niedziela, 15 lipca 2018

273. Barbara Sęk NOWAKOWIE t.1 Kruchy fundament

Nowakowie. Kruchy fundament to moje drugie spotkanie z twórczością Barbary Sęk. Już przy lekturze „Miłości na szkle” przekonałam się, że autorka chętnie sięga po wątki trudne, nieoczywiste, pokazujące, że życie nie jest czarno-białe i ma wiele odcieni, czasem przyjemnych dla oka, a czasem niekoniecznie. Tym razem Barbara Sęk bierze pod lupę rodzinę, zwyczajnych polskich Nowaków, jakich wiele w naszym otoczeniu. Tę rodzinę stworzoną przez autorkę wyróżnia być może wysoki status materialny i to, że sprawia wrażenie familii idealnej. On, wzięty prawnik, ona zajmuje się pięknym, przestronnym domem i potomstwem. Do tego całkiem udane dzieci w liczbie czterech sztuk. Rodzina jak z obrazka, prawda? A co jeśli ten obrazek jest tylko iluzją? Co, jeśli ramka spajająca rodzinny portret pewnego dnia pęka?

W pierwszym tomie powieści Nowakowie Barbara Sęk udowadnia nam, jak często ulegamy pozorom. Nawet ta idealna rodzina może skrywać tajemnice, których ujawnienie grozi poważnymi konsekwencjami dla jej członków. Mam wrażenie, że na stronach tej jednej książki autorka zmieszała różne odcienie miłości, związku, małżeństwa oraz rodzicielstwa, poruszając chyba każdy ich aspekt. Pokazała, że pozornie idealne małżeństwo wcale nie musi być szczęśliwe. Udowodniła, jak wiele jest się w stanie znieść dla bliskich i poczucia bezpieczeństwa. Ukazała, że „ta druga” nie zawsze jest wyrachowaną lalą, która czyha na rodzinne szczęście, by odebrać dzieciom ojca, a żonie męża. U Barbary Sęk nie ma białych i czarnych charakterów, jej postaci składają się z całej gamy różnych cech i uczuć, przeżywają rozczarowania, triumfy, boją się, nienawidzą, krzyczą i płaczą. Są prawdziwi. Jednych polubimy, innych nie, ale z pewnością trudno wobec któregokolwiek przejść obojętnie.

Nie chcę zbyt wiele Wam zdradzić z fabuły tej powieści, wspomnę więc tylko, że byłam zaskoczona, jak wiele tam się dzieje w stosunkowo niewielkim przedziale czasowym. Chociaż narracja została poprowadzona w trzeciej osobie, towarzyszymy poszczególnym postaciom w zdarzeniach, przekonując się, jakie konsekwencje dla nich niosą. Możemy wczuć się w nich, dowiedzieć, o czym myślą, jak i dlaczego właśnie tak, postępują. Przyznaję, że początek tej powieści był dla mnie trudny i chaotyczny. Nie mogłam się wpasować pomiędzy tak licznych bohaterów, umościć sobie wygodnego miejsca, by obserwować ich życie. Na szczęście udało mi się to po kilkudziesięciu stronach i mogłam zatopić się w lekturze. Jeśli lubicie życiowe historie, w których happy end nie jest oczywisty, ale za to nie brakuje emocji, będziecie zadowoleni. 

Za egzemplarz dziękuję autorce i wydawnictwu.  

3 komentarze: