Pytanie jednak brzmi: co uczyniło na mnie wrażenie: książka Anki Kowalskiej czy sama historia którą nam opowiedziała?
Historia na swój sposób banalna, znana nam z codziennego życia, ze stron gazet, z telewizji.
On - Borys - mąż, ojciec, architekt. Mężczyzna dojrzały.
Ona - Agata - młoda, nietuzinkowa kobieta, poetka.
Spotkanie, iskra i romans. Gdzieś na boku żona, dzieci, codzienne życie.
Wiele lat gorących uczuć, fascynacji, ale także bólu, odrzucenia, łez i upokorzeń.
Pestka napisana jest w formie monologu, czego niestety bardzo nie lubię. Przez wydarzenia prowadzi nas Sabina, najlepsza (jedyna?) przyjaciółka Agaty, która snuje swą opowieść przed Borysem. Zdając mu relację z tych kilku lat przy okazji ujawnia tajemnice zmarłej przyjaciółki. Poznajemy bohaterów od przysłowiowej podszewki, zahaczamy o odległe wydarzenia.
Pestka to powieść która zapada w pamięć. Historia ponadczasowa.
Zaraz po przeczytaniu książki obejrzałam film. Lubię sobie porównać. Nie lubię, gdy reżyser zmienia istotne fakty. I z całą moją sympatią dla Pani Krystyny Jandy (zagrała pięknie!) wolałam książkową Agatę...
Moja ocena 7/10
lubimyczytac.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz