniego pobytu na Półwyspie Arabskim, spotkań z mieszkańcami Omanu, ich tradycjami, świętami, troskami, gościnnością i uprzedzeniami - najprościej mówiąc, z ich codziennym życiem. Lektura tej książki jest również okazją do szerszych rozważań, odsłania różnice i podobieństwa pomiędzy naszymi kulturami, religiami czy spojrzeniem na życie. To fascynująca, i na swój sposób okrutna, "podróż".

W swoich książkach Marek Pindral łączy zmysł obserwacji z niezwykłym talentem do gawędziarstwa i sporą dozą humoru. Dzięki temu jego książki nie są zwykłymi publikacjami, które czyta się i odkłada na półkę, to przygody, które należy przeżyć. Tak było z książką o Chinach, podobnie jest z najnowszą. Zagłębiając się w świat orientu z Markiem Pindralem, mamy wrażenie, że towarzyszymy mu w jego niezwykłej podróży, znajdujemy się w cieniu tytułowych minaretów, a dzięki bogactwu interesujących fotografii, łatwo przyjdzie nam sobie to wyobrazić.

W cieniu Minaretów Oman nie jest przewodnikiem, nie znajdziecie tutaj wykazu najważniejszych zabytków i ich szczegółowych opisów. Napotkacie za to ludzi, których podczas swojego pobytu w Omanie spotkał autor, poznacie historie ich życia, poglądy - często dosyć kontrowersyjne - na wiele spraw, zetkniecie się z kulturą, zwyczajami i religią, które odgrywają tutaj naprawdę znaczącą rolę. Naturalnie nie brakuje w książce nawiązań do niezwykłych miejsc, szczególnie ważnych dla Omańczyków, opisów świąt, rozrywek, uroczystości weselnych. Są to jednak opisy odmienne od tych, jakie można spotkać w często przesłodzonych przewodnikach i artykułach, są bardziej rzeczywiste i realne. Autor dołożył starań, aby przybliżyć nam świat mieszkańców Omanu widziany ich oczyma, książka zawiera również liczne nawiązania do surowych praw rządzących wyznawcami Allacha. Wiele z tych kwestii pozostaje dla nas niezrozumiała, budzi gorący sprzeciw i strach, z książki Marka Pindrala wyłania się jednak paradoksalny obraz: choć w niektórych aspektach jesteśmy różni, jak woda i ogień, w innych przerażająco do siebie podobni. 

Pozycja ta może poszczyć się nie tylko interesującą treścią, ale również wysoką estetyką, została bowiem dopracowana w każdym szczególe. Z fotografii uzupełniających poszczególne rozdziały spoglądają na nas twarze Omańczyków uwiecznionych podczas codziennych czynności, uroczystości, spotkań i rozmów. Widzimy obdarzonych filmową urodą mężczyzn, spowite w wielobarwne szaty kobiety i uśmiechnięte dzieci. Podziwiamy dzikie i wspaniałe krajobrazy i elementy tak fascynującej dla nas architektury. Każda strona została ozdobiona delikatnym wzorem, książkę rozpoczyna i wieńczy cytat z Koranu. Podobnych cytatów jest tutaj zresztą mnóstwo, dzięki czemu możemy przekonać się, jak dosłownie jest on interpretowany przez wyznawców Allacha.

Bardzo gorąco polecam tę pozycję wszystkim miłośnikom literatury podróżniczej i chętnym, by zgłębiać świat orientu!

Za możliwość poznania Omanu dziękuję autorowi oraz wydawnictwu: 





sobota, 14 listopada 2015

264. Milenkowe czytanie Zofia Stanecka BASIA I REMONT

W mieszkaniu sympatycznej Basi dojdzie do remontu. Jak dziewczynka przyjmie zmiany w mieszkaniu?

 W każdym domu znajdzie się coś do remontu i odświeżenia, szczególnie jeśli w takim domu mieszkają dzieci. Połączenie ścian i kredek nie zawsze okazuje się dobrym pomysłem, o czym przekonuje się Basia. Arcydzieła dziewczynki nikt nie docenia, za to staje się ono pierwszą zapowiedzią zbliżającego się remontu. Oliwy do ognia dolewa... czy raczej wylewa ... rura zalewająca łazienkę. I nagle okazuje się, że remont jest nieunikniony...

