Na temat jej książek wiele osób powiedziałoby lekceważąco "romansidła", ale mnie czasami potrzeba takiej lektury i nie wstydzę się tego, że lubię także takie książki. Autorka ma lekkie pióro, historia jest płynna, nie ma męczących opisów: czyta się miło, lekko i przyjemnie. Czasami nie należy wymagać więcej od książki.
Złoto to opowieść o odważnej dziewczynie, która jako jedyna kobieta pozostała w wiosce poszukiwaczy złota, gdy zalęgła się tam epidemia śmiertelnej choroby. Pielęgnowała chorych mężczyzn i wielu uratowała życie. Gdy niebezpieczeństwo zarazy mija, wdzięczni panowie postanawiają się swojej wybawicielce odwdzięczyć... Czego pragnie Low? Czy będzie to pianino, czy wieczór w teatrze? Odważna dziewczyna marzy tylko o jednym i nie wstydzi się o to poprosić. Który z ocalonych mężczyzn da jej... dziecko?
Z racji, że książki oceniam przez pryzmat "podobało mi się albo nie", ocena Złota będzie wysoka. Nie patrzę pod kątem "romansidło" czy "książka z przekazem życiowym". Patrzę pod kątem "dobrze spędziłam wieczór"
Moja ocena 8/10
weltbild.pl |
Lubię takie książki :) Zachęciłaś mnie do niej ;) Akurat czytam "Czarne wzgórza" Nory Roberts, jak tylko skończę poszukam tej :)
OdpowiedzUsuńJa też od czasu do czasu lubię takie książki i dziwi mnie, gdy ktoś z wyższością mówi, że nie czyta literatury kobiecej. Moim zdaniem ciężko jest napisać historię o miłości, żeby czytając o niej poczuć kołatanie serca i tęsknotę za czymś...
OdpowiedzUsuń