Basia i remont jest kolejną odsłoną popularnego cyklu książeczek autorstwa Zofii Staneckiej. Przygody rezolutnej i ciekawskiej dziewczynki są przeznaczone dla dzieci w wieku od trzech do siedmiu lat i pozwalają lepiej poznać i zrozumieć otaczający świat i różne sytuacje, do jakich może dochodzić. To ponad dwadzieścia książek, zbiory opowiadań, książeczki edukacyjne a nawet gra planszowa - rodzina Basi jest doprawdy imponująca. Trudno się jednak temu dziwić, skoro swoim przystępnym językiem i dużą dozą humoru przygody dziewczynki podbijają serca dzieci i ich rodziców. 

Najnowsza odsłona przygód Basi jest równocześnie pierwszym naszym spotkaniem z tą bohaterką. Tym razem rodzina dziewczynki staje przed wyzwaniem wielkiego remontu w mieszkaniu. Historyjka pozwala dziecku zrozumieć, skąd biorą się remonty i dlaczego trzeba je wykonywać. Wraz z Basią i jej rodziną możemy dowiedzieć się, jak przygotować się do prac remontowych i dlaczego czasami trwają one trochę dłużej niż zakładano :) I cóż takiego oznacza pojęcie złotej rączki, czyżby pan od remontów miał niezwykłe dłonie?





Basia i remont to ciepła i sympatyczna opowieść, która świetnie obrazuje różne sytuacje, do jakich może dochodzić w życiu dziecka. Okaże się idealna, jeśli planujemy dokonanie jakichś zmian lub remontów w domu i obawiamy się reakcji dziecka. To także wspaniała inspiracja do licznych zabaw: budowania domu z klocków, malowania pokoju z kartonu czy wyklejania podłóg z kolorowego papieru. Dzięki dużej i wyraźnej czcionce książka świetnie sprawdzi się w sytuacji pierwszych samodzielnych prób czytania, interesujące i bogate w detale ilustracje autorstwa Marianny Oklejak z pewnością przypadną do gustu młodszym dzieciom. 





poniedziałek, 9 listopada 2015

Przyłącz się do akcji Szczęście do wzięcia

Jak łatwo się domyślić, każdy czytelnik tego bloga jest mniejszym lub większym molem książkowym i uwielbia czytać. Czy potraficie wyobrazić sobie, że jesteście pozbawieni tej przyjemności? Wraz z Wydawnictwem WAM mam przyjemność zaprosić Was do wyjątkowej akcji, której celem jest pomoc wychowankom Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie.

Dzieci niewidome, z oczywistych względów, nie mogą czytać książek w taki sposób jak my i niestety nie możemy nic z tym zrobić. Często nie mają możliwości czytać nawet książek brajlowskich, ponieważ są poza ich zasięgiem finansowym! Przykładowa powieść dla młodzieży w wydaniu brajlowskim to kilka grubych tomów – koszt wyprodukowania każdego z nich to około 170 złotych, więc cała książka (jedna!) to wydatek rzędu 1000 złotych…


W jaki sposób możemy pomóc? Aż do Świąt Bożego Narodzenia odkładając (np. do słoika podobnie jak bohaterowie Szczęścia do wzięciadrobne kwoty, które zostają np. z zakupów, a następnie wpłacając je na konto Stowarzyszenia Nadzieja (nr konta: 15 1240 4461 1111 0000 4661 0607). Oprócz środków zebranych przez czytelników Wydawnictwo WAM dodatkowo przekaże Ośrodkowi równowartość tej kwoty (nie mniej niż 1000 zł i nie więcej niż 5000 zł). Całość zgromadzonych w ten sposób środków zostanie wykorzystana na zakup książek brajlowskich do biblioteki Ośrodka (szczegóły akcji oraz jej regulamin dostępne na stronie http://www.deon.pl/szczesciedowziecia Strona internetowa będzie stale aktualizowana.

Przyłączcie się do akcji, zamawiając egzemplarz recenzencki tej niezwykłej książki!

 

Hope (Nadzieja) jest młodą, ambitną dziennikarką, prawdziwą dumą swojej adopcyjnej mamy. Marzy o napisaniu reportażu, który przyniesie jej wielką sławę. Zafascynowana fenomenem tajemniczych podarunków, które otrzymują ludzie w potrzebie, rozpoczyna prywatne śledztwo.

Rozwiązując zagadkę Hope przekona się, że uczynione dobro zawsze do nas wraca w najbardziej niespodziewanym momencie. Przeżyje wspaniałą przygodę – spotka cudownych ludzi i zrozumie, że dla osiągnięcia własnych celów, nigdy nie można wykorzystywać zaufania drugiej osoby.

Przepiękna, wzruszająca książka, która zainspirowała miliony Amerykanów do dzielenia z bardziej potrzebującymi. Przeczytaj i przyłącz się do wielkiej wspólnoty pomagania. Tak, aby kiedyś ktoś pomógł również Tobie...

niedziela, 8 listopada 2015

263. Orhan Pamuk DZIWNA MYŚL W MEJ GŁOWIE

Orhan Pamuk urodził się w 1952 roku w Stambule. W 2006 roku jego dorobek literacki został doceniony Literacką Nagrodą Nobla. Po pięciu latach pisarskiego milczenia powraca do swoich czytelników z nową powieścią, powieścią piękną i niebanalną. Dziwna myśl w mojej głowie jest historią epicką i głęboką, nie ma w niej miejsca na powierzchowność i bylejakość. Równocześnie przedstawia nic innego, jak życie. Życie ubogiego sprzedawcy buzy i życie Stambułu.

Nie bez powodu Orhan Pamuk określany jest mianem komentatora społecznego, doskonale daje temu wyraz na kartach swej najnowszej powieści. Dziwna myśl w mojej głowie to wielostronicowa saga rodzinna, jakiej osią stają się losy krewniaków, którzy w poszukiwaniu lepszego życia przybyli z ubogiej wsi do Stambułu. Mevlut Karatas, podobnie jak wcześniej jego ojciec, zostaje ulicznym sprzedawcą jogurtu i buzy. Każdego dnia przemierza stambulskie ulice i zaułki roznosząc swój towar po domach klientów i nawołując rzewnym głosem. Sprzedaż buzy jest jednym z elementów przemijających tradycji, ofiar przemian, jakie dokonują się na oczach Mevluta i jego rodziny w tureckiej stolicy. Sam bohater obserwuje te zmiany z dziwną mieszanką nostalgii i dumy. W przeciwieństwie do bardziej obrotnych krewniaków, Mevlut nie potrafi rozstać się z zajęciem ulicznego sprzedawcy i po krótszych bądź dłuższych przerwach zawsze do niego wraca. Nie jest w stanie zgromadzić majątku sprzedając jogurt, pilaw czy nawet buzę... "Będę sprzedawał buzę aż po sądny dzień" - mówi sam o sobie. Zawód ulicznego sprzedawcy wydaje się być wpisanym w jego przeznaczenie. 

Na kartach powieści Pamuka regularnie pojawiają się wypowiedzi innych bohaterów tej historii, jego żony, krewniaków, przyjaciół. W większości komentują oni wydarzenia istotne dla Mevluta, rodziny i miasta, a ich relacje przywodzą na myśl dialog z samym czytelnikiem. Samemu Mevlutowi towarzyszą różne myśli i wątpliwości, ma swoje lęki i obawy. To interesujący, złożony bohater, który w czytelniku wzbudza wiele emocji. Jego przywiązanie do tradycji, miłość do córek i lojalność wobec ukochanej żony poruszają te czulsze struny. To człowiek, którego dotyka wiele niepowodzeń, a nawet nieszczęść, jednak nie zostaje złamany.Wciąż zakłada na ramiona charakterystyczne nosidło na pojemniki z buzą i wyrusza w trasę...

Kolejnym, trudno określić mniej ważnym czy najważniejszym, bohaterem tej książki jest sam Stambuł. Stambuł, w którym dzieją się rzeczy ważne, dochodzi do przewrotów politycznych, puczów, Stambuł, który przyciąga ludzi z ubogich prowincji, którzy pragną zająć w jego obrębie spłachetek ziemi, posadzić drzewo i postawić prymitywny dom składający się z czterech ścian i dachu. Stambuł, jako stolica pulsująca życiem, poszerzająca swoje granice, rozrastająca się i przyjmująca kolejne pokolenia imigrantów. Stambuł uosabiający marzenia o bogactwie, spokoju, dobrych warunkach bytowych i postępie. Stambuł, w którym w miejsce wąskich uliczek i starych kamienic, pojawiają się szerokie aleje i strzeliste wieżowce. Na tle nowoczesnego Stambułu obarczony misami Mevlut wydaje się być wyrazistym symbolem tradycji i dawnych czasów. 

Powieści Pamuka nie przeczytacie szybko, to niemal 700 stron historii Mevluta, jego rodziny, przyjaciół i miasta, w którym przyszło im żyć. Nie znajdziecie tutaj wyrazistej i dynamicznej akcji, biegnie ona raczej tempem niespiesznym, własnym. Piękny, a zarazem nieskomplikowany język książki sprawia jednak, że jest to długa, aczkolwiek przyjemna uczta i warto do niej zasiąść. Idealna okazja, by zapoznać się z obrazem Stambułu i tureckiego społeczeństwa na tle historii ostatniego półwiecza. 
Polecam gorąco!!!





niedziela, 1 listopada 2015

262. Dorota Schrammek HORYZONTY UCZUĆ

Nieomal u progu zimy powracamy do ciepłych, wakacyjnych klimatów, by wraz z Dorotą Schrammek zawędrować do położonego nad Bałtykiem Pobierowa. Jeśli jednak spodziewacie się beztroskiej, letniej historyjki, to nie ta książka. Powieść pani Doroty z powodzeniem mogłaby nosić tytuł Horyzonty życia, tak wiele bliskich nam spraw porusza. 

Matylda jest właścicielką pensjonatu położonego w Pobierowie. Nawet nie podejrzewa, co przyniesie rozpoczynające się właśnie lato i pojawiający się na miejscu goście. Aldona, Zoja  i Iwona zmagają się z poważnymi problemami i znajdują się na życiowym zakręcie. W pensjonacie pojawia się także Ryszard. Mężczyzna podróżuje z małym chłopcem, który nazywa go dziadkiem, jednak okazuje się, że nie są spokrewnieni, a dziwne zachowanie Ryszarda wzbudza podejrzenia Matyldy. Martwi się ona również małżeństwem własnego syna. Piotr i Dorota po przebytej tragedii oddalili się od siebie. Czy odnajdą drogę do siebie i pokonają kryzys?

Horyzonty Uczuć to jedna z tych powieści, które pomimo niewielkiej objętości (niecałe 240 stron) zaskakują ogromem treści. To przykład świetnie skomponowanej powieści obyczajowej, w której autorka nie traci czasu na czczą gadaninę, ale z miejsca serwuje czytelnikowi spotkanie z bohaterami, przedstawia ich samych i dotykające ich problemy. Nie czyni tego jednak w sposób prosty i klarowny, ale okrywa wszystko mgiełką tajemnicy, czym intryguje i kusi czytelnika. Nie znajdziecie tutaj opisów przyrody i zachodów słońca, a jednak gdzieś w treści książki pani Dorocie udało się przemycić wyjątkowy klimat niewielkiej, nadmorskiej miejscowości. Tak, jakby podczas lektury powiało morską bryzą i przyświeciło gorącym, wakacyjnym słońcem...

Na stronach Horyzontów uczuć spotykamy galerię różnorodnych, interesujących postaci, a każda z nich wnosi w akcję książki coś nowego. Każda z nich ma własne, wcale niełatwe problemy, każda z nich przytacza swą historię, życiową i bolesną. Los chce, że wszyscy spotkają się w niewielkim pensjonacie nad morzem. Dorota Schrammek kieruje swymi postaciami w taki sposób, że nie od razu jesteśmy w stanie powiedzieć, jak potoczą się ich losy. Dzięki temu opowieść wzbudza więcej emocji i intryguje. Tytuł tej książki może zasugerować powiązanie z romansem, jednakże nie radzę się tym kierować. Owszem, znajdziemy tutaj szeroką gamę uczuć, o różnobarwnym zabarwieniu, nie brakuje wewnętrznych rozterek i przemian zachodzących w bohaterach, nie brakuje miłości i potrzeby bycia kochanym, jednak z pewnością ta książka nie jest romansem.

Dużym atutem powieści jest pióro autorki. Na kartach Horyzontów uczuć jest zgrabnie, ładnie, a zarazem lekko. To niemała sztuka pisać o kwestiach trudnych tak lekkim piórem, a Dorocie Schrammek to się udało. Jak już wspomniałam, autorka nie traci miejsca i energii na przydługie opisy czy refleksje bohaterów. W jej opowieści cały czas coś się dzieje, wyjaśnia lub wprost przeciwnie - wikła jeszcze bardziej. Powieść Doroty Schrammek zdecydowanie jest warta polecenia, z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom prozy obyczajowej. "Przyczepić" mogę się właściwie tylko do jednej rzeczy, jak na mój gust zdecydowanie za krótko. Pocieszam się myślą, że w planach wydawniczych jest kontynuacja tej książki i zamierzam ją przeczytać. 

Za egzemplarz dziękuję